Z życia wzięte - Strona 2
"Nie wiem, czy tylko ja mam takiego pecha, ale moja teściowa potrafi zaskoczyć mnie bardziej niż finał telenoweli. Ostatnio, gdy zaprosiłam całą rodzinę na niedzielny obiad, ona przyszła z własnym jedzeniem. 'Na wszelki wypadek, kochanie' – rzuciła z uśmiechem".
Nd. 19 stycznia
"Kiedy planowaliśmy nasze wesele, miałam nadzieję, że rodzice, jak to rodzice, zaoferują choć odrobinę wsparcia. Przecież to tradycja... Ale zamiast pomocy usłyszałam 'Wesele to zbędny wysiłek. Sami sobie poradzicie'. Kilka dni później dowiedziałam się, że już zarezerwowali wyjazd do Grecji – oczywiście w wersji all-inclusive".
Nd. 19 stycznia
"Wyobraźcie sobie, że wasze dziecko wraca ze szkoły z nosem spuszczonym na kwintę, bo koleżanki stwierdziły, że jest 'biedne'. Powód: nie ma najnowszego smartfona. Wychodzi, że to, co nosimy w kieszeni, stało się wyznacznikiem naszej wartości. Jeśli tak, to mamy poważny problem z wychowaniem młodego pokolenia".
Sob. 18 stycznia
"Kiedy myślisz, że szkoła to miejsce, gdzie twoje dziecko powinno czuć się wspierane, dostajesz tekstem, który brzmi jak wyjęty z poradnika dla korporacyjnych menedżerów. Tak się poczułam, gdy nauczycielka zasugerowała, że brak pieniędzy na wycieczkę mojego dziecka to moja wina, bo "powinnam lepiej planować finanse".
Sob. 18 stycznia
"W tym roku, zamiast biegać z odkurzaczem i stresować się kolędą, postanowiłam zrobić coś dla siebie. Po prostu odmówiłam wizyty księdza. Ale kto by pomyślał, że największym problemem nie będzie wcale proboszcz, tylko... moja sąsiadka. Oskarżyła mnie, że nie jestem 'prawdziwą katoliczką'. Czyli od teaz wiara jest mierzona liczbą otwartych drzwi dla duchownych..."
Sob. 18 stycznia
"Kolęda to niby czas błogosławieństw i rozmów o sprawach duchowych. Ale w tym roku poczułam się, jakbym była na jakimś spotkaniu korporacyjnym, gdzie ocenia się, ile jeszcze można z kogoś wycisnąć. Ksiądz z uśmiechem na twarzy zasugerował, że powinnam rozważyć "większe wsparcie dla parafii". A że ledwo wiążemy koniec z końcem - no cóż, tego już nikt nie chciał słyszeć".
Sob. 18 stycznia
"Wszystko zaczęło się niewinnie. Małe kupki chleba rozsypane pod krzakiem – niby dla gołębi i wróbli. Ale z czasem zauważyłam, że zamiast ptaków pojawiają się... gryzonie. I nie, nie mam na myśli miłych chomików z hodowli. Mówię o szczurach. Wielkich, tłustych i bezczelnych jak nigdy. To naprawdę nie jest sposób na miłość do natury".
Sob. 18 stycznia
"Byłam na niedzielnej mszy, żeby – jak to się mówi – naładować duchowe baterie. No i naładowałam… gniewem. Ksiądz postanowił z ambony pouczyć wszystkich, dlaczego samotne matki mają, jak to ujął, "na co zasłużyły". Serio, nie jestem pewna, czy to jest ten przekaz, którego wierni potrzebują w 2025 roku. Chyba nie".
Sob. 18 stycznia
"Moja żona, z którą do niedawna tworzyliśmy udany związek, zaczęła oddalać się ode mnie. Jestem przekonany, że ogromny wpływ na to mają jej koleżanki, które – niestety – zdają się mieć wobec mnie niezrozumiały żal lub antypatię".
Pt. 17 stycznia
"Po swoich 50. urodzinach postanowiłam zrezygnować z codziennego makijażu. Decyzja ta, choć dla mnie naturalna i przynosząca ulgę, bardzo zdenerwowała mojego męża, który zarzucił mi, że przestałam o siebie dbać".
Pon. 13 stycznia