"Chrzestna żyje jak milionerka, ale dla mnie nie znalazła nawet złotówki. Miała być moją drugą matką"

"Chrzestna żyje jak milionerka, ale dla mnie nie znalazła nawet złotówki. Miała być moją drugą matką"

"Chrzestna żyje jak milionerka, ale dla mnie nie znalazła nawet złotówki. Miała być moją drugą matką"

canva.com

"Moja chrzestna, Irena, zawsze była dla mnie kimś wyjątkowym – przynajmniej na papierze. Miała być moją 'drugą matką', osobą, która wspiera mnie w życiu, szczególnie w trudnych chwilach. A jednak, mimo że zarabia fortunę, nie pomogła mi nigdy, nawet wtedy, gdy naprawdę tego potrzebowałam. Widzę, jak podróżuje po świecie, nosi markowe ubrania, kupuje kolejne mieszkania… a ja? Nawet na studia musiałam brać kredyt. To boli. I nie chodzi o pieniądze – chodzi o to, co one symbolizują. O brak wsparcia, które przecież miało być czymś naturalnym".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Obietnice, które nigdy nie zostały spełnione

Irena zawsze była podziwiana w naszej rodzinie. Jeszcze zanim zaczęłam rozumieć, czym różni się bogaty styl życia od zwyczajnego, wiedziałam, że chrzestna to ktoś, kto "osiągnął sukces". Wszyscy mówili, że ma "złoty nos" do biznesu, że jest przykładem, jak można osiągnąć wszystko dzięki ciężkiej pracy. Była taka elegancka, uśmiechnięta, zawsze otoczona luksusem – nowe samochody, wielki dom, wakacje na Malediwach.

Miałam siedem lat, kiedy powiedziała mi, że zawsze będzie dla mnie, że mogę na nią liczyć. Pamiętam, jak przyniosła mi na urodziny wielkiego pluszowego misia i obiecała, że:

Zawsze mnie wesprze, jeśli będę czegoś potrzebować.

Wierzyłam jej. Przecież chrzestna to ktoś więcej niż ciocia – to ktoś, kto ma być moim wsparciem, moim przewodnikiem.

Starsza matka z dorosłą córką robią selfie canva.com

Kiedy luksus i bogactwo nie idą w parze z sercem

Gdy dorosłam, zaczęłam zauważać, jak bardzo nasze światy się różnią. Podczas gdy moja mama ledwo wiązała koniec z końcem, chrzestna Irena co chwilę chwaliła się w mediach społecznościowych nowymi zakupami albo zdjęciami z kolejnych egzotycznych wakacji. Było mi trochę przykro, ale starałam się nie porównywać. Przecież to jej pieniądze, jej życie.

Jednak najtrudniej było, gdy potrzebowałam realnego wsparcia. Kiedy skończyłam liceum i chciałam iść na studia, mama powiedziała, że nie ma szans, żeby mi pomóc. Musiałam wziąć kredyt, zacząć pracować dorywczo, by jakoś się utrzymać. Wtedy pomyślałam o Irenie. Napisałam do niej – nie o pieniądze, ale o radę. Powiedziałam, że mam problem i że byłoby mi łatwiej, gdyby mogła mnie wesprzeć choćby kilkoma wskazówkami, jak sobie poradzić.

Nie odpisała.

Uśmiechnięta starsza pani w różowym swetrze z prezentem Canva

Nie chodzi o pieniądze, chodzi o serce

To nie tak, że oczekiwałam, że da mi pieniądze na życie. Nie liczyłam na to, że sfinansuje mi studia czy kupi mieszkanie – nie jestem naiwną osobą. Ale kiedy widzę, jak rozrzutnie żyje, jak potrafi kupić torbę za kilka tysięcy złotych "bo się jej spodobała", a potem dowiaduję się, że nie ma dla mnie nawet czasu na rozmowę, coś we mnie pęka.

Kilka miesięcy temu widziałam, jak na rodzinnej imprezie opowiadała o swojej nowej inwestycji. Wydała kilkaset tysięcy na dom pod miastem, który zamierza wynajmować na krótkoterminowe pobyty. Słuchałam tego wszystkiego i nie mogłam powstrzymać myśli:

Czy to naprawdę ta sama osoba, która przysięgała mi, że zawsze mogę na nią liczyć?

To wszystko nie sprowadza się do pieniędzy. Chodzi o obietnicę, którą mi dała, o relację, której nigdy nie zbudowała. Nie oczekuję, że będzie dla mnie bankiem, ale czy naprawdę tak trudno pokazać, że się komuś zależy?

Czuję ogromne rozczarowanie. Myślę o tym, ile razy w dzieciństwie widziałam w niej kogoś wyjątkowego, kogoś, kto miał być moją opoką. Teraz wiem, że była to tylko fasada – piękne słowa, za którymi nigdy nie poszły czyny.

Magdalena

Caroline Derpieński już nie klepie biedy. "Kochani, dolarsy wróciły" - obwieściła.
Źródło: Tiktok/ @carolinederpienski
Reklama
Reklama