"Całe życie poświęciłam moim dzieciom. Byłam przy nich zawsze, kiedy mnie potrzebowali – czuwałam przy ich łóżkach, gdy mieli gorączkę, pomagałam w lekcjach, rezygnowałam z własnych marzeń, by mogli mieć lepszy start. Nie myślałam o sobie, bo przecież matka tak właśnie powinna postępować".
Wierzyłam, że kiedy dorosną, ta miłość i poświęcenie sprawią, że nigdy nie poczuję się samotna. Dziś wiem, jak bardzo się myliłam.
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Telefon milczy, a obietnice nigdy nie zostały spełnione
Syn, Paweł, zawsze miał duże ambicje. Gdy kupował pierwsze mieszkanie, dołożyłam mu wszystkie oszczędności. Obiecywał, że odda, ale temat nigdy więcej nie wrócił. Nie pytałam, nie przypominałam – wiedziałam, że ma swoje życie, rodzinę, obowiązki.
canva.com
Córka, Justyna, od zawsze była niezależna, ale gdy zakładała firmę, nagle przypomniała sobie, że matka może pomóc. Wzięłam pożyczkę, by mogła wystartować, słysząc, że to "inwestycja w przyszłość". Nie pomyślała, że moją przyszłością będzie samotność w pustym domu.
Z czasem kontakty stawały się coraz rzadsze. Syn rzadko odbiera telefon, często mówi, że oddzwoni, ale tego nie robi. Córka wpada tylko na chwilę – szybka kawa, kilka zdań o pracy, dzieciach i już jej nie ma.
Znajoma, pani Maria, która zawsze powtarza, że jej dzieci wciąż do niej dzwonią i przyjeżdżają z wnukami, spojrzała na mnie z niedowierzaniem.
To nie chodzi o pieniądze. Tylko o to, żeby dzieci pamiętały, że nadal jesteś ich matką.
Nie teraz, może później
Kilka dni temu pomyślałam, że może to ja za mało się staram. Chciałam zaprosić ich na wspólny obiad, wypełnić dom śmiechem, choć na chwilę poczuć się tak, jak kiedyś.
Syn powiedział, że nie ma czasu. Córka dodała, że ma już inne plany.
Sąsiadka, gdy jej o tym opowiedziałam, tylko westchnęła.
Dzieci zawsze mają czas na to, co dla nich ważne. Jeśli nie znajdują go dla ciebie, to może już nie jesteś na tej liście.
canva.com
W moim domu jest cicho. Za cicho. Siedzę przy kuchennym stole, patrząc na telefon, który nie dzwoni. Czasem zastanawiam się, czy dzieci w ogóle myślą o mnie, czy jestem tylko kimś, kto kiedyś był ważny.
Chciałam dać im wszystko, żeby mieli lepsze życie. Teraz widzę, że dałam im za dużo, bo zapomnieli, że ja też istnieję.
Są momenty, kiedy zastanawiam się, co by się stało, gdybym pewnego dnia przestała dzwonić, przestała się odzywać. Czy wtedy by zauważyli?
Znajoma powiedziała mi ostatnio coś, co długo dźwięczało mi w uszach.
Może kiedyś się zorientują, że cię zabrakło. Pytanie tylko, czy nie będzie już za późno.
Renata