"Moja sąsiadka dzwoni codziennie z błahostkami, a ja już nie mam siły. Jej telefony mnie wykańczają"

"Moja sąsiadka dzwoni codziennie z błahostkami, a ja już nie mam siły. Jej telefony mnie wykańczają"

"Moja sąsiadka dzwoni codziennie z błahostkami, a ja już nie mam siły. Jej telefony mnie wykańczają"

Canva

"Bycie miłym człowiekiem czasami kosztuje więcej, niż się spodziewasz. Moja sąsiadka codziennie dzwoni do mnie z kolejnymi sprawami, które kompletnie mnie nie dotyczą. A ja, zamiast stanowczo jej przerwać, tylko przytakuję i wysłuchuję godzinnych monologów".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

"Bo pani Aniu, chciałam tylko zapytać..."

Mam na imię Anna, mam 46 lat i szczerze mówiąc, nigdy nie byłam typem osoby, która lubi wtrącać się w życie sąsiadów. Wychodzę z założenia, że grzeczne "dzień dobry" na klatce schodowej wystarcza. Ale moja sąsiadka Irena ma na ten temat zupełnie inne zdanie.

Kiedy dwa lata temu wprowadziłam się do nowego bloku, wydawała się miła – ot, starsza pani, która chce poznać nowych lokatorów. Z początku nawet mnie to cieszyło. Kiedy przychodziła pożyczyć cukier albo zapytać, jak mi się mieszka, byłam uprzejma. "Przecież to nic takiego" – myślałam.

Ale teraz, po dwóch latach, Irena dzwoni do mnie niemal codziennie. Nie z problemami, które wymagają pomocy, ale z kompletnie błahymi sprawami. Raz opowiada mi o tym, że ktoś nie wyczyścił klatki schodowej, innym razem szczegółowo opisuje, jak wyglądało jej śniadanie. A ja? Siedzę z telefonem przy uchu i z każdym kolejnym słowem tracę cierpliwość.

starsza kobieta z siwymi włosami średniej długości ubrana w jasny sweter podpierająca się na betonowym murku canva.com

Nie potrafię jej przerwać

Wiem, że wiele osób na moim miejscu po prostu przestałoby odbierać telefon. Ale ja nie potrafię. Irena jest samotna, jej mąż zmarł kilka lat temu, a dzieci mieszkają za granicą. Często powtarza:

Pani Aniu, ja nie mam z kim porozmawiać.

No i co mam wtedy zrobić? Odmówić? Powiedzieć, że nie mam czasu? Przecież to by ją zraniło. Problem w tym, że jej codzienne telefony zaczynają odbijać się na moim życiu. Przez te rozmowy zaniedbuję własne sprawy, a czasem czuję się wręcz wyczerpana psychicznie.

Ostatnio, kiedy dzwoniła po raz trzeci tego samego dnia, mój mąż nie wytrzymał i powiedział: "Anka, powiedz jej w końcu, że nie masz czasu!". Ale jak? Jak powiedzieć coś takiego komuś, kto ewidentnie szuka kontaktu, żeby nie czuć się samotnym?

"Twoje granice też są ważne"

Postanowiłam porozmawiać o tym z moją przyjaciółką Kamilą. Powiedziała coś, co mocno zapadło mi w pamięć:

Anka, bycie dobrym człowiekiem nie oznacza, że masz być dostępna 24/7. Twoje granice też są ważne.

To prawda, ale czy postawienie granic w takiej sytuacji nie jest egoistyczne? Kamila uważa, że wręcz przeciwnie.

Jeśli tego nie zrobisz, to prędzej czy później wybuchniesz i powiesz coś, czego będziesz żałować. Lepiej jasno powiedzieć, że potrzebujesz przestrzeni.

Łatwo powiedzieć. Trudniej zrobić.

dwie kobiety ubrane w kolorowe ubrania stoją na schodach klatki w bloku canva.com

Próbowałam, ale było mi wstyd

Kilka dni temu postanowiłam spróbować. Kiedy Irena zadzwoniła, powiedziałam:

Pani Ireno, przepraszam, ale mam teraz bardzo dużo na głowie i nie mogę rozmawiać tak często.

Myślałam, że to załatwi sprawę, ale jej odpowiedź kompletnie mnie rozbroiła:

Ach, rozumiem... Ja chyba już nikomu nie jestem potrzebna.

Poczułam się strasznie. Jakbym ją zdradziła, jakbym zrobiła coś złego. Od tamtej pory znowu odbieram każdy telefon, choć wiem, że nie mam na to siły.

Muszę być "tą złą"

Nie wiem, co robić. Z jednej strony czuję, że mam prawo do swojego życia i spokoju. Z drugiej – nie chcę zranić osoby, która ewidentnie potrzebuje uwagi. Może powinnam jakoś ograniczyć rozmowy, ale jednocześnie nie odmawiać jej całkowicie? Może znaleźć dla niej jakieś inne zajęcie, które pozwoli jej się realizować?

A może to ja jestem zbyt miękka i niepotrzebnie przejmuję się cudzymi emocjami?

Czasem pomaganie komuś oznacza powiedzenie prawdy, nawet jeśli jest ona trudna do zaakceptowania. Ale czy to mnie usprawiedliwia?

Anna

Stylizacje first lejdis, które są doskonałą inspiracją na imprezę sylwestrową
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama