"Znajomi zarabiają więcej, ale ciągle narzekają. Czuję się nieswojo. Mam dość ich narzekań"

"Znajomi zarabiają więcej, ale ciągle narzekają. Czuję się nieswojo. Mam dość ich narzekań"

"Znajomi zarabiają więcej, ale ciągle narzekają. Czuję się nieswojo. Mam dość ich narzekań"

canva.com

"Każde spotkanie ze znajomymi zaczyna się miło – kawa, rozmowy, trochę śmiechu. Ale prędzej czy później rozmowa schodzi na temat pieniędzy, a wtedy zaczyna się festiwal narzekań. 'Nie stać nas na to', 'Ledwo wiążemy koniec z końcem', 'Znowu mamy pustki na koncie' – słyszę to niemal za każdym razem, mimo że wiem, ile zarabiają. Ich pensje są dużo wyższe niż nasze, a ja, słuchając ich uwag, czuję się głupio".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Wieczne narzekania, które trudno zrozumieć

Nasi znajomi, Monika i Paweł, oboje pracują w świetnie płatnych branżach. Monika jest menedżerką w dużej korporacji, a Paweł prowadzi własną firmę IT. Na pierwszy rzut oka mają wszystko – nowoczesny dom, dwa samochody, egzotyczne wakacje co roku. Myślę sobie: "Super, ciężko pracują, więc zasługują na to".

Ale każde nasze spotkanie zamienia się w monolog o tym, jak trudno im się żyje.

Nie wyobrażacie sobie, ile kosztują nas rachunki.
Dzieciom trzeba kupić tyle rzeczy do szkoły.
Te raty za dom to koszmar.

Siedzę i słucham, jak narzekają na problemy, które wcale nie brzmią jak problemy.

Ostatnio, kiedy Monika powiedziała:

Czasem naprawdę zazdroszczę ludziom, którzy mają mniej – oni przynajmniej nie mają takich wydatków,

poczułam, że coś mnie w środku skręca. Mamy mniej, dużo mniej, a jakoś potrafimy się cieszyć życiem bez ciągłego narzekania.

canva.com

Niezręczność, której nie da się ukryć

Najgorsze jest to, że ich narzekania sprawiają, że czuję się nieswojo. Mam wrażenie, że nie doceniają tego, co mają, i kompletnie nie widzą, że ich problemy są luksusowe w porównaniu do tego, z czym mierzą się inni.

Kiedyś, podczas jednego z takich spotkań, Paweł rzucił:

Muszę zacząć oszczędzać, bo nie da się żyć na takim poziomie.

Spojrzałam na niego i pomyślałam: "Człowieku, jeździsz autem za pół miliona złotych. Nie musisz się martwić, czy starczy ci na podstawowe potrzeby". Ale oczywiście nie powiedziałam tego na głos, bo nie chciałam wywołać konfliktu.

Rozmawiałam o tym z moją przyjaciółką, Eweliną, która powiedziała:

Oni po prostu nie widzą, że ich życie wygląda inaczej. Dla nich te wydatki to norma, a twoje życie jest poza ich wyobraźnią.

Może i tak, ale czy naprawdę tak trudno zrozumieć, że ich narzekania mogą być niezręczne dla kogoś, kto zarabia dużo mniej?

Uśmiechnięta kobieta długie blond włosy wkłada oszczędności do różowej świnki skarbonki canva.com

Granica między troskami a niewdzięcznością

Nie chodzi o to, że zazdroszczę im pieniędzy. Wręcz przeciwnie – cieszę się, że im się powodzi, bo to dobrzy ludzie i ciężko pracują. Ale nie potrafię zrozumieć, dlaczego nie doceniają tego, co mają. Ich narzekania sprawiają, że zaczynam kwestionować, czy naprawdę warto było się przyjaźnić, skoro za każdym razem wychodzę ze spotkania z uczuciem frustracji.

Mój mąż, Łukasz, próbuje mnie uspokoić. "Daj spokój, może naprawdę mają jakieś problemy, o których nie wiemy. Nie bierz tego tak do siebie" – mówi. Może ma rację, ale nie potrafię pozbyć się wrażenia, że ich problemy są trochę… wymyślone.

Ostatnio, kiedy Monika powiedziała:

Chciałabym mieć takie proste życie jak wy, bez wielkich zobowiązań,

poczułam, jak wzbiera we mnie złość. Nie powiedziałam nic, ale w głowie miałam milion odpowiedzi:

Proste życie? Nie wiesz, jak to jest martwić się, czy starczy ci na wszystkie opłaty.

Zastanawiam się, czy warto w ogóle próbować im coś wytłumaczyć. Czy powiedzieć, że ich narzekania są dla mnie trudne do zniesienia, czy po prostu zignorować to i przestać się przejmować? Chciałabym, żeby docenili to, co mają, i zrozumieli, że nie wszyscy mają tyle szczęścia.

Elżbieta

Tak mieszkają Agnieszka Kaczorowska i Maciej Pela. Nic dziwnego, że żadne z nich nie chce się wynieść z takiego domu
Źródło: instagram.com/agakaczor
Reklama
Reklama