"Sąsiadka zgłosiła nas do wspólnoty, bo nasz samochód jest 'za stary i szpeci osiedle'. Powinna zająć się sobą"

"Sąsiadka zgłosiła nas do wspólnoty, bo nasz samochód jest 'za stary i szpeci osiedle'. Powinna zająć się sobą"

"Sąsiadka zgłosiła nas do wspólnoty, bo nasz samochód jest 'za stary i szpeci osiedle'. Powinna zająć się sobą"

canva.com

"Każdy ma jakąś sąsiadkę, która żyje po to, żeby wtrącać się w życie innych. W moim przypadku to pani Halina z klatki obok, lokalna ekspertka od 'estetyki osiedla'. Ostatnio dowiedziałam się, że zgłosiła nasze auto do wspólnoty, bo uznała, że jest 'za stare i szpeci'. Tak, dobrze czytacie. Nasze auto".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

"Twój samochód psuje wizerunek naszego osiedla"

Mamy stary samochód. Nie jest to może klasyk z wystawy, ale trzyma się dzielnie, jeździ bez zarzutu i nie sypie się na kawałki. Ale najwyraźniej to nie wystarczy dla mojej sąsiadki. O wszystkim dowiedziałam się przypadkiem, kiedy jedna z sąsiadek zaczepiła mnie przed klatką.

Wiesz, Halina zgłosiła wasz samochód do wspólnoty. Powiedziała, że to wstyd, żeby coś takiego stało na naszym pięknym osiedlu

– powiedziała, próbując zachować poważny wyraz twarzy. Cóż, ja miałam ochotę parsknąć śmiechem. Samochód, który "psuje wizerunek"? Czy to jest casting na najładniejszy parking, o którym nic nie wiem?

Ekskluzywne osiedle miejskie canva.com

"Niech kupią sobie coś nowszego"

Oczywiście musiałam dowiedzieć się, co konkretnie nie pasuje pani Halinie w naszym aucie. Okazuje się, że nie chodzi o to, że jest zepsute czy zajmuje nie swoje miejsce. Po prostu "nie pasuje do standardów osiedla". Usłyszałam nawet, że "powinniśmy kupić coś nowszego, skoro mieszkamy w tak eleganckim miejscu".

Ciekawe, czy pani Halina zdaje sobie sprawę, że elegancja osiedla nie polega na tym, jakie samochody stoją na parkingu, tylko raczej na tym, żeby ludzie żyli w zgodzie i nie wtrącali się w cudze sprawy? Najwyraźniej nie.

Może powinna się skupić na własnym ogródku

Zamiast się przejmować, postanowiłam to potraktować z humorem.
Powiedz Halinie, że jeśli jej nasz samochód tak przeszkadza, może sfinansować nam nowy
– zażartował mój mąż. I wiecie co? To nie jest wcale taki zły pomysł. Jeśli kogoś aż tak boli widok naszego auta, chętnie przyjmę dofinansowanie na coś bardziej "estetycznego".

Zresztą, pani Halina mogłaby zająć się swoim ogródkiem, który – nie oszukujmy się – bardziej "szpeci" osiedle niż nasze auto. Kilka zwiędłych kwiatów i plastikowy flaming w środku to chyba nie jest szczyt elegancji, prawda?

Prace ogrodnicze w ogródku canva.com

"udzie naprawdę nie mają większych problemów

Zastanawiam się, czy to ja jestem dziwna, czy naprawdę są ludzie, którzy żyją po to, żeby szukać problemów tam, gdzie ich nie ma. Samochód, który stoi na parkingu, nikomu nie przeszkadza, nikomu nie blokuje miejsca, ale najwyraźniej w oczach pani Haliny jest symbolem... no właśnie, czego? Niedopasowania do jej wyobrażeń?

Rozmawiałam o tym z moją przyjaciółką Dorotą.

Są ludzie, którzy muszą się czymś zająć, bo inaczej by zwariowali. Jak nie samochód, to znajdzie inną rzecz, o którą można się przyczepić

– powiedziała. I pewnie ma rację.

Na razie postanowiłam nic z tym nie robić. Nasz samochód nie jest najnowszy, ale jest nasz. I nie zamierzam zmieniać go tylko dlatego, że komuś nie pasuje do estetyki osiedla. Jeśli sąsiadce tak bardzo to przeszkadza, może kupić sobie zasłony na okna – polecam takie, które skutecznie blokują widok.

Katarzyna

Luna biadoli na zamożnych rodziców. Z ich kasiory nie ma żadnego pożytku.
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama