"Żona twierdzi, że się zapuściłem. Przecież w wieku 60 lat nie muszę wyglądać jak bożyszcze"

"Żona twierdzi, że się zapuściłem. Przecież w wieku 60 lat nie muszę wyglądać jak bożyszcze"

"Żona twierdzi, że się zapuściłem. Przecież w wieku 60 lat nie muszę wyglądać jak bożyszcze"

Canva

"Wigilia, rodzina przy stole, choinka pięknie ustrojona, a pod nią prezenty. Każdy otwiera paczki z ekscytacją, jest wesoło, dzieci cieszą się z zabawek, dorośli z książek, perfum i innych drobiazgów. Aż przychodzi moja kolej. Otwieram swój prezent od żony z lekkim uśmiechem, bo przecież zawsze ma gust i potrafi wymyślić coś miłego. A tam karnet na siłownię".

Reklama

Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Pod choinkę dostałem karnet na siłownię

W pierwszej chwili pomyślałem, że to jakiś żart. Przecież nigdy nie byłem fanem ciężarów ani biegów na bieżni. Potem spojrzałem na nią, szukając śladu dowcipu w jej oczach. Ale nie, ona była całkiem poważna. Powiedziała tylko:

To dla twojego dobra. Trochę się zapuściłeś.

Muszę przyznać, że na chwilę mnie zatkało. Zapomniałem nawet podziękować, co jest w moim przypadku wyjątkowo nietaktowne. Żona najwyraźniej nie zrozumiała mojego milczenia i zaraz zaczęła wymieniać zalety siłowni: lepsze samopoczucie, zdrowsze ciało, ładniejszy wygląd, więcej energii. Wszystko to, oczywiście, w dobrej wierze. A ja, proszę Państwa, siedziałem tam z tym karnetem i czułem narastającą wściekłość.

Czarna koperta z czerwoną wstążką. Canva

Nie zrozumcie mnie źle. Nie mam nic przeciwko dbaniu o siebie. Sam chętnie pójdę na spacer, popracuję w ogrodzie czy pojeżdżę na rowerze, kiedy jest ciepło. Ale siłownia to zawsze wydawała mi się domeną młodszych, tych, którzy chcą zaimponować światu swoimi muskularnymi ramionami czy wyrzeźbionym brzuchem. Ja swoje życie przeżyłem inaczej. Byłem pracowity, dbałem o rodzinę, zapewniałem stabilność, a teraz, na starość, chcę po prostu cieszyć się spokojem.

Mężczyzna w wieku 60 lat nie musi już wyglądać jak bożyszcze

Rozumiem, że Żona może widzi we mnie więcej niż ja sam. Może ma rację, że odrobina ruchu by mi nie zaszkodziła. Ale święta to chyba nie jest czas, by wytykać komuś niedoskonałości. Przecież przez tyle lat to właśnie ja, z całym swoim brzuchem, siwymi włosami i zmarszczkami, byłem jej partnerem, mężem, ojcem naszych dzieci.

W pewnym wieku nie powinniśmy mieć prawa do pewnej swobody w byciu sobą. Przecież mężczyzna w wieko 60 lat nie musi już wyglądać jak bożyszcze. Wiem, że świat promuje młodość, zdrowy tryb życia, diety i fitness, ale nie musimy wszyscy dać się wciągnąć w tę pogoń. Czasem myślę, że zapominamy, że starzenie się to też normalna część życia. Nie wszystko trzeba maskować, poprawiać czy ulepszać.

Nie mam nic przeciwko temu, że moja żona dba o siebie i jest aktywna. Podziwiam ją za to. Ale czy to nie znaczy, że ja muszę być taki sam. Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego dobrego w Nowym Roku. Może nieco mniej fitnessowego, a bardziej spokojnego i refleksyjnego dla wszystkich nas.

Z poważaniem, Marek, lat 60

Sława Przybylska, czyli serce, które śpiewa mimo bólu. "Osamotnienie jest gorsze niż samotność"
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama