"Twój mąż dobrze zarabia, po co ci praca - teściowa mocno mnie namawia, a ja nie chcę"

"Twój mąż dobrze zarabia, po co ci praca - teściowa mocno mnie namawia, a ja nie chcę"

"Twój mąż dobrze zarabia, po co ci praca - teściowa mocno mnie namawia, a ja nie chcę"

canva.com

"Za każdym razem, gdy spotykam się z teściową, rozmowa schodzi na ten sam temat: moja praca. 'A nie lepiej byłoby zostać w domu, skoro Filip tak dobrze zarabia' – mówi, jakby chciała mi dać dobrą radę, a jednocześnie nie kryje swojej dezaprobaty. Ja jednak wiem jedno – praca to dla mnie coś więcej niż pensja. To poczucie niezależności, własne życie i prawo do decydowania o sobie. Nie chcę być kobietą, która musi prosić o każdy grosz".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Praca to nie tylko pieniądze

Filip, mój mąż, rzeczywiście zarabia dobrze. Pracuje w dużej firmie, a jego stanowisko pozwala nam żyć na dość wysokim poziomie. Kupiliśmy dom, jeździmy na wakacje, dzieci mają wszystko, czego potrzebują. Ale to nie zmienia faktu, że moja praca ma dla mnie ogromne znaczenie.

Mimo to teściowa regularnie sugeruje, że powinnam "skupić się na rodzinie". Ostatnio podczas rodzinnego obiadu rzuciła:

Kiedyś kobiety nie musiały tak biegać za pracą. Dobrze zarabiający mąż to skarb, trzeba to docenić.

Wtedy poczułam ukłucie. Czy naprawdę moja chęć pracy oznacza, że nie doceniam Filipa? Nic bardziej mylnego.

kobieta w średnim wieku spoglądająca groźnym spojrzeniem ubrana w niebieski sweter canva.com

Moja praca daje mi coś więcej niż wypłatę na koniec miesiąca. To przestrzeń, w której mogę się realizować, rozwijać i czuć, że robię coś wartościowego. Jestem księgową, lubię swoją pracę i jestem w niej dobra. Gdy po urlopie macierzyńskim wróciłam do biura, poczułam, że odzyskuję część siebie, która przez chwilę zniknęła w codziennej rutynie.

Dla mnie to nie tylko zawód, ale także symbol mojej niezależności. Nie chcę być osobą, która musi pytać o każdą złotówkę albo czekać na "pozwolenie", żeby kupić coś dla siebie. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której muszę tłumaczyć się, dlaczego chcę wydać pieniądze na kurs albo nową sukienkę. Praca daje mi wolność i poczucie, że mam kontrolę nad swoim życiem.

Tradycyjne podejście teściowej

Teściowa wychowała się w zupełnie innych czasach. W jej pokoleniu to mężczyzna utrzymywał rodzinę, a kobieta zajmowała się domem i dziećmi. Szanuję jej podejście i rozumiem, że ona sama była szczęśliwa w takim układzie. Ale ja nie jestem nią. Chcę żyć inaczej.

Nie chcę rezygnować z pracy tylko dlatego, że ktoś uważa, że "tak byłoby lepiej'. Nie jestem osobą, która potrafi siedzieć w domu i zadowalać się tym, co ktoś inny zapewnia. Potrzebuję tej części życia, która jest tylko moja, niezależna od roli żony czy matki.

Presja społeczna wciąż jest ogromna

Wciąż spotykam się z przekonaniem, że kobieta, która pracuje, zamiast "poświęcić się rodzinie", jest egoistką. Teściowa nie jest jedyna – znajomi, dalsza rodzina, nawet sąsiadki rzucają czasem uwagi typu:

Nie szkoda ci czasu na pracę? Dzieci są takie małe

albo

Mogłabyś się skupić na domu, skoro macie taką sytuację finansową.

kobieta w pomarańczowym sweterku uśmiecha się do laptopa canva.com

Czuję, że to niesprawiedliwe. Pracujący mężczyzna nigdy nie jest oceniany w ten sposób. Gdy Filip wraca do domu zmęczony, wszyscy kiwają głowami z uznaniem. Ja, jako kobieta, muszę tłumaczyć się z tego, że chcę pracować. Dlaczego nie możemy być oceniani na równi?

Moje życie, moje decyzje

Nie mam zamiaru rzucać pracy, bo to coś, co daje mi siłę i poczucie wartości. Filip w pełni mnie wspiera – mówi, że podziwia to, jak godzę pracę z domem i dziećmi. Jestem mu za to wdzięczna, bo wiem, że wielu mężczyzn mogłoby mieć z tym problem. Niestety, jego mama wciąż nie rozumie, dlaczego to dla mnie takie ważne.

Nie zamierzam jednak zmieniać swojego podejścia. Chcę, żeby moje dzieci widziały, że mama pracuje, że dąży do swoich celów i jest niezależna. Uważam, że to najlepszy przykład, jaki mogę im dać – że kobieta może być kimkolwiek chce, bez konieczności podporządkowywania się oczekiwaniom innych.

Każda kobieta powinna mieć prawo wyboru – czy chce pracować, czy zostać w domu. Szanuję decyzje innych, ale oczekuję, że moje też będą szanowane. Praca to moja droga, mój sposób na realizację siebie i moje poczucie bezpieczeństwa.

Nie mam żalu do teściowej, choć czasem jej słowa bolą. Wiem, że mówi to, co uważa za słuszne. Ale ja jestem inną kobietą niż ona – i chcę żyć po swojemu.

Małgorzata

Maja Sablewska pochwaliła się nowymi zębami. "Barterowe takie".
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama
Reklama

Popularne

Reklama