"Kiedy ostatnio byłaś u fryzjera?", "Może zrobiłabyś coś z tymi włosami?", "Powinnaś bardziej o siebie dbać". Takie uwagi słyszę coraz częściej – od znajomych, rodziny, a nawet od koleżanek z pracy. Każde takie zdanie wbija mnie w ziemię i sprawia, że zaczynam myśleć: czy naprawdę wyglądam aż tak źle. Może widzą we mnie coś, czego ja sama nie dostrzegam. A może to po prostu ludzie, którzy nie potrafią powstrzymać się od komentarzy, których wcale nie chcę słuchać".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Uwagi, które ranią bardziej, niż się wydaje
Mam 38 lat, na co dzień pracuję, zajmuję się domem, wychowuję dwójkę dzieci. Moje dni są pełne obowiązków, a czas dla siebie to rzadkość. Staram się, jak mogę, żeby wyglądać przyzwoicie – dbam o higienę, mam porządną garderobę, czasem zrobię sobie lekki makijaż. Ale, jak widać, dla niektórych to za mało.
Moja mama ostatnio, patrząc na mnie podczas obiadu, rzuciła:
Joanna, może byś się umalowała chociaż troszkę, tak dla siebie?
Troszkę? Dla siebie? Zmusiłam się do uśmiechu, ale w środku aż mnie ścisnęło. Mamo, czy naprawdę uważasz, że mój wygląd nie jest wystarczający?
Koleżanka z pracy, Kamila, dorzuciła swoje trzy grosze, kiedy wspominałam o tym, że nie mam czasu na zakupy:
Joanna, naprawdę powinnaś poświęcić jeden dzień na fryzjera i kosmetyczkę. Kobieta powinna dbać o siebie.
Uśmiechnęłam się, ale w głowie dudniło mi:
Czy to naprawdę takie oczywiste? Czy teraz wyglądam na zaniedbaną?
Czy to troska, czy brak taktu
Nie zrozumcie mnie źle – wiem, że niektórzy ludzie mają dobre intencje. Być może mama naprawdę martwi się, że zapominam o sobie w codziennej gonitwie. Może Kamila chciała po prostu zmotywować mnie do zrobienia czegoś, co poprawi mi nastrój. Ale dlaczego te komentarze zawsze brzmią jak krytyka?
Rozmawiałam o tym z moją sąsiadką, Martyną, która przyznała, że sama często słyszy podobne rzeczy.
Joanna, ludzie zawsze znajdą coś, co mogą skomentować. Nie przejmuj się, bo nigdy ich nie zadowolisz. Jak się zmienisz, to i tak znajdą inny temat.
Jej słowa trochę mnie pocieszyły, ale z drugiej strony – ile można ignorować?
Mój mąż, Adam, zawsze mówi, że jestem dla niego piękna taka, jaka jestem.
Nie słuchaj ich, nie musisz nikomu nic udowadniać
– powtarza. Ale co z tego, skoro każda uwaga zostawia po sobie nieprzyjemne echo?
Czy wygląd naprawdę definiuje człowieka
Mam wrażenie, że żyjemy w czasach, kiedy każdy ma prawo oceniać innych, zwłaszcza kobiety. Jeśli nie masz idealnej fryzury, perfekcyjnego makijażu czy ubrań z najnowszych kolekcji, to nagle stajesz się "tą, która o siebie nie dba".
Ale co to w ogóle znaczy – "zadbać o siebie"? Czy to oznacza, że mam codziennie wyglądać jak z okładki magazynu? Czy nie wystarczy, że dbam o zdrowie, jestem zadbana na co dzień i staram się być najlepszą wersją siebie, jaką mogę być?
Najbardziej bolesne jest to, że te uwagi nie przychodzą od obcych ludzi, ale od tych, na których mi zależy – od rodziny, przyjaciół, koleżanek. Zamiast czuć wsparcie, czuję, że muszę się tłumaczyć z tego, dlaczego nie byłam u fryzjera przez ostatnie trzy miesiące.
Zastanawiam się, co by było, gdybym raz odpowiedziała szczerze:
Nie mam czasu ani ochoty na kosmetyczkę. Wolę spędzić wolne chwile z dziećmi lub po prostu odpocząć.
Joanna