"Sylwester u sąsiadów do rana, a ja nie zmrużyłam oka. Nie jestem zrzędą, to oni przesadzili"

"Sylwester u sąsiadów do rana, a ja nie zmrużyłam oka. Nie jestem zrzędą, to oni przesadzili"

"Sylwester u sąsiadów do rana, a ja nie zmrużyłam oka. Nie jestem zrzędą, to oni przesadzili"

canva.com

"Sylwester to czas zabawy, ale czy naprawdę oznacza, że można zapomnieć o szacunku dla innych... Moim sąsiadom najwyraźniej tak się wydaje. Głośna muzyka, śpiewy i śmiechy do 6 rano, a ja leżałam w łóżku z poduszką na głowie, modląc się o odrobinę ciszy".

Reklama

Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

"Mamy Sylwestra, więc co się czepiasz"

Mam na imię Anna, mam 42 lata i mieszkam w bloku na jednym z większych osiedli. Nigdy nie miałam problemu z tym, że Sylwester to czas głośniejszych imprez – rozumiem, że ludzie chcą się bawić i przywitać nowy rok w szampańskich nastrojach. Ale to, co działo się u moich sąsiadów z piętra wyżej, przekroczyło wszelkie granice.

Zabawa zaczęła się około 20:00. Muzyka była na tyle głośna, że słyszałam każde słowo śpiewanych piosenek, a basy wibrowały w moim suficie. "No dobrze, to Sylwester, przeczekam" – pomyślałam. Ale z każdą godziną było coraz gorzej. O północy petardy, krzyki na balkonie i głośne odliczanie – okej, jeszcze to rozumiem. Ale o 3 nad ranem sytuacja wciąż wyglądała tak samo.

Kiedy próbowałam zasnąć, usłyszałam sąsiadów wrzeszczących

Mamy Sylwestra! Kto się czepia, niech idzie spać na wieś!

Czułam, jak moja cierpliwość się kończy.

Sztuczne ognie w dłoniach ludzi canva.com

Czy cisza nocna w Sylwestra nie obowiązuje

Próbowałam podjąć decyzję, czy interweniować. O 2:30 złapałam telefon i zaczęłam pisać wiadomość do sąsiadów, żeby trochę ściszyli muzykę. Ale potem pomyślałam:

Przecież to Sylwester. Może faktycznie to ja przesadzam?

Ale czy naprawdę to, że jest Sylwester, oznacza, że można kompletnie ignorować sąsiadów? W końcu cisza nocna obowiązuje także w tę noc. Moja przyjaciółka Marta, która mieszka w domu jednorodzinnym, skomentowała to tak:

Anka, to jest blok. Ludzie myślą, że skoro wszyscy są blisko siebie, to mogą robić, co chcą. Ale to nie znaczy, że ty musisz to akceptować.

"Zacznij wychodzić, a nie narzekać"

Kiedy następnego dnia opowiedziałam o sytuacji mojej koleżance z pracy, usłyszałam:

No ale dlaczego nie poszłaś gdzieś na swoją imprezę? Sylwester to czas zabawy, a nie spania. Może sama powinnaś była się do nich dołączyć?

Zastanowiłam się nad tym, ale czy naprawdę jedyną opcją jest albo organizowanie własnej głośnej imprezy, albo znoszenie hałasu? Czy to, że chciałam spędzić Sylwestra w spokojny sposób, oznacza, że jestem nudna i przewrażliwiona?

Rozmawiałam też z moją sąsiadką z klatki obok, która ma małe dziecko.

Anka, moje dziecko budziło się co pół godziny przez tych wrzeszczących ludzi. To nie zabawa, to brak szacunku. Ale co zrobisz? Nawet jak zadzwonisz na policję, to powiedzą, że to Sylwester i nic nie zrobią.

Matka i syn zatykają uszy ze względu na głośnych sąsiadów Zdjęcie ilustracyjne/Canva

Kultura świętowania zniknęła

Nie jestem przeciwniczką zabawy – sama nie raz organizowałam imprezy, ale zawsze pamiętałam o innych. O 2:00 wyciszałam muzykę, a o 3:00 kończyłam wieczór, żeby nikt nie miał pretensji. Ale najwyraźniej dla niektórych Sylwester to noc, w której można robić wszystko, kompletnie ignorując innych.

Zastanawiam się, czy to ja mam zbyt duże oczekiwania, czy po prostu kultura świętowania zniknęła? Czy naprawdę radość z nowego roku musi oznaczać, że inni nie zmrużą oka?

Sylwester to czas zabawy, ale czy oznacza, że można zapomnieć o szacunku dla sąsiadów? Czy naprawdę trzeba wybierać między swoją radością a komfortem innych?

Anna

Sylwester 2024/2025 czas zacząć. Zebraliśmy najlepsze memy: fajerwerki, politycy i ogólnie takie takie
Źródło: instagram.com/michalmarszal
Reklama
Reklama