"'Chciałam ograniczyć listę gości' – usłyszałam od przyjaciółki, która nie zaprosiła mnie na swój ślub"

"'Chciałam ograniczyć listę gości' – usłyszałam od przyjaciółki, która nie zaprosiła mnie na swój ślub"

"'Chciałam ograniczyć listę gości' – usłyszałam od przyjaciółki, która nie zaprosiła mnie na swój ślub"

canva.com

"Kiedy usłyszałam, że nie jestem zaproszona na ślub mojej najlepszej przyjaciółki, poczułam się jak ktoś, kto przez lata inwestował w relację, która była jednostronna. Zawsze myślałam, że w ważnych momentach życia możemy na siebie liczyć. Wychodzi, iż przyjaźń znaczy dla niej tak mało, że nie znalazło się dla mnie miejsce w jej wielkim dni".

Reklama

"Ograniczona lista gości" i moje zdziwienie

Natalia i ja znałyśmy się od liceum. Przez te wszystkie lata byłyśmy nierozłączne – razem świętowałyśmy sukcesy, płakałyśmy nad porażkami i wspierałyśmy się w trudnych chwilach. Nie sądziłam, że cokolwiek może zniszczyć tę więź. Dlatego wiadomość, że Natalia wychodzi za mąż, była dla mnie ogromnym wydarzeniem.

Od razu zaczęłam się ekscytować przygotowaniami. Wspólnie wybierałyśmy suknię ślubną, Natalia opowiadała mi o swoich planach, a ja czułam, że ten ślub będzie równie ważny dla mnie, jak i dla niej. Aż do momentu, gdy dowiedziałam się, że... mnie tam nie będzie. Gdy zapytałam Natalię, dlaczego nie dostałam zaproszenia, jej odpowiedź była jak policzek.

Musiałam ograniczyć listę gości

– powiedziała z lekkim uśmiechem, jakby chodziło o coś zupełnie naturalnego.

Akcesoria ślubne i zaproszenie weselne rozłożone na szarym tle canva.com

Coś poszło nie tak

Początkowo próbowałam to zrozumieć. Wiadomo, organizacja ślubu to niełatwa sprawa – budżet, miejsce, rodzina… Ale im dłużej o tym myślałam, tym bardziej czułam ukłucie żalu. Czy naprawdę byłam tak mało ważna, że nie zmieściłam się na tej "ograniczonej liście"? Nie oczekiwałam wystawnego zaproszenia ani miejsca przy głównym stole, chciałam po prostu być z nią w tym wyjątkowym dniu.

Najbardziej zabolało mnie to, że na ślubie znalazły się osoby, które ledwo znały Natalię. Koleżanki z pracy, dalecy znajomi – ludzie, których ledwo mogłam kojarzyć z jej opowieści. Jakimś cudem znalazło się miejsce dla nich, a dla mnie już nie.

Jednostronna przyjaźń

Zaczęłam analizować naszą relację. Czy Natalia kiedykolwiek naprawdę mnie doceniała? Byłam z nią przez wszystkie te lata – począwszy od problemów z chłopakami, przez trudne chwile na studiach, aż po nerwy związane z przygotowaniami do ślubu. Zawsze byłam pierwsza, kiedy potrzebowała pomocy. Teraz zaczęłam zastanawiać się, czy kiedykolwiek to działało w obie strony.

Czy Natalia w ogóle zastanowiła się nad tym, jak ja się poczuję? A może dla niej to nigdy nie miało większego znaczenia? Najgorsze w tym wszystkim było to, że nie zrobiła nic, by naprawić sytuację. Nie usłyszałam "przepraszam", nie dostałam wyjaśnień. Jej słowa – "ograniczenie listy gości" – brzmiały tak, jakby mówiła o kimś, kogo widuje raz na rok, a nie o swojej najlepszej przyjaciółce.

Dłonie państwa młodych złozone razem z obrączkami na wierzchu canva.com

Od tamtego czasu minęło kilka tygodni, ale moja głowa wciąż jest pełna pytań. Czy powinnam spróbować porozmawiać z Natalią i powiedzieć jej, jak bardzo mnie to zabolało? A może to znak, że czas odpuścić i zakończyć tę relację? Czasem czuję się, jakbym straciła kogoś bardzo bliskiego, choć Natalia wciąż jest gdzieś obok – przynajmniej teoretycznie.

Kaja

Wielki powrót Ireny Santor. "Ja się po prostu boję" - Tak Irena Santor wygląda obecnie.
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama