"Po ciąży wiele się zmienia – ciało, nawyki, priorytety. Ale jedno powinno pozostać niezmienne: szacunek w związku. Niestety, mój partner chyba zapomniał o tej zasadzie, bo ostatnio stwierdził, że 'jestem mniej atrakcyjna niż przed urodzeniem dziecka'. A ja patrzę na niego, jak wcina chipsy na kanapie, i myślę: 'Serio, jesteś pewien, że akurat ty chcesz o tym rozmawiać...”
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
"Kiedyś wyglądałaś lepiej"
Nie ukrywam, że po ciąży moje ciało się zmieniło. Mam kilka kilogramów więcej, rozstępy i cienie pod oczami, które zdają się być moją nową "modową kolekcją". Ale wiecie co? Akceptuję to, bo to część mnie – kobiety, która dała życie naszemu dziecku.
Mój partner jednak uznał, że to świetny moment na "szczerą rozmowę".
Wiesz, kiedyś wyglądałaś lepiej
– powiedział, popijając colę i odgarniając okruchy chipsów ze swojego brzucha. Naprawdę? Kiedyś miałeś więcej włosów, Krzysztofie, ale jakoś tego nie komentuję, prawda?
canva.com
"To dla twojego dobra"
Kiedy zapytałam, dlaczego w ogóle to mówi, usłyszałam klasyczne: "Mówię to dla twojego dobra". SERIO?! Dla mojego dobra? Gdybym chciała poradę od dietetyka, to bym się do niego zgłosiła. Nie potrzebuję komentarzy od faceta, który ma tyle wspólnego z siłownią, co ja z Formułą 1.
Może powinnaś zacząć ćwiczyć albo coś zmienić
– dodał z tym swoim "pomocnym" tonem. Jasne, bo przecież mam tyle wolnego czasu, opiekując się naszym dzieckiem, gotując, sprzątając i ogarniając wszystko dookoła. Może zacznę ćwiczyć w przerwach między karmieniem a praniem?
On ma brzuch większy niż piłka do fitnessu
Najbardziej ironiczne w tym wszystkim jest to, że mój partner też mógłby coś zrobić ze sobą.
Facet nie musi wyglądać idealnie, bo to nie ma znaczenia
– stwierdził, kiedy zwróciłam uwagę na jego rosnący brzuch i kolekcję pustych paczek po chipsach.
Czyli co? Kobieta ma być jak modelka, a facet może chodzić w dresach, z brzuchem większym niż piłka do fitnessu i dwoma podbródkami, bo „to męskość”? Przepraszam, ale nie. Jeśli ja mam dbać o siebie, to on też niech się postara.
Podzieliłam się tą historią z moją przyjaciółką Martą, która też jest młodą mamą.
Mój mąż ostatnio powiedział, że powinnam zrezygnować z czekolady, bo 'to pójdzie w biodra'. A sam wieczorem wciąga pizzę na kanapie. Wiesz, co zrobiłam? Zjadłam czekoladę przy nim, patrząc mu w oczy
– opowiedziała, a ja wybuchnęłam śmiechem.
Dlaczego niektórzy faceci uważają, że mają prawo oceniać nasze ciała, kiedy sami robią absolutne minimum, żeby wyglądać przyzwoicie? Czy naprawdę nie mogą zrozumieć, ile pracy wkładamy w to, żeby ogarnąć siebie, dziecko i jeszcze ich?
canva.com
Szczypta dystansu i dużo asertywności
Na razie postanowiłam, że nie dam się wpędzić w poczucie winy. Moje ciało może nie jest "idealne", ale jest prawdziwe. Jest efektem życia, które prowadzę, i zmian, które przeszłam. Jeśli mój partner tego nie rozumie, to chyba czas na małą lekcję empatii.
Zaproponowałam, żebyśmy razem poszli na siłownię. Wiecie, co odpowiedział?
Nie mam czasu, bo po pracy muszę odpocząć.
Cóż, ja też chętnie bym odpoczęła, ale nie mam na to luksusu.
Na przyszłość zamierzam mówić wprost:
Jeśli nie masz nic miłego do powiedzenia, lepiej nic nie mów.
A jak będzie dalej oceniał moje ciało, to może czas, żeby spojrzał na swoje w lustrze – najlepiej bez tej paczki chipsów w ręce.
Monika
Tak mieszka i żyje Don Vasyl. Jego posiadłość ocieka złotem z każdej stronyŹródło: instagram.com/don_vasyl_officialReklama