"Teściowa ochrzciła moje dziecko podczas przewijania. Mąż uznał, że przesadzam"

"Teściowa ochrzciła moje dziecko podczas przewijania. Mąż uznał, że przesadzam"

"Teściowa ochrzciła moje dziecko podczas przewijania. Mąż uznał, że przesadzam"

Canva

"Niektóre historie są tak absurdalne, że trudno w nie uwierzyć. Ta jest niestety prawdziwa. Kiedy zostawiłam synka z babcią na dwie godziny, nie przypuszczałam, że wrócę do domu i usłyszę, że dziecko właśnie zostało ochrzczone. Nie w kościele, nie w obecności rodziców, ale w naszej łazience, przy przewijaku, z użyciem wody święconej, którą teściowa nosi w torebce. Mąż stwierdził, że 'to nic takiego' i że powinnam się cieszyć".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Chrzest między pieluchami i kremem na odparzenia

Wszystko zaczęło się od zwykłej prośby o opiekę nad dzieckiem. Teściowa chętnie się zgodziła, więc zostawiliśmy synka pod jej opieką i wyszliśmy na chwilę. Po powrocie teściowa z dumą oznajmiła, że "teraz mogę być spokojna, bo chrzest mamy już za sobą". W pierwszej chwili myślałam, że się przesłyszałam, ale nie – wszystko było zaplanowane i zrealizowane w najdrobniejszych szczegółach.

Podczas przewijania dziecka wyciągnęła z torebki wodę święconą, skropiła jego głowę, zrobiła znak krzyża i odmówiła modlitwę. Wszystko w tajemnicy, bez pytania, bez konsultacji, bez jakiegokolwiek szacunku dla decyzji rodziców.

Babcia matka wnuczka canva.com

"To dla jego dobra" – czyli jak usprawiedliwić wszystko

Według teściowej chrzest nie jest sprawą, którą należy konsultować z rodzicami. Uważa, że skoro ona tak czuje, to ma pełne prawo decydować o wnuku. W jej przekonaniu dziecko bez chrztu jest narażone na "zagrożenia duchowe" i lepiej było "załatwić to od razu".

Dla niej to była piękna chwila, którą powinnam docenić. Dla mnie – niedopuszczalne przekroczenie granic. Moja przyjaciółka, gdy usłyszała o tej historii, nie mogła uwierzyć w to, co się stało.

Jak można w ogóle wpaść na taki pomysł? To nie są jej decyzje, to nie jej dziecko. Dzisiaj chrzest, jutro zabierze go do pierwszej komunii, bo 'tak będzie lepiej'. Brak słów.

Mąż nie widzi problemu

Mąż zareagował w sposób, który dodatkowo podniósł mi ciśnienie. Uznał, że "to przecież nic złego" i że "powinnam się cieszyć, bo mama chciała dobrze". Nie rozumie, dlaczego mnie to oburza. Według niego to był "tylko chrzest", a nie jakaś wielka sprawa.

To podejście idealnie pokazuje, jak bardzo niektórym ludziom brakuje zrozumienia dla granic i dla prawa rodziców do podejmowania decyzji dotyczących własnego dziecka. Dla mojego męża to, co zrobiła jego matka, to jedynie "uroczy gest babci". Dla mnie – kompletny brak szacunku.

Małe dzecko niemowlę z przytulanką na przewijaku canva.com

Granice, których nie można przekraczać

Nie chodzi o sam chrzest, ale o zasadę. To rodzice powinni decydować o takich rzeczach. Nikt nie powinien samowolnie podejmować decyzji o wierze dziecka, szczególnie w taki sposób.

Koleżanka z pracy skomentowała to bardzo dosadnie:

Dzisiaj chrzest na przewijaku, a za miesiąc teściowa stwierdzi, że dobrze by było, gdyby dziecko miało bierzmowanie jeszcze przed pierwszymi urodzinami. Brak kontroli nad własnym dzieckiem to najgorsze, co może spotkać rodzica.

Nie ma znaczenia, czy ktoś jest osobą wierzącą, czy nie. Chodzi o podstawowe zasady. Jeśli teraz się na to zgodzę, to co będzie dalej? Można tylko się domyślać, co jeszcze teściowa postanowi "załatwić" w tajemnicy.

Justyna

Marianna Schreiber zdobyła całkiem solidne wykształcenie. Mało kto może pochwalić się tyloma dyplomami.
Źródło: facebook.com/MariannaJSchreiber
Reklama
Reklama