Reklama

Z życia wzięte - Strona 543

"To były ostatnie słowa mamy. Do tej pory towarzyszą mi każdego dnia"
"To były ostatnie słowa mamy. Do tej pory towarzyszą mi każdego dnia"

„Moja mama była dla mnie jak najlepsza przyjaciółka. Każdy mój problem, choćby był nawet najmniejszą błahostką, traktowała z ogromną powagą. Nigdy mnie nie wyśmiewała, nie lekceważyła i nie mówiła, że inni mają gorzej. Jej odejście było dla mnie ogromną stratą. Na łożu śmierci powiedziała do mnie słowa, które zapadły mi w pamięć. Do tej pory towarzyszą mi każdego dnia”.

Nd. 24 września

"Wolałbym, żeby moi rodzice się rozwiedli. Wieczne awantury w domu źle na mnie działają"
"Wolałbym, żeby moi rodzice się rozwiedli. Wieczne awantury w domu źle na mnie działają"

„Mam dość tej szopki. Udawania, że wszystko jest w porządku za każdym razem, kiedy jesteśmy gdzieś w odwiedzinach. W domu nic nie jest w porządku! Moi rodzice ciągle się kłócą, a jak nie krzyczą i nie trzaskają drzwiami, to chodzą tak naburmuszeni, że wszystkiego mi się odechciewa. Wolałbym, żeby się rozwiedli”.

Nd. 24 września

"Nie wiem czemu synowa mnie nie lubi. Przecież jestem najważniejszą kobietą w życiu mojego synka!"
"Nie wiem czemu synowa mnie nie lubi. Przecież jestem najważniejszą kobietą w życiu mojego synka!"

"Jest takie przykazanie: "Czcij ojca swego i matkę swoją". W tym duchu wychowałam mojego syna, Kamila. Mimo że jest już dorosłym mężczyzną, nadal mamy bardzo dobrą relację, a syn mnie szanuje. Całe życie powtarzałam mu, że matka jest najważniejszą kobietą w życiu mężczyzny. I wszystko by było dobrze, tylko nie wiem czemu synowa za mną nie przepada."

Nd. 24 września

"Dlaczego mam wrażenie, że tylko ja pozwoliłam mojemu dziecku wykonać pracę konkursową samodzielnie?"
"Dlaczego mam wrażenie, że tylko ja pozwoliłam mojemu dziecku wykonać pracę konkursową samodzielnie?"

„Koniec lata i początek kalendarzowej jesieni był świetnym pretekstem do zorganizowania konkursu w przedszkolu. Dzieci miały wykonać pracę plastyczną na zadany temat. Moja córeczka, choć bardzo się przyłożyła do swojego rysunku, nie otrzymała nawet wyróżnienia. Nagrody otrzymały za to dzieci, których prace wyglądały, jakby zostały wykonane przez ich rodziców. Gdzie tu sprawiedliwość?!”

Nd. 24 września

"Pomogłam kiedyś bezdomnej, a ona dziś mieszka ze mną i synkiem. Moja mama tego nie rozumie"
"Pomogłam kiedyś bezdomnej, a ona dziś mieszka ze mną i synkiem. Moja mama tego nie rozumie"

"Gdy chodziłam do pracy, mijałam pewną kobietę, siedzącą przy sklepie spożywczym, która ewidentnie była bezdomna. Nie prosiła jednak o pieniądze ani o jedzenie, a jedynie z pełnym ciepła spojrzeniem spoglądała na przechodniów, licząc, że ktoś może się nad nią zlituje".

Nd. 24 września

"Związałam się z żonatym, a teraz sama zostałam na lodzie. Gdybym tylko mogła cofnąć czas"
"Związałam się z żonatym, a teraz sama zostałam na lodzie. Gdybym tylko mogła cofnąć czas"

"Koleżanki mówiły mi, gdy poznałam Wojtka, żebym nie wchodziła w tę relację, ponieważ wróci do mnie to, że związałam się z żonatym mężczyzną. Bagatelizowałam wtedy ich słowa, ale już po dwóch latach przekonałam się, że miały rację i ostrzegały mnie przed tym, co spotka mnie w przyszłości"

Nd. 24 września

"Nie dzwonią, nie piszą, nie odwiedzają mnie. Mają swoje życie. O mnie nie pamiętają"
"Nie dzwonią, nie piszą, nie odwiedzają mnie. Mają swoje życie. O mnie nie pamiętają"

"Nie uważam, że dzieci są rodzicom coś winne. Nie oczekuję od nich, że będą mi oddane i poświęcą dla mnie swoje życie. Na razie sobie radzę, choć nie zawsze jest łatwo. Ale jeśli już przestanę sobie radzić, to pójdę do domu opieki. Odkładam na to już teraz. Przykro mi tylko, że dzieci nie zadzwonią, nie napiszą, nawet mnie nie odwiedzą. Ja wiem, że mają swoje życie, ale dlaczego zapomnieli o matce, gdy przestałam im być potrzebna? Bo chyba naprawdę tak jest. Chyba mnie już po prostu nie potrzebują".

Nd. 24 września

"Znalazłem kota na ulicy. Uratowanie mu życia było najlepszą decyzją, jaką mogłem wtedy podjąć"
"Znalazłem kota na ulicy. Uratowanie mu życia było najlepszą decyzją, jaką mogłem wtedy podjąć"

„Po śmierci żony moje życie zupełnie straciło sens. Dzieciaki od dawna mieszkają za granicą i nie mają czasu, żeby mnie odwiedzać. Koledzy już też odeszli i zostałem sam jak palec. Miałem w głowie naprawdę czarne myśli i planowałem je zrealizować, ale po drodze spotkałem bezdomnego kota. Uratowanie mu życia było najlepszą decyzją, jaką mogłem wtedy podjąć”.

Nd. 24 września