"Moja siostra ciągle prosi o pomoc, bo mam lepszą sytuację. Boję się powiedzieć dość"

"Moja siostra ciągle prosi o pomoc, bo mam lepszą sytuację. Boję się powiedzieć dość"

"Moja siostra ciągle prosi o pomoc, bo mam lepszą sytuację. Boję się powiedzieć dość"

canva.com

"Rodzina jest ważna, zawsze to powtarzam. Ale jak długo można być tą "lepszą" siostrą, która zawsze pomaga, zawsze pożycza i zawsze rozumie... Moja siostra regularnie prosi mnie o pieniądze, bo uważa, że 'mam lepszą sytuację'. Problem w tym, że zaczynam czuć się wykorzystywana".

Reklama

Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

"Ty sobie poradzisz, ja naprawdę potrzebuję pomocy"

Marta, moja młodsza siostra, zawsze była bardziej beztroska. Jeszcze w szkole miała tendencję do wydawania wszystkiego, co miała, i potem pożyczania od innych. Gdy weszłyśmy w dorosłość, niewiele się zmieniło – może z wyjątkiem kwot, o które teraz prosi.

Reklama

Pierwszy raz pożyczyłam jej pieniądze parę lat temu. "Kasia, muszę zapłacić za mieszkanie, a w pracy coś namieszali z wypłatami. To tylko na chwilę" – powiedziała. Oczywiście, pomogłam. Przecież to moja siostra, a ja naprawdę wierzyłam, że to jednorazowa sytuacja.

Niestety, to nie był koniec. W zeszłym roku Marta znowu poprosiła o pomoc, tym razem na opłaty za szkołę swojego syna.

Reklama

Kasia, ty masz dobrze płatną pracę, poradzisz sobie, a ja naprawdę nie mam wyjścia

– usłyszałam. Pożyczyłam jej pieniądze, ale od tamtej pory zaczęły się regularne prośby.

Reklama

kobieta ze świnką skarbonką canva.com

Reklama

"Masz lepszą sytuację, więc co to dla ciebie"

Ostatnio zaczęłam mieć wrażenie, że Marta nie widzi problemu w tym, żeby do mnie pisać czy dzwonić z kolejnymi "pilnymi" potrzebami. Nowa lodówka, remont łazienki, rachunki – lista jest długa. I zawsze słyszę to samo:

Reklama

Kasia, przecież ty masz lepszą sytuację, co to dla ciebie?

Ale wiecie co? To "lepsza sytuacja" to wynik mojej ciężkiej pracy. Od lat haruję na etacie, odkładam, odmawiam sobie wielu rzeczy, żeby mieć zabezpieczenie na przyszłość. Marta z kolei żyje chwilą, nigdy nie planuje i wydaje więcej, niż zarabia. Dlaczego mam płacić za jej błędy?

Kiedy poruszyłam ten temat z mamą, usłyszałam:

Kasia, to twoja siostra, musisz jej pomóc. Rodzina jest najważniejsza.

Ale czy to naprawdę obowiązek? Czy pomoc powinna oznaczać brak granic?

canva.com

"Kiedyś będzie zła, ale musisz zadbać o siebie"

Rozmawiałam o tym z moją przyjaciółką, Ewą, która od razu powiedziała coś, co dało mi do myślenia:

Kasia, ja też miałam taki problem z kuzynką. Wiesz, co pomogło? Postawiłam jasne granice. Powiedziałam, że kocham ją, ale nie mogę być jej bankiem. Kiedyś była na mnie zła, ale dzisiaj mamy lepsze relacje niż wcześniej.

Ta rozmowa dała mi odwagę, by zacząć myśleć o zmianie. Ale wciąż nie wiem, jak to zrobić, żeby Marta nie poczuła się odrzucona. Kocham ją, ale chcę, żeby zrozumiała, że jej problemy finansowe to nie moja odpowiedzialność.

Jak powiedzieć "stop", nie rujnując relacji?

Zastanawiam się, czy powinnam zacząć od szczerej rozmowy. Powiedzieć wprost:

Marta, pomogłam ci już wiele razy, ale musisz nauczyć się zarządzać swoimi pieniędzmi. Nie mogę cię wspierać kosztem swojego życia.

Problem w tym, że Marta ma tendencję do obrażania się, gdy coś idzie nie po jej myśli.

Z drugiej strony, jeśli będę dalej pomagać, to ona nigdy nie nauczy się odpowiedzialności. Czuję, że znalazłam się między młotem a kowadłem – chcę być dobrą siostrą, ale jednocześnie nie chcę pozwalać na wykorzystywanie.

Katarzyna

Tak obecnie wygląda partner Lary Gessler. Wąsy na Podsiadłę i fryzura na Gąsowskiego.
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama