"Przebiłam uszy córce bez pytania męża. Rodzinna burza w pełni"

"Przebiłam uszy córce bez pytania męża. Rodzinna burza w pełni"

"Przebiłam uszy córce bez pytania męża. Rodzinna burza w pełni"

Canva

"Przekłułam uszy mojej 6-miesięcznej córce Matyldzie i byłam z siebie dumna. Wydawało mi się, że to normalna decyzja – wiele mam robi to swoim dzieciom. Niestety mój mąż i teściowa uznali, że przekroczyłam jakąś granicę. A ja nadal nie rozumiem, o co tyle krzyku. Nie uważam, że te malutkie kolczyki zasługują na takie emocje?"

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

To moja decyzja – jestem jej matką

Mam na imię Aldona, mam 30 lat i jestem mamą małej Matyldy. Od kiedy pojawiła się na świecie, staram się być najlepszą mamą, jaką potrafię. Wydaje mi się, że w dzisiejszych czasach bycie matką to jak życie pod mikroskopem. Wszyscy mają coś do powiedzenia – rodzina, znajomi, a nawet ludzie w internecie.

Reklama

Kiedy podjęłam decyzję, żeby przekłuć uszy Matyldzie, wydawało mi się to zupełnie normalne. Sama miałam przebite uszy jako dziecko i zawsze byłam za to wdzięczna mamie. Uznałam, że im wcześniej to zrobimy, tym lepiej. Matylda jest mała, nie będzie tego pamiętać, a w przyszłości będzie miała spokój. Dla mnie to było coś oczywistego.

Szybko, bez dramatu, bez łez

Znalazłam sprawdzony salon, w którym sama zawsze zakładam kolczyki. Profesjonalne miejsce, czysto, sterylnie – nie miałam żadnych wątpliwości, że to dobry wybór. Oczywiście przygotowałam się na wszelki wypadek – zabrałam ulubioną maskotkę Matyldy, grzechotkę i jej ukochaną przytulankę.

Reklama

Cała "operacja" trwała może pięć minut. Matylda zapłakała dwa razy – przy każdym uszku – ale szybko się uspokoiła. Pogłaskała się po uchu, a potem zaczęła bawić się grzechotką, jakby nic się nie stało. Patrzyłam na nią z dumą – była taka dzielna.

Reklama

Myślałam, że to będzie koniec historii, a ja wrócę do domu z córeczką, która teraz wygląda jak mała dama. Jakże się myliłam…

Reklama

Mała dziewczynka w trakcie zabiegu przekłuwania uszu canva.com

Reklama

Mąż i teściowa: "Coś ty zrobiła"

Kiedy wróciłam do domu i mąż zobaczył Matyldę z kolczykami, jego mina mówiła wszystko. Nie zdążyłam nawet nic powiedzieć, a on już zaczął:

Przekłułaś jej uszy? Dlaczego nie powiedziałaś mi o tym wcześniej?

Byłam zaskoczona jego reakcją. Nie sądziłam, że to coś, co wymaga wielkich konsultacji. W końcu to tylko kolczyki – nie robiłam jej tatuażu ani nie zmieniałam imienia! Ale mąż uważał, że powinnam go uprzedzić, bo to też "jego dziecko" i on chciałby o takich rzeczach decydować razem ze mną.

Sytuacja zaogniła się, gdy w rozmowę włączyła się teściowa, która akurat była u nas w odwiedzinach. No i wtedy zaczęła się prawdziwa burza. Stwierdziła, że przekłuwanie uszu tak małemu dziecku to "zwykłe okrucieństwo". Uznała, że Matylda mogła to bardzo przeżyć, że mogłam ją narazić na infekcję, a poza tym dzieci wcale nie powinny nosić kolczyków.

To tylko fanaberia matek, a dziecko cierpi niepotrzebnie!

– powiedziała, patrząc na mnie z wyrzutem.

Czułam, jak we mnie rośnie frustracja. Przecież Matylda nie cierpiała: popłakała chwilę, a potem była w świetnym humorze. Infekcji też nie będzie, bo dbam o jej uszka – regularnie je przemywam, jak zalecono w salonie. Dlaczego wszyscy nagle robią z tego taką aferę?

zbliżeie na twarz niemowlaka canva.com

Każdy ma swoje zdanie

W całym tym zamieszaniu zaczęłam się zastanawiać, czy może faktycznie przesadziłam. Ale wiecie co? Im dłużej o tym myślę, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że podjęłam dobrą decyzję. To były moje matczyne instynkty – chciałam dla Matyldy jak najlepiej. Zrobiłam to w bezpiecznym miejscu, przygotowałam się na ewentualne trudności, zadbałam o nią po wszystkim.

Najbardziej ironiczne w tej całej sytuacji jest to, że kilka dni później ta sama teściowa, która tak mnie krytykowała, przyniosła Matyldzie nowe złote kolczyki. Powiedziała, że skoro już ma przekute uszy, to powinna mieć coś "porządnego".

Mąż z kolei uznał, że Matylda wygląda uroczo, i ostatecznie temat przestał go interesować. A ja zostałam z poczuciem, że cała ta awantura była kompletnie niepotrzebna.

Rozumiem, że ludzie mogą mieć różne poglądy na temat przekłuwania uszu małym dzieciom. Jedni uważają, że to w porządku, inni, że to zbędne. Ale mam wrażenie, że zbyt łatwo przychodzi nam ocenianie innych matek. Zrobiłam coś, co uważam za normalne i dobre dla mojej córki. Może nie każdy się ze mną zgodzi, ale to moja decyzja jako mamy.

Aldona, mama Matyldy

Politycy jako młodzieżowe słowo roku 2024. Aura to Donald Tusk, bo po 8 latach udało mu się zjednoczyć obóz demokratyczny i wygrać wybory. Nie jesteśmy obiektywni, sorry, not sorry.
Źródło: instagram.com/donaldtusk
Reklama
Reklama
Reklama

Popularne

Reklama