"Wprowadziłam porządek w twoim domu" – teściowa przesadziła, więc pokazałam jej drzwi"

"Wprowadziłam porządek w twoim domu" – teściowa przesadziła, więc pokazałam jej drzwi"

"Wprowadziłam porządek w twoim domu" – teściowa przesadziła, więc pokazałam jej drzwi"

canva.com

"Kiedy ktoś zaczyna się panoszyć w cudzym domu, przekracza granicę, której nie powinien. A jeśli robi to teściowa, to już prosta droga do katastrofy. Na początku była tylko 'troska', potem 'dobre rady', aż w końcu uznała, że może podejmować decyzje za mnie. Zaczęła rządzić, jakby mieszkała tu od lat, ale szybko dowiedziała się, że to nie ona ustala zasady".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

"Przecież ja tylko chcę pomóc"

Pierwsze sygnały, że coś jest nie tak, pojawiły się, gdy zaszłam w ciążę. Nagle teściowa zaczęła pojawiać się u nas częściej niż listonosz. Przychodziła bez zapowiedzi, zaglądała do lodówki, sprawdzała, czy nie mam "niezdrowego" jedzenia, przestawiała rzeczy w kuchni, żeby było "bardziej praktycznie". Gdy zwracałam jej uwagę, uśmiechała się tylko i mówiła, że chce pomóc.

Potem zaczęły się uwagi dotyczące sprzątania, gotowania i organizacji mieszkania. Miała do powiedzenia coś na każdy temat. Według niej firanki były za ciemne, łóżko w sypialni stało w złym miejscu, a ustawienie szafek kuchennych było kompletnie nielogiczne. W jej oczach wszystko wymagało poprawy.

Tesciowa kłóci się z zięciem kobieta chowa głowę w rękach canva.com

"Tomek to mój syn, więc to też mój dom"

Prawdziwy szok przeżyłam, kiedy pewnego dnia wróciłam do domu i zobaczyłam, że moja pościel zniknęła. W jej miejscu leżała nowa, w kwiatki, którą teściowa uznała za "bardziej przytulną". Przestawiła też rzeczy w sypialni, bo według niej "lepiej pasowały" w innym miejscu.

Gdy zwróciłam jej uwagę, stwierdziła, że nie powinnam się denerwować, bo ona tylko dba o wygodę. Dodała, że

To też jej dom, bo Tomek tu mieszka,

więc ma prawo ingerować w jego wygląd. Według niej przesadzałam i powinnam docenić, że ktoś się mną zajmuje.

"Nie martw się, zamieszkam na jakiś czas"

Kiedy zaproponowała, że

Może się do nas wprowadzić na jakiś czas, żeby pomóc po porodzie,

wiedziałam, że sprawy zaszły za daleko. Nie była to pytanie ani sugestia – raczej decyzja, którą podjęła bez konsultacji. W jej oczach wszystko było już ustalone. Miała pomóc w opiece nad dzieckiem i "odciążyć" mnie w obowiązkach domowych.

Gdy stanowczo odmówiłam, nie kryła oburzenia. Twierdziła, że nie doceniam jej zaangażowania i że "prawdziwe matki" rozumieją, jak ważne jest wsparcie rodziny. Było jasne, że uważa się za niezastąpioną i myślała, że nie poradzę sobie bez jej obecności.

zadowolona kobieta na kanapie canva.com

"Twoja żona wyrzuciła mnie z domu"

Kiedy jasno dałam jej do zrozumienia, że nie zgadzam się na jej ingerencję, strzeliła focha i poszła na skargę do mojego męża. Zadzwoniła do niego z dramatycznym wyznaniem, że "jego żona wyrzuciła ją z domu" i że "nie jest już mile widziana".

Tomek wrócił do domu wieczorem, westchnął tylko i powiedział, że matka dramatyzuje. Nie był zaskoczony. Wiedział, że jego mama ma skłonność do przesady i że sama jest sobie winna. Od tamtego dnia przestała wpadać bez zapowiedzi, a jeśli przychodzi, to przynajmniej nie rusza moich rzeczy. Jak się okazuje, granice trzeba stawiać bardzo wyraźnie, bo inaczej niektórzy ich po prostu nie zauważają.

Aneta

Anna Mucha wystrzeliła ponad skalę i rozgrzała zmysły fanów w mega obcisłej kreacji z głębokim dekoltem. Wygląda 15 lat młodziej
Źródło: instagram.com/taannamucha
Reklama
Reklama