Z życia wzięte - Strona 3

"Gdy w końcu po latach wyrzeczeń udało nam się kupić własne mieszkanie, myślałam, że to koniec problemów. Że wreszcie możemy cieszyć się stabilizacją, urządzać się po swojemu, żyć spokojnie. Ale nie. Okazało się, że ktoś inny miał wobec naszej nieruchomości zupełnie inne plany. A gdy usłyszałam, czego żąda moja szwagierka, naprawdę musiałam się upewnić, czy przypadkiem się nie przesłyszałam".
Nd. 23 lutego

"Kiedy myślisz o babci, wyobrażasz sobie ciepłą, troskliwą kobietę, która piecze ciasta, czyta bajki i przytula wnuki bez żadnych oczekiwań. A teraz wyobraź sobie, że pewnego dnia ta sama babcia oznajmia, że powinniście jej płacić za czas spędzony z dzieckiem. Brzmi absurdalnie = sama bym w to nie uwierzyła, gdyby nie fakt, że to właśnie spotkało mnie i moją rodzinę".
Nd. 23 lutego

"Zawsze wyobrażałam sobie, że emerytura będzie czasem spokoju i odpoczynku. Chciałam mieć chwilę na swoje pasje, cieszyć się życiem, może nawet pozwolić sobie na drobne przyjemności. Okazało się jednak, że dla mojej córki emerytura to nie czas na odpoczynek, ale fundusz awaryjny, z którego powinnam wspierać jej rodzinę".
Sob. 22 lutego

"Całe życie poświęciłam moim dzieciom. Byłam przy nich zawsze, kiedy mnie potrzebowali – czuwałam przy ich łóżkach, gdy mieli gorączkę, pomagałam w lekcjach, rezygnowałam z własnych marzeń, by mogli mieć lepszy start. Nie myślałam o sobie, bo przecież matka tak właśnie powinna postępować".
Sob. 22 lutego

"Kiedy zaczynaliśmy mieszkać razem, myślałam, że to naturalny krok w naszym związku. Byłam przekonana, że to moment, w którym zaczynamy budować wspólne życie. Nie przyszło mi do głowy, że zamiast partnerstwa czeka mnie życie na warunkach, które bardziej przypominały wynajem pokoju u obcego człowieka niż związek dwojga ludzi".
Sob. 22 lutego

"Wydawało mi się, że wyjście za mąż oznacza miłość, wsparcie i wspólne życie, a nie... podpisywanie papierów na czyjąś korzyść. Tymczasem mój narzeczony ma swoją wizję 'sprawiedliwości'. Skoro mam mieszkanie, to jego zdaniem powinnam mu je przepisać – bo przecież po ślubie wszystko powinno być wspólne. No ale przepraszam, wspólne to powinno być to, co razem zdobędziemy, a nie to, co ja już mam".
Sob. 22 lutego

"Kiedy córka powiedziała, że chce przedstawić nam swojego chłopaka, byliśmy zachwyceni. Spotykali się od dwóch lat, wydawało się, że są ze sobą szczęśliwi. Skoro zaplanowała wspólną kolację, to znak, że traktuje ten związek poważnie. Przygotowaliśmy się jak na najważniejszą wizytę, chcieliśmy zrobić dobre wrażenie. Nie wiedzieliśmy tylko, że to nie on będzie w centrum uwagi, ale jego matka".
Nd. 16 lutego

"Zima, ferie, urlop – czas, kiedy człowiek marzy o odpoczynku, ciepłym kocu, książce i może jakimś wyjeździe w góry. No ale nie u nas. Dla naszych mam urlop zimowy oznacza jedno – dodatkowe ręce do pracy. Bo skoro mamy wolne, to znaczy, że ktoś w końcu może odśnieżyć podjazd, porąbać drewno i poprzestawiać meble, bo "przecież wiosna już niedługo". Tym razem jednak nie damy się wciągnąć w ich plany".
Nd. 16 lutego

Kiedy brałam ślub, nie miałam pojęcia, że w pakiecie z mężem dostaję też kontrolującą teściową, która wie wszystko lepiej. A skoro mieszkaliśmy w jej domu, to uznała, że może traktować mnie jak swoją osobistą służbę. Oczywiście mój mąż niczego nie widział. 'Kochanie, bądź cierpliwa' – powtarzał, jakbym to ja robiła problem. A ja cierpliwa byłam. Do czasu".
Nd. 16 lutego

"Własne mieszkanie to podobno miejsce, w którym można czuć się swobodnie. Tylko że w naszym przypadku trudno było mówić o jakiejkolwiek prywatności, skoro moja mama uznała, że to idealne miejsce na wakacyjny hotel dla 'bliskich'. A skoro miała klucze, to czemu by ich nie rozdawać: kuzynki, ciotki, znajomi, a nawet zupełnie obcy dla mnie ludzie przewijali się przez nasze mieszkanie, jakbyśmy prowadzili darmowy pensjonat".
Sob. 15 lutego