"Moje dzieci kłócą się o wszystko – zabawki, miejsce przy stole, nawet oddech. Czuję, że tracę siły"

"Moje dzieci kłócą się o wszystko – zabawki, miejsce przy stole, nawet oddech. Czuję, że tracę siły"

"Moje dzieci kłócą się o wszystko – zabawki, miejsce przy stole, nawet oddech. Czuję, że tracę siły"

canva.com

"Bycie mamą dwójki dzieci to z jednej strony ogromna radość, a z drugiej codzienne wyzwanie. Jednak ostatnio mam wrażenie, że moje dzieci kłócą się dosłownie o wszystko. Od tego, kto pierwszy umyje zęby, przez zabawki, aż po to, kto będzie siedział obok mnie przy stole. Codzienny hałas, krzyki i wzajemne pretensje sprawiają, że czuję, jak moja cierpliwość topnieje w zastraszającym tempie".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Kłótnie, które nigdy się nie kończą

Mam dwójkę dzieci – Oliwię, 8 lat, i Adasia, 5 lat. Kocham ich ponad wszystko, ale ich wieczne kłótnie stają się dla mnie nie do zniesienia. Wydaje się, że każdy powód jest dobry do awantury. Wczoraj poszło o to, kto dostanie ostatni kawałek pizzy, a kilka dni temu o to, kto szybciej pobiegnie do drzwi.

Najbardziej uciążliwe są jednak sytuacje związane z zabawkami. Oliwia uwielbia swoje lalki, a Adaś, jak na młodszego brata przystało, robi wszystko, żeby jej je zabrać. Ona krzyczy, że "Adaś psuje jej zabawę", on twierdzi, że "Oliwia nie chce się dzielić". I tak w kółko.

Do tego dochodzą wieczne spory o miejsce przy stole. "Mamo, chcę siedzieć obok ciebie!" – mówi Oliwia. "Nie, to ja siedzę obok mamy!" – krzyczy Adaś. Codziennie to samo, jakbym przeżywała jakąś dziwną wersję Dnia Świstaka.

Dziewczynka w różowej bluzce pokazuje język i robi różki dłońmi canva.com

Rodzic między młotem a kowadłem

Próbuję rozwiązywać te konflikty na spokojnie, ale są chwile, kiedy zwyczajnie brakuje mi sił. Kiedy siadam z nimi i tłumaczę, że trzeba się dzielić, Oliwia odpowiada: "Ale on zawsze wszystko psuje!", a Adaś dodaje: "Ona nigdy mi nic nie daje!". Czuję się jak sędzia na ringu, który nie ma szans na wydanie sprawiedliwego werdyktu.

Mój mąż, Tomek, mówi:

Oluś, nie przejmuj się tak, dzieci zawsze się kłócą. To normalne.

Może i tak, ale w tej "normalności" to ja codziennie muszę wysłuchiwać ich wzajemnych pretensji i rozdzielać ich od siebie.

Przyjaciółka, która ma trójkę dzieci, powiedziała mi ostatnio: "Nie próbuj rozwiązywać każdej kłótni. Niech się nauczą sami dogadać. Jeśli ciągle będziesz ich wyręczać, nigdy nie zrozumieją, czym jest kompromis". Chciałabym spróbować, ale jak mam to zrobić, kiedy ich spory eskalują w ciągu sekund?

Niegrzeczne dzieci siedząc na stole przeszkadzają tacie w czasie pracy zdalnej w domu canva.com

Złość, której nie potrafię ukryć

Są dni, kiedy zwyczajnie nie wytrzymuję. Ostatnio, po kolejnej kłótni o to, kto dostanie zielony talerz, podniosłam głos. "Przestańcie w końcu! Czy naprawdę musicie się kłócić o wszystko?!" – krzyknęłam. Cisza, która zapadła, była przerażająca. Oliwia spojrzała na mnie z łzami w oczach, a Adaś schował się w swoim pokoju.

Poczułam się okropnie. Nie chciałam na nich krzyczeć, ale nie wiedziałam, jak inaczej zareagować. Zrozumiałam, że ich konflikty zaczynają wpływać nie tylko na nich, ale też na moje emocje i relację z nimi.

Mój teść, który wychowywał czwórkę dzieci, powiedział mi kiedyś:
Dzieci muszą się kłócić, żeby nauczyć się współpracować. Ty musisz tylko pokazać im granice.

Ale gdzie są te granice i jak je ustalić, żeby w domu wreszcie zapanował spokój?

Zastanawiam się, czy jest sposób, żeby dzieci zaczęły bardziej szanować siebie nawzajem. Nie chcę być wiecznie zmęczona i sfrustrowana ich kłótniami, ale nie wiem, jak osiągnąć równowagę. Czy powinnam być bardziej stanowcza, a może dać im więcej przestrzeni na samodzielne rozwiązywanie konfliktów?

Ola

Nietypowe imiona dzieci gwiazd. Gromadka Wiśniewskiego nie jest jedyna
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama