Mam 28 lat i planuję ślub z moim narzeczonym, którego bardzo kocham. Jesteśmy razem od czterech lat, a dwa lata temu się zaręczyliśmy. Wszystko układało się dobrze, aż do teraz. Moi rodzice chcą, żeby mój narzeczony podpisał intercyzę. Twierdzą, że to dla mojego bezpieczeństwa i że nie powinnam wchodzić w małżeństwo bez takiego dokumentu. Mówią, że to normalna rzecz, która zabezpiecza majątek obu stron, i że to nic osobistego. Jednak mój narzeczony uważa inaczej.
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Narzeczony nie chce podpisać intercyzy
Kiedy powiedziałam mu o pomyśle moich rodziców, bardzo się zdenerwował. Powiedział, że podpisanie intercyzy to tak, jakbym mu nie ufała, i że nie wyobraża sobie zaczynać małżeństwa z taką umową. Jego zdaniem, ślub to decyzja oparta na miłości i zaufaniu, a intercyza pokazuje, że ja i moi rodzice myślimy o tym, co będzie, gdy się rozwiedziemy. Dodał też, że albo mu ufam, albo w ogóle nie powinniśmy brać ślubu.
Szczerze mówiąc, jestem rozdarta. Z jednej strony rozumiem swoich rodziców. Oni zawsze się o mnie troszczyli i chcą dla mnie jak najlepiej. Mają trochę pieniędzy i pewnie martwią się, że bez intercyzy mogłabym coś stracić w razie rozwodu. Z drugiej strony, kocham mojego narzeczonego i nie chcę go zranić ani stracić. Wiem, że ma rację, mówiąc o zaufaniu. Przecież jeśli naprawdę wierzę, że będziemy razem na zawsze, to intercyza nie powinna być potrzebna.
Rodzice upierają się przy podpisaniu intercyzy
Mój narzeczony nie jest biedny, ale ma mniej pieniędzy niż moja rodzina. Moi rodzice powtarzają, że jeśli kocha mnie naprawdę, to nie będzie miał problemu z podpisaniem tej umowy, bo i tak nie planuje mnie nigdy skrzywdzić.
Rozmawiałam z nim jeszcze raz i powiedziałam, że dla mnie to bardzo trudne, bo muszę wybierać między nim a rodzicami. Ale on nie chce o tym więcej słyszeć. Powiedział, że jeśli rodzice będą naciskać, to lepiej w ogóle odwołać ślub. Myślałam, że przesadza, ale widzę, że to naprawdę dla niego poważna sprawa.
Nie wiem, co mam zrobić. Czuję się, jakbym musiała wybierać między rodziną a mężczyzną, którego kocham. Rodzice mówili mi, że zawsze mogę na nich liczyć, ale teraz mam wrażenie, że ich troska robi więcej szkody niż pożytku. Z kolei mój narzeczony mówi, że jeśli zacznę życie małżeńskie od podporządkowania się rodzicom, to nigdy nie będziemy szczęśliwi jako para. Czuję ogromną presję z obu stron i nie wiem, jak sobie z tym mam poradzić.
Ela