Z życia wzięte - Strona 4

"Wydawało mi się, że przechowanie kilku pudeł u teściów na kilka tygodni to nie jest wielka sprawa. Mieli miejsce, sami zaproponowali pomoc. A teraz: nasze rzeczy magicznie stały się ich własnością, bo "lepiej im tak pasuje" i "przecież u nas tylko by zalegały".
Sob. 15 lutego

"Nie wiem, kiedy dokładnie wprowadził się do mnie średniowieczny system feudalny, ale najwyraźniej w moim domu obowiązuje podział na władczynię i służbę. Teściowa, która tymczasowo miała z nami zamieszkać, uznała, że skoro jej synowa to kobieta, to automatycznie ma funkcję darmowej gosposi. "Bo przecież jak ja byłam w twoim wieku, to zajmowałam się domem" – rzuca od niechcenia, czekając, aż podam jej kawę".
Pt. 14 lutego

"Sądziłam, że w XXI wieku jeszcze istnieją mężczyźni, którzy uważają, że kobieta ma obowiązek obsługiwać ich matki jak hotelowa kelnerka. A jednak! Mój mąż urządził mi prawdziwy wykład o "szacunku dla starszych" i "obowiązkach synowej", bo… nie podałam jego mamie talerza".
Pt. 14 lutego

"Nie wiem, jak dla was, ale dla mnie prawdziwym luksusem nie jest kolacja przy świecach ani bukiet róż. Prawdziwy luksus to cisza, samotność i brak obowiązków przez cały weekend. I właśnie taki prezent sprawił mi mój mąż na Walentynki".
Pt. 14 lutego

"Myślałam, że po kilku latach małżeństwa nic mnie już nie zaskoczy. Ale jak widać, byłam w błędzie. Mój mąż, zamiast zabrać mnie na romantyczną kolację walentynkową, postanowił świętować ten dzień z… własną matką! I nie, to nie jest żart".
Pt. 14 lutego

"Wyobraźcie sobie, że przygotowujecie coś wyjątkowego dla ukochanej osoby – dekoracje, pyszna kolacja, romantyczny wieczór. Czekacie na reakcję, uśmiech, może chociaż zwykłe "dziękuję". A zamiast tego słyszycie: "Po co to wszystko? To święto dla nastolatków, nie dla poważnych ludzi".
Pt. 14 lutego

"Wyobraźcie sobie, że wasz ukochany organizuje niespodziankę – zaprasza na kolację, rezerwuje stolik w eleganckiej restauracji, patrzy na was z uśmiechem i mówi: 'Kochanie, dzisiaj wyjątkowy wieczór!'. A potem, kiedy przychodzi moment płacenia, nagle okazuje się, że to wy macie wyjąć kartę i uregulować rachunek".
Śr. 12 lutego

"Walentynki – dzień zakochanych, czułych gestów i małych dowodów miłości. No, przynajmniej w teorii. Bo według mojego męża po 10 latach małżeństwa to już tylko 'głupia formalność', którą można spokojnie pominąć".
Śr. 12 lutego

"Myślałam, że wesele to świętowanie z rodziną. Okazuje się jednak, że moja siostra ma inną definicję – w jej wizji dziecko to nie rodzina, tylko przeszkoda. Zaprosiła mnie na swój wielki dzień, ale z jednym 'drobiazgiem' – nie mogę zabrać swojej córki, bo 'dzieci psują klimat wesela'".
Śr. 12 lutego

"Wyobraźcie sobie, że planujecie wymarzony urlop – relaks, cisza, spokój, tylko wy dwoje. A potem nagle okazuje się, że w tym 'wy dwoje' jest jeszcze jedna osoba. Nie koleżanka, nie brat, nie znajomy z pracy. TEŚCIOWA".
Wt. 11 lutego