"Wyobraźcie sobie sytuację: moja mama złamała rękę, więc oczywiście postanowiłam pojechać do niej na kilka dni, żeby pomóc w codziennych sprawach. Mój mąż: zamiast powiedzieć 'kocham cię, dbaj o mamę', zrobił awanturę, bo przecież 'kto teraz będzie gotował i prasował jego koszule?'. Ludzie, błagam, czy ktoś mi wytłumaczy, jakim cudem dorosły facet wciąż nie potrafi zadbać o siebie..."
"Ale jak to na tydzień? Co ja będę jadł?"
Kiedy powiedziałam mężowi, że wyjeżdżam na tydzień, myślałam, że zrozumie. W końcu chodziło o moją mamę, która naprawdę potrzebowała pomocy – to nie były wakacje w tropikach! Ale jego reakcja?
Tydzień?! A co ja będę jadł? Nie możesz wrócić szybciej?
Wzięłam głęboki wdech i zaczęłam tłumaczyć, że w lodówce są zapasy jedzenia na kilka dni, a jak coś się skończy, to zawsze może zrobić zakupy. W odpowiedzi usłyszałam:
Zakupy? A co ja mam kupić? Przecież ty zawsze robisz listę!
Serio? Facet, który potrafi zaplanować cały remont łazienki, nagle nie wie, jak kupić mleko i chleb?
canva.com
Nie ma kto sprzątać
Kolejnym punktem jego "wielkiego dramatu" było sprzątanie.
Jak mnie zostawisz, to cały dom się zawali. Przecież nikt tu nie będzie sprzątał!
Próbowałam mu wytłumaczyć, że przez tydzień świat się nie skończy, jeśli odkurzacz zostanie w szafie. Ale nie, on miał swoją wizję apokalipsy: brudne naczynia piętrzące się w zlewie i podłoga pokryta warstwą kurzu niczym pustynia w Arizonie.
Najlepsze było to, co powiedział na koniec tej części swojej tyrady:
No wiesz, ty to robisz lepiej. Poza tym, ja mam ważniejsze rzeczy na głowie.
Cóż, skoro moje "obsługiwanie domu" to taka oczywistość, może powinnam założyć firmę sprzątającą i wystawić mu rachunek?
W pewnym momencie, chyba żeby udowodnić, że jednak jest kochającym mężem, zaproponował:
Mógłbym przyjeżdżać do twojej mamy po pracy. Tylko wiesz, mam dużo obowiązków i nie wiem, czy znajdę czas.
Czyli co? Mam jeszcze podziękować, że rozważył możliwość bycia uprzejmym raz na tydzień?
Ostatecznie stwierdził, że "lepiej, jak zostanę w domu". Bo przecież "jak mnie zabraknie, wszystko się rozpadnie". Tak, z pewnością, bo na pewno nie poradzi sobie z tak skomplikowanymi zadaniami jak wstawienie prania czy zagotowanie wody na herbatę.
"Chyba masz męża w promocji"
Kiedy opowiedziałam o całej sytuacji mojej przyjaciółce Kasi, ta wybuchnęła śmiechem:
Anka, ja myślałam, że to tylko mój mąż jest taki. Raz zostawiłam go na weekend i po powrocie zastałam pizzę na kanapie i trzy garnki, bo nie wiedział, w czym najlepiej ugotować makaron!
Z kolei moja sąsiadka Jola dorzuciła:
Ech, oni wszyscy tacy są. Jak mama leżała w szpitalu, to mój mąż pytał mnie, czy trzeba płukać sałatę przed jedzeniem. Gdyby nie to, że go kocham, to bym go chyba wystawiła w internecie.
Canva
Facet, który nie umie sobie zrobić kanapki
Kiedy przyjechałam do mamy i opowiedziałam jej, co się stało, spojrzała na mnie z politowaniem i powiedziała:
Anka, tak go wychowałaś. Jakbyś od początku kazała mu sprzątać i gotować, to teraz by nie marudził.
Może miała rację, ale z drugiej strony, kto mógł przewidzieć, że dorosły człowiek wciąż będzie potrzebował kogoś do obsługi?
Drogi mężu (i wszyscy panowie, którzy zachowują się tak samo), czas na małą lekcję. Gotowanie, sprzątanie i pranie to nie są tajemne sztuki, dostępne tylko dla kobiet. Jeśli naprawdę myślisz, że nie poradzisz sobie bez żony przez kilka dni, to może czas, żebyś nauczył się kilku podstawowych rzeczy?
A dla wszystkich żon, które czytają ten tekst – pamiętajcie, że wasze potrzeby i obowiązki poza domem są tak samo ważne. A jeśli ktoś próbuje was przekonać, że bez was życie stanie w miejscu, to może czas dać mu szansę, żeby udowodnił, jak bardzo jest samodzielny.
Anna