"Mój sąsiad urządza nocne remonty. Brak snu doprowadza mnie do szału"

"Mój sąsiad urządza nocne remonty. Brak snu doprowadza mnie do szału"

"Mój sąsiad urządza nocne remonty. Brak snu doprowadza mnie do szału"

canva.com

"Kiedy kupowałam mieszkanie, cieszyłam się na myśl o nowym rozdziale życia w spokojnej okolicy. Ale nie przewidziałam jednego – sąsiada, który prowadzi nocne remonty i defilady w butach na obcasie. Jego hałasy odbierają mi sen i doprowadzają na skraj załamania".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Marzenie o spokojnym domu przerwane przez hałas

Gdy wprowadziłam się do nowego mieszkania, miałam nadzieję na ciszę i spokój. Po latach wynajmowania w głośnym bloku pełnym studentów, liczyłam na to, że w końcu znajdę miejsce, gdzie będzie można w nocy odpocząć. Na początku wszystko wyglądało idealnie. Blok był zadbany, sąsiedzi wydawali się mili. Aż do pierwszej nocy.

Była druga w nocy, gdy obudziły mnie odgłosy przypominające przesuwanie szafy. Zaspana nie mogłam uwierzyć w to, co słyszę. Czy ktoś naprawdę przestawia meble w środku nocy? A może to remont? Do tego co jakiś czas słychać było szybkie kroki w butach na obcasie. Obcasach! Po parkiecie! W końcu nad ranem zapadła cisza, a ja zasnęłam, choć rano musiałam wstać do pracy, kompletnie wyczerpana.

Uśmiechnięty mężczyzna w drzwiach Canva

Sąsiad z nocnym trybem życia

Pierwszy incydent zrzuciłam na przypadek. Może przeprowadzka? Może coś pilnego do załatwienia? Ale okazało się, że to nie jednorazowy przypadek. Sąsiad nade mną niemal co noc urządza "nocne życie". Czasem przesuwa coś ciężkiego, czasem stuka obcasami, a czasem po prostu włącza muzykę tak głośno, że słychać ją w całym pionie. Jedna z moich ulubionych piosenek teraz kojarzy mi się wyłącznie z pobudką o trzeciej rano.

Kiedy w końcu udało mi się go spotkać na klatce, nie mogłam się powstrzymać, by zagaić rozmowę. Okazało się, że pan Wojciech, bo tak ma na imię, pracuje w ciągu dnia, a jego "wolny czas" zaczyna się po 22:00. Z uśmiechem tłumaczył, że lubi "w nocy coś porobić, kiedy cisza sprzyja myśleniu". Cisza? Dla niego może i tak, ale na pewno nie dla mnie.

Kobieta zamykająca rękoma uszy przed hałasem Canva.com

Granice wytrzymałości pękają

Z miesiąca na miesiąc moja cierpliwość zaczęła się kończyć. Nawet zatyczki do uszu przestały pomagać. Zaczęłam być nerwowa, rano budziłam się zmęczona, a w pracy nie mogłam się skupić. Każda noc była jak gra w ruletkę – może dziś będzie cicho, a może znów usłyszę te koszmarne obcasy na podłodze.

Próbowałam jeszcze raz porozmawiać z Wojciechem, tym razem bardziej stanowczo. Odpowiedział, że "stara się być cichy" i że "mieszkanie to jego przestrzeń". Poczułam się, jakbym rozmawiała z kimś, kto zupełnie nie rozumie, że w bloku sąsiad ma większe znaczenie niż cztery ściany.

Ostatecznie musiałam zgłosić sprawę do wspólnoty mieszkaniowej. Nie było to dla mnie łatwe, bo nie chciałam wprowadzać konfliktu. Ale byłam zdesperowana. Inni sąsiedzi przyznali, że również słyszą hałasy, ale do tej pory nie mieli odwagi zareagować.

Od tamtej pory sytuacja trochę się poprawiła, choć zdarzają się wyjątki. Wiem, że nie każdy ma takie samo poczucie komfortu czy zrozumienia dla innych, ale mam nadzieję, że pan Wojciech zrozumie, że mieszkanie w bloku to też sztuka kompromisu.

Elżbieta

Tak mieszka i żyje Adam - wybranek Wiktorii z "Rolnik szuka żony". Kandydat pokazał w programie dwa domy.
Źródło: vod.tvp.pl/programy,88/rolnik-szuka-zony
Reklama
Reklama