"Święta się zbliżają, a ja wściekła pucuję dom. Nikt nie chce mi pomóc, bo 'nie ma potrzeby'"

"Święta się zbliżają, a ja wściekła pucuję dom. Nikt nie chce mi pomóc, bo 'nie ma potrzeby'"

"Święta się zbliżają, a ja wściekła pucuję dom. Nikt nie chce mi pomóc, bo 'nie ma potrzeby'"

canva.com

"Od tygodni chodzę wkurzona. Święta za chwilę, a w moim domu wszyscy siedzą, jakby się nic nie działo. Kiedy proszę o pomoc w porządkach, słyszę tylko: 'Nie przesadzaj, jest czysto' albo 'To twój pomysł, to sobie sprzątaj'. No i tak zostałam z tym wszystkim sama, a moje ręce ledwo dają radę. Czy naprawdę nikomu w rodzinie nie zależy na porządku?"

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Przedświąteczne szaleństwo na mojej głowie

Dla mnie przygotowania do świąt to coś więcej niż tylko ustawienie choinki i pieczenie pierniczków. To cały rytuał – porządki w szafach, odkurzenie każdego kąta, umycie okien, a nawet wyczyszczenie firan. Zawsze tak było w moim domu rodzinnym, więc naturalnie przeniosłam to do swojego. Tylko że w mojej rodzinie jakoś nikt tego nie podłapał.

Co roku sytuacja wygląda tak samo: ja biegam ze szmatą i mopem, staram się wszystko ogarnąć, a oni? Synowie wlepieni w telefony, mąż przed telewizorem, a teściowa, która mieszka z nami, tylko patrzy i komentuje:

A po co to? I tak nikt na to nie patrzy.

No jasne, bo czysty dom sam się sprzątnie, prawda?

Kiedy w tym roku poprosiłam syna o pomoc przy wynoszeniu rzeczy na strych, usłyszałam:

Ale po co ci to? Nikt tam przecież nie zagląda.

A mąż, kiedy poprosiłam o umycie okien, rzucił:

Przecież to i tak się zaraz zakurzy.

Czy naprawdę oni tego nie rozumieją?

Zapłakana kobieta w czerwone sukience trzyma świąteczny prezent canva.com

Mam wrażenie, że dla mojej rodziny porządki przedświąteczne to jakaś abstrakcja. Jak tylko wspomnę, że trzeba coś zrobić, zaczyna się cała litania wymówek. Syn:

Nie mam czasu, bo muszę się pouczyć.

Jasne, bo zawsze siedzi z nosem w książkach, akurat wtedy, kiedy proszę o pomoc. Teściowa? Tylko wzrusza ramionami i mówi:

Kiedyś to kobiety same wszystko robiły i nie narzekały.

A mąż? Typowy tekst:

Nie spinaj się tak, bo się zamęczysz.

Najbardziej zirytowało mnie jednak to, co powiedziała teściowa wczoraj, kiedy zobaczyła mnie myjącą podłogi:

Magda, ty naprawdę przesadzasz. Jak ktoś przyjdzie na Wigilię, to nie będzie patrzył, czy masz czyste fugi w łazience.

Może i nie, ale dla mnie to ważne! Chcę, żeby dom lśnił, żeby było czuć, że to święta, że się staramy. Ale najwyraźniej jestem w tym sama.

Wszyscy czekają na gotowe

Wiecie, co mnie najbardziej boli? Że oni po prostu to olewają. Święta to dla nich czas, kiedy można się dobrze najeść i odpocząć. Ale kto im przygotuje te wszystkie potrawy? Kto posprząta dom, ustawi choinkę, udekoruje stół? No oczywiście ja, bo przecież "Magda to ogarnie".

Kiedy w tamtym roku podczas Wigilii powiedziałam, że jestem zmęczona, mąż spojrzał na mnie i powiedział:

Przecież nikt ci tego nie kazał robić.

Akcesoria do sprzątania i ozdoby świąteczne rozsypane na podłodze canva.com

Serio? Czy naprawdę w tym domu nikt nie widzi, że to wszystko dzieje się dzięki mnie? Czasem mam ochotę rzucić wszystko i po prostu nic nie robić, żeby zobaczyli, jak wyglądałaby Wigilia bez tych wszystkich "moich przesadnych przygotowań".

Zastanawiam się, czy to ja jestem dziwna, czy może w innych domach też tak wygląda? Czy naprawdę nikt już nie przywiązuje wagi do takich rzeczy? Wczoraj w sklepie zagadałam do sąsiadki, która stała za mną w kolejce. Kiedy wspomniałam o moich porządkach, spojrzała na mnie jak na kosmitkę i powiedziała:

A po co to wszystko? Teraz nikt na to nie patrzy. Wystarczy choinka i tyle.

A ja nie chcę "tyle". Chcę, żeby święta były magiczne, żeby dom wyglądał pięknie, żeby czuć było, że to wyjątkowy czas. Tylko że najwyraźniej jestem z tym sama. Czy naprawdę tak trudno jest pomóc mi raz w roku?

Wiecie co? W tym roku mam ochotę zrobić test – przestać się starać i zobaczyć, co oni na to. Może wtedy wreszcie zrozumieją, ile pracy kosztuje mnie to całe "niepotrzebne przesadzanie".

Magda

Mama Agnieszki Włodarczyk o relacji z 30 lat młodszym mężem: "Ja dla niego jestem piękna"
Źródło: instagram.com/stasiukiewiczanna
Reklama
Reklama