"Żyjesz sobie razem i niby wszystko jest w porządku, ale codzienne drobiazgi potrafią sprawić, że zaczynasz widzieć czerwoną mgłę. Taki był mój Krystian. To dobry chłop, nie mogę narzekać, ale jak się mieszka razem, to szybko zauważasz, co cię irytuje".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Nagle przestał mnie doprowadzać do szału
Wiesz, jak to jest, kiedy facet doprowadza cię do granic wytrzymałości? Żyjesz sobie razem i niby wszystko jest w porządku, ale codzienne drobiazgi potrafią sprawić, że zaczynasz widzieć czerwoną mgłę. Taki był mój Krystian. To dobry chłop, nie mogę narzekać, ale jak się mieszka razem, to szybko zauważasz, co cię irytuje. Puste opakowania po mleku w lodówce, skarpetki zostawione tam, gdzie mu spadły, światło zapalone w każdym pomieszczeniu – jakbyśmy mieli elektrownię na własność. No i ta deska w łazience... ech, co ja się jej napodnosiłam.
Aż nagle coś się zmieniło. Nie wiem, czy Krystianowi spadł na głowę jakiś meteoryt, czy może ktoś go podmienił, ale on z dnia na dzień zaczął robić rzeczy, które wcześniej były dla niego abstrakcją. Jakby włączył tryb "idealny mąż". Wchodzę do kuchni – lodówka zamknięta, a w środku ani jednego pustego opakowania. Patrzę na kanapę – nie ma skarpetek. Ba, nawet deska w łazience jest opuszczona!
canva.com
Koniec pustych opakowań w lodówce i skarpet pod łóżkiem
Wcześniej to był klasyk: mleko na dwa łyki, które zostawiał w lodówce, żeby "się nie zmarnowało". Albo puste opakowanie po jogurcie, które najwyraźniej ważyło za dużo, żeby wylądować w koszu. A teraz? Wszystko trafia tam, gdzie powinno. Krystian nawet zaczął wynosić śmieci bez przypominania!
Skarpetkowy dramat też się skończył. Kiedyś znajdowałam je w najdziwniejszych miejscach – pod łóżkiem, na parapecie, raz nawet w doniczce z moją ukochaną monsterą. A teraz? Wszystkie lądują w koszu na pranie. Na dodatek sam nastawia pralkę, co wcześniej wydawało się misją z kosmosu. Serio, kto go podmienił?
Jakby ktoś zamienił mojego męża na lepszy model
Światło... temat rzeka. Mam wrażenie, że faceci mają jakiś wrodzony talent do zostawiania wszystkiego zapalonego. Kiedyś wchodziłam do mieszkania i od razu wiedziałam, gdzie Krystian był w ciągu dnia – w kuchni, w łazience, w sypialni, bo wszędzie paliły się światła. Teraz nagle zaczął gasić wszystko za sobą. Szok i niedowierzanie.
canva.com
Ale najlepsze dopiero przed nami. Ostatnio wysłałam go na zakupy bez listy. Normalnie w takiej sytuacji przynosił pół sklepu, oprócz tego, co było potrzebne. Zamiast makaronu przywoził ryż, zamiast mleka – jakiś egzotyczny napój, którego nigdy nie używamy. A tym razem? Kupił dokładnie to, co trzeba. Bez przypominania, bez telefonów z pytaniem, które jajka wziąć. Stałam z otwartą buzią, kiedy zobaczyłam jego zakupy.
Mój partner ogarnia dom lepiej niż ja. Nie poznaję go
Zaczynam się zastanawiać, co się stało. Czy to kryzys wieku średniego, czy może jakieś poczucie winy? Nie wiem, co go tak nagle odmieniło, ale czuję się jak w jakimś alternatywnym wszechświecie. Zastanawiam się, kiedy mu się to znudzi i wróci do starych nawyków. Bo nie ukrywam – z jednej strony jestem zachwycona, a z drugiej trochę mnie to przeraża.
Nie zrozum mnie źle – kocham go, ale przez te zmiany czuję się jak w jakimś filmie sci-fi. Codziennie zastanawiam się, co jeszcze mnie zaskoczy. Może następnym krokiem będzie to, że zacznie składać ręczniki w kostkę? Albo gotować coś bardziej skomplikowanego niż makaron z sosem?
Ewelina