"Odkąd mój syn zaczął grać w gry komputerowe, coś się zmieniło. Wcześniej był aktywnym, pełnym energii chłopakiem, który interesował się wszystkim wokół. Teraz każda noc to sesja przy komputerze, a każdy dzień to zmęczenie i brak chęci do życia. Kiedy próbuję mu powiedzieć, że czas przestać, traktuje mnie jak wroga. Czuję, że powoli tracę kontrolę nad sytuacją, ale nie wiem, jak dotrzeć do niego, by zrozumiał, jak bardzo sobie szkodzi".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Noce przy komputerze zamiast snu
Mój syn, Kuba, ma 15 lat. Zawsze uwielbiał technologie, ale w granicach rozsądku. Gry komputerowe były dla niego zabawą po lekcjach – godzinę, może dwie dziennie. Zaczęłam się niepokoić kilka miesięcy temu, kiedy zauważyłam, że nie wyłącza komputera nawet późnym wieczorem.
Pierwsze sygnały problemu pojawiły się, kiedy zaczęłam wstawać w nocy i widziałam światło spod jego drzwi. Kiedy otwierałam, Kuba siedział przed ekranem i grał. "Kuba, jest pierwsza w nocy, idź spać!" – mówiłam, ale odpowiadał:
Jeszcze tylko jedna runda, mamo. Zaraz kończę.
Nie kończył. Rano trudno było go dobudzić do szkoły, a przy śniadaniu był nieobecny i zaspany. Z czasem to zaczęło się pogłębiać. Zasypia nad książkami, spóźnia się na zajęcia, a jego oceny zaczęły spadać.
Brak chęci do rozmowy
Próbowałam z nim rozmawiać, tłumaczyć, że brak snu niszczy jego zdrowie, a nadmierna ilość czasu przed ekranem nie jest dobra dla nikogo. Ale Kuba reaguje agresją albo obojętnością.
Mamo, to mój czas wolny, robię, co chcę.
Nie przesadzaj, inni grają więcej ode mnie.
Zostaw mnie w spokoju
– to słowa, które słyszę najczęściej.
Kiedy powiedziałam o tym mojej siostrze, Ewie, która ma syna w podobnym wieku, stwierdziła:
Nikola, musisz być stanowcza. Jeśli teraz odpuścisz, to będzie tylko gorzej.
Ale jak być stanowczą, kiedy każda próba zabrania mu komputera kończy się awanturą?
Ostatnio, kiedy zabrałam mu myszkę, stwierdził: "Nie mogę grać? To i tak znajdę coś innego". Włączył telefon i zaczął oglądać gameplaye na YouTube. Czuję, że walczę z wiatrakami.
Gry zamiast życia
Najbardziej boli mnie, że Kuba przestał interesować się czymkolwiek poza grami. Nie wychodzi już z kolegami, nie idzie na rower, nie czyta książek. Kiedyś uwielbiał rysować – jego szkicownik leży teraz w kącie, zakurzony i zapomniany.
Gry stały się dla niego całym światem. Mówi, że w nich czuje się "wolny", że może osiągnąć coś, czego nie ma w prawdziwym życiu. Tylko że to nie jest prawdziwe życie – i boję się, że on tego nie rozumie.
Mój mąż, Tomasz, mówi, że to "etap", że każdy chłopak przechodzi przez fascynację grami.
Daj mu trochę czasu, przejdzie mu
– twierdzi. Ale ja widzę, że sytuacja tylko się pogarsza. Coraz trudniej go oderwać od komputera, a nasze rozmowy zamieniają się w kłótnie.
Czuję, że muszę działać, ale nie wiem, jak. Nie chcę być złą matką, która tylko zabrania, ale jednocześnie nie mogę patrzeć, jak Kuba traci kontrolę nad swoim życiem.
Nikola