"Zawsze chciałam dać moim dzieciom wszystko, co najlepsze. Gdy jednak zobaczyłam, jakie prezenty wpisały w listach do Świętego Mikołaja, zrobiło mi się ciężko na sercu. Playstation, nowy smartfon, elektryczna hulajnoga – to tylko kilka pozycji z ich listy. Niestety, tego roku budżet na święta jest bardzo skromny, a ja zastanawiam się, jak im wytłumaczyć, że nie dostaną wymarzonych prezentów, nie rujnując magii świąt".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Wielkie oczekiwania kontra twarda rzeczywistość
Kiedy Franek i Zosia wręczyli mi swoje listy do Świętego Mikołaja, nie mogłam powstrzymać uśmiechu. Ich entuzjazm był rozbrajający.
Mamo, Mikołaj na pewno to wszystko przyniesie, prawda?!
– pytał Franek z błyszczącymi oczami. Jednak już po pierwszym rzucie oka na ich listy wiedziałam, że żadne z tych marzeń nie będzie możliwe do spełnienia.
Franek chciał Playstation 5, a Zosia nowego iPhone’a – i to w wersji Pro! Na liście znalazła się jeszcze hulajnoga elektryczna, a nawet konsola VR. Koszt wszystkich tych rzeczy przekraczał nasze możliwości o lata świetlne. Serce mi pękło, bo jak powiedzieć dzieciom, że Mikołaj nie może spełnić ich marzeń?
canva.com
Dlaczego tak trudno im to wytłumaczyć
Dzieci wierzą w magię świąt – i to jest cudowne. Ale ta wiara wiąże się z przekonaniem, że Mikołaj ma nieograniczone możliwości. To, że w reklamach wszystko wygląda na dostępne, też nie pomaga. Gdy Zosia widzi, jak influencerki pokazują najnowsze iPhone’y, uważa, że to "normalne". Franek, widząc swoich kolegów w szkole z drogimi gadżetami, czuje, że też musi coś takiego mieć.
Problem w tym, że my nie jesteśmy rodziną z reklam. Święta i tak będą dla nas wydatkiem ponad stan, nawet jeśli skupię się na drobiazgach. Tłumaczenie, że "Mikołaj też ma ograniczony budżet" wydaje się zbyt brutalne.
Moje dzieci też chciały drogie prezenty. Powiedziałam im, że Mikołaj zostawia tylko to, co naprawdę sprawia radość, a nie to, co jest najdroższe
– podpowiedziała mi znajoma, Justyna.
Jakie są alternatywy
Zamiast kupować drogie rzeczy, zaczęłam zastanawiać się nad prezentami, które byłyby bardziej osobiste, ale wciąż wyjątkowe. Zosia od zawsze kocha rysować, więc pomyślałam o zestawie profesjonalnych kredek i szkicowniku. Franek uwielbia klocki, więc może znajdę coś, co będzie pasowało do jego zainteresowań.
Planuję też wspólnie z dziećmi zrobić kilka ozdób świątecznych i może coś upiec – żeby pokazać, że święta to coś więcej niż tylko prezenty. Może to naiwne, ale wierzę, że liczy się czas spędzony razem, a nie to, co znajdziemy pod choinką.
canva.com
Najtrudniejsza rozmowa
Wciąż jednak nie mogę się zebrać, żeby usiąść z nimi i spokojnie wyjaśnić, że ich listy do Mikołaja nie spełnią się w tym roku. Z jednej strony wiem, że to ważne, żeby uczyć dzieci radzenia sobie z rozczarowaniami, z drugiej – nie chcę odbierać im tej magii.
Myślę, że powiem im, że Mikołaj zawsze stara się wybrać coś, co będzie dla nich największą niespodzianką, a niekoniecznie to, co wpisały na listę. Mam nadzieję, że to wystarczy, żeby zrozumiały, że święta to coś więcej niż tylko rzeczy materialne.
Pamiętaj, że dzieci docenią twoją szczerość, nawet jeśli na początku będą rozczarowane. To lekcja na całe życie
– poradziła mi siostra, która sama wychowuje trójkę dzieci.
Katarzyna