"'Mamo, będę księżniczką! Kiedyś przyjedzie po mnie książę na białym koniu, a potem będziemy żyć długo i szczęśliwie!' – powiedziała moja 6-letnia Amelia, z zapałem wkładając koronę z papieru. Uśmiechnęłam się, ale gdzieś w środku poczułam niepokój. Nie wiem, czy naprawdę chcę, żeby Amelia wierzyła, że życie to czekanie na księcia, który ją uratuje. Albo że piękna sukienka i uroda to klucz do szczęścia. Może przesadzam, ale patrząc na jej fascynację bajkami o księżniczkach, zaczynam zastanawiać się, czy powinnam jakoś to kontrolować".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Księżniczki w każdej postaci
Od kiedy Amelia odkryła bajki o księżniczkach, nic innego się dla niej nie liczy. Każdego dnia odgrywa nowe scenariusze – raz jest Kopciuszkiem, który czeka na swojego księcia, innym razem Elsą, która przeżywa dramatyczną walkę dobra ze złem. W jej pokoju roi się od sukienek, koron i różdżek.
Na początku było to urocze. Uwielbiałam patrzeć, jak zamienia się w swoją ulubioną bohaterkę. Ale im dłużej to trwa, tym bardziej zaczynam się zastanawiać, czy bajki o księżniczkach nie przekazują jej błędnych wartości. Ostatnio, kiedy bawiłyśmy się razem, powiedziała:
Mamo, księżniczki muszą być piękne. Jak nie jesteś piękna, to nikt cię nie pokocha.
Te słowa mnie zmroziły. Zawsze starałam się uczyć Amelię, że wartość człowieka nie zależy od wyglądu. A jednak wpływ bajek jest ogromny – piękne sukienki, olśniewające fryzury i książę, który zawsze przychodzi z pomocą. Czy to naprawdę obraz, który chcę jej wpajać?
canva.com
„To tylko faza, wyluzuj”
Kiedy podzieliłam się moimi obawami z moją przyjaciółką Moniką, która ma 7-letnią córkę, usłyszałam:
Anka, nie przesadzaj! Wszystkie dziewczynki przechodzą przez fazę księżniczek. Moja Zosia też była Kopciuszkiem, a teraz interesuje się astronautami. Dzieci szybko zmieniają fascynacje – zanim się obejrzysz, Amelia będzie miała nowy temat.
Może Monika ma rację. Ale gdzieś w środku wciąż czuję, że bajki o księżniczkach – nawet jeśli to tylko etap – mogą zostawić ślad. W końcu to, co oglądamy jako dzieci, kształtuje nasz sposób myślenia o świecie. Czy Amelia, dorastając, będzie uważała, że szczęście zależy od znalezienia "księcia" i czy zapomni, że sama może być bohaterką swojego życia?
Księżniczki kontra rzeczywistość
Mój mąż Michał też uważa, że trochę przesadzam:
Anka, księżniczki są teraz inne niż te, które my oglądaliśmy. Spójrz na Elzę albo Meridę – one są silne, niezależne, same walczą o swoje szczęście. Bajki się zmieniły, daj Amelii się bawić.
Zgadzam się, że współczesne księżniczki różnią się od tych, które ja pamiętam. Elsa nie potrzebuje księcia, a Merida walczy o swoją wolność. Ale mimo wszystko wciąż są to bajki o idealnych bohaterkach, które zawsze wyglądają perfekcyjnie i przeżywają dramatyczne historie zakończone "życiem długo i szczęśliwie". A przecież życie tak nie wygląda...
Ostatnio Amelia zapytała mnie:
"Mamo, dlaczego ja nie jestem księżniczką? Przecież mam sukienkę, mam koronę, ale nie mam zamku. Czy to znaczy, że nie jestem wyjątkowa?"
Było mi smutno, gdy to usłyszałam. Nie chcę, żeby moja córka myślała, że jej wartość zależy od bajkowych standardów. Chcę, żeby wiedziała, że jest wyjątkowa dzięki temu, kim jest, a nie dzięki temu, jak wygląda czy co posiada.
canva.com
Czy to naprawdę złe wzorce
Nie chcę odbierać Amelii radości z jej fascynacji księżniczkami. Wiem, że bajki są częścią dzieciństwa, a zabawa w tiulowe sukienki daje jej mnóstwo frajdy. Ale jednocześnie chcę, żeby dorastała z przekonaniem, że nie musi być idealna, żeby być szczęśliwa.
Dlatego zaczęłam wprowadzać do naszego domu inne historie – takie, które pokazują silne, odważne kobiety. Czytamy książki o naukowczyniach, odkrywczyniach i bohaterkach, które zmieniały świat. Ale wciąż zostawiam miejsce na księżniczki, bo wiem, że to jej świat, jej wyobraźnia i jej zabawa.
Może rzeczywiście czasem za dużo analizuję. Może księżniczki są tylko etapem, który minie szybciej, niż się spodziewam. Ale mimo wszystko chcę, żeby Amelia wiedziała, że w prawdziwym życiu nie trzeba być idealnym, żeby być szczęśliwym.
Ania