"Przepraszam, ale czy ktoś może mi wytłumaczyć, dlaczego mężczyźni uważają, że kobiety po ciąży muszą od razu wyglądać jak modelki z wybiegu... Mój mąż ostatnio 'delikatnie' zasugerował, że może powinnam popracować nad sobą, bo przecież 'byłam taka zgrabna przed ciążą'. Ja, która właśnie urodziłam człowieka, mam teraz rzucić wszystko i biec na siłownię... A on: leży na kanapie, zajada chipsy i twierdzi, że 'tata-figurę' można mieć całe życie. Ludzie, to jest jakiś absurd".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
"No bo kiedyś powinnaś wrócić do formy"
Siedzimy razem na kanapie, nasze dziecko wreszcie zasnęło, a ja marzę tylko o chwili spokoju i może jakiejś czekoladzie na poprawę nastroju. Wtedy on, z miną eksperta, pyta:
No bo kiedy planujesz wrócić do formy?
Wyplułam herbatę. "Jakiej formy?", pytam, udając, że nie rozumiem, o co mu chodzi. A on z tym swoim niewinnym uśmiechem: "No wiesz, takiej jak przed ciążą. Przecież byłaś taka szczupła!".
Nie wiedziałam, czy się śmiać, czy rzucić w niego poduszką. Odpowiedziałam:
Kochanie, a ty kiedy planujesz wrócić do formy? Bo chyba ostatni raz byłeś na siłowni, jak w modzie były nokie z klapką.
Jego mina? Bezcenne.
canva.com
"Ty masz łatwiej, bo nie urodziłeś człowieka"
Zacznijmy od tego, że ciąża to nie przeziębienie, które mija po kilku dniach. To dziewięć miesięcy, podczas których moje ciało przeszło więcej zmian niż mieszkanie w trakcie generalnego remontu. A on myśli, że po porodzie wystarczy jeden dzień detoksu i już będę wyglądać jak gwiazda fitness?
Zapytałam go, czy wie, jak wygląda dzień mamy na macierzyńskim. Pobudka o piątej rano, karmienie, przewijanie, zabawy, pranie, sprzątanie – i tak w kółko. "To kiedy według ciebie mam znaleźć czas na bieganie?", pytam. A on, cały zadowolony z siebie: "No wiesz, może jak dziecko zaśnie?". No jasne, bo ja w tym czasie na pewno nie chcę spać, zjeść ciepłego posiłku albo po prostu usiąść i gapić się w ścianę.
On ma prawo do swojego brzucha, ale ja już nie
Najbardziej wkurza mnie jednak to, że mój mąż uważa swój „tata-brzuch” za coś całkowicie normalnego. "Przecież to naturalne", mówi, klepiąc się po swoim piwnym zaokrągleniu. A moje dodatkowe kilogramy?
No wiesz, kobiety zawsze szybciej wracały do formy. Taka natura.
Natura?! Czy ja przegapiłam jakieś szkolenie dla kobiet, na którym uczyli, jak magicznie zrzucić wagę po ciąży w tydzień?
Kiedy opowiedziałam o tym mojej przyjaciółce Alicji, ta wybuchnęła śmiechem:
Oni wszyscy są tacy sami! Mój mąż też uważa, że jak urodziłam dziecko, to mam od razu wyglądać jak na okładce magazynu. A on? Przestał się ruszać szybciej niż nasze dziecko nauczyło się raczkować!
Canva
Presja na kobiety to jakiś koszmar
Zaczęłam się zastanawiać, dlaczego tak wiele mężczyzn uważa, że ich żony czy partnerki muszą wyglądać idealnie, podczas gdy oni sami robią niewiele, żeby zadbać o siebie. Czy naprawdę kobiety wciąż muszą udowadniać, że są idealnymi matkami, idealnymi żonami i do tego jeszcze muszą mieć idealne ciało?
Kiedy powiedziałam o tym mojej sąsiadce Jolancie, ta tylko pokiwała głową:
Gosiu, ja zawsze mówię mojemu Staszkowi, że jak chce, żebym wyglądała jak modelka, to niech sam zacznie wyglądać jak Brad Pitt. I wiesz co? Siedemnaście lat ma ten sam brzuch, ale przynajmniej się przymknął!
Wracam do formy, ale na moich zasadach
Prawda jest taka, że każda kobieta powinna mieć prawo do decydowania, kiedy i czy w ogóle chce wracać do swojej "formy sprzed ciąży". Dla mnie teraz najważniejsze jest dziecko i moje zdrowie – zarówno fizyczne, jak i psychiczne. A wszystkim mężom, którzy mają problem z dodatkowymi kilogramami swoich żon, radzę spojrzeć najpierw na siebie.
A jeśli naprawdę chcą pomóc, to niech lepiej zamiast komentarzy zrobią coś praktycznego. Może zajmą się dzieckiem, żebyśmy mogły chwilę odpocząć? Może ugotują obiad albo posprzątają mieszkanie? Bo wiecie co, drodzy panowie? My, kobiety, zasługujemy na więcej niż presja i krytyka.
Małgorzata