"Casting na wnuka. Teściowa powiedziała, że nie lubi najmłodszego wnuka, bo "nie przypomina rodziny"

"Casting na wnuka. Teściowa powiedziała, że nie lubi najmłodszego wnuka, bo "nie przypomina rodziny"

"Casting na wnuka. Teściowa powiedziała, że nie lubi najmłodszego wnuka, bo "nie przypomina rodziny"

canva.com

"Relacje z teściową nigdy nie należały do najłatwiejszych, ale ostatnio przeszła samą siebie. Podczas rodzinnego obiadu, ot tak, między ziemniakami a kompotem, oznajmiła, że 'nie lubi najmłodszego wnuka'. Dlaczego: bo 'nie przypomina jej rodziny'. Jak można w ogóle tak myśleć, a co dopiero powiedzieć coś takiego na głos".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

"On po prostu nie wygląda jak nasz"

Cała sytuacja zaczęła się podczas niewinnego rodzinnego spotkania. Wszyscy siedzieliśmy przy stole, rozmawialiśmy o pogodzie, o wakacjach – klasyka. W pewnym momencie teściowa spojrzała na mojego najmłodszego syna i wypaliła:

Wiesz co, on po prostu nie wygląda jak nasz. Nie przypomina rodziny.

Cisza przy stole była taka, że można było usłyszeć, jak widelec mojego męża upada na talerz. Nie przypomina rodziny? A jak ma wyglądać? Ma mieć na czole napisane "made by babcia"?

Babcia matka wnuczka canva.com

"Nie pasuje do nas. Może jest bardziej po waszej stronie"

Gdy zapytałam, co dokładnie ma na myśli, teściowa zaczęła tłumaczyć, że "w naszej rodzinie wszyscy mają ciemne włosy, a on jest blondynem". A potem dodała coś, co mnie totalnie rozbroiło: "Może jest bardziej po waszej stronie". SERIO? Po naszej stronie? Jakby to była jakaś bitwa genetyczna!

Najgorsze było to, że mój mąż próbował to jakoś rozładować, żartując:

Mamo, geny to loteria, a najwyraźniej wypadło na blondynkę z mojej strony.

Ale teściowa tylko pokręciła głową i powiedziała:

No nie wiem, on po prostu do mnie nie przemawia.

Jakby mówiła o nowym kolorze zasłon, a nie o własnym wnuku!

Babcia powinna kochać, a nie oceniać

Wróciłam do domu i próbowałam to wszystko przetrawić. Rozmawiałam o tym z moją przyjaciółką Kasią, która też ma doświadczenia z "trudną teściową".

Wiesz, moja teściowa kiedyś powiedziała, że moje dzieci mają zbyt duże uszy, żeby być po jej stronie rodziny. Myślałam, że mnie szlag trafi

– opowiedziała.

Dlaczego niektórzy ludzie mają potrzebę komentowania takich rzeczy? Czy naprawdę tak trudno zaakceptować, że każde dziecko jest inne? Babcia powinna kochać wnuki za to, kim są, a nie za to, jak wyglądają.

Uśmiechnięta kobieta w siwych włosach. Canva

To już nie rodzina, tylko casting

Zastanawiam się, gdzie leży granica takiego myślenia. Czy teraz każde dziecko, które urodzi się w naszej rodzinie, będzie musiało przechodzić jakiś "casting genetyczny", żeby zyskać akceptację babci? Może od razu zorganizujmy konkurs "Kto najbardziej przypomina teściową", a zwycięzca dostanie dodatkowe kieszonkowe?

Najbardziej boli mnie to, że mój syn – mimo że ma tylko 4 lata – zauważył, że babcia zachowuje się wobec niego inaczej niż wobec jego starszej siostry. "Mamo, babcia mnie nie lubi?" – zapytał ostatnio, a ja miałam ochotę rozpłakać się ze złości.

Na razie postanowiłam unikać trudnych rozmów z teściową. Wiem, że to nie rozwiązuje problemu, ale nie chcę pogarszać sytuacji. Mam jednak zamiar w pewnym momencie powiedzieć jej jasno: "Mamo, jeśli nie potrafisz traktować wszystkich wnuków równo, to może lepiej nie komentować wcale".

Z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciach

– zażartowała Kasia, kiedy jej o tym opowiadałam. Może faktycznie trzeba zachować dystans i przestać oczekiwać od ludzi, że zmienią swoje myślenie. Ale jedno wiem na pewno: dla mnie moje dzieci są idealne, bez względu na to, czy przypominają babcię, czy kogokolwiek innego.

Karolina

Paweł Wawrzecki mieszka w luksusowej willi w USA. A to dzięki żonie milionerce
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama