"Dla mojej mamy moje życie to porażka, bo nie wygląda jak w telewizji. Ma pretensje, że nie jestem idealną córką z ekranu"

"Dla mojej mamy moje życie to porażka, bo nie wygląda jak w telewizji. Ma pretensje, że nie jestem idealną córką z ekranu"

"Dla mojej mamy moje życie to porażka, bo nie wygląda jak w telewizji. Ma pretensje, że nie jestem idealną córką z ekranu"

canva.com

"Moja mama od lat żyje telewizją – seriale, filmy, programy. To byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że zaczęła przenosić ten wyimaginowany świat na nasze życie. W jej oczach jestem beznadziejna, bo nie zachowuję się jak bohaterka z ulubionego serialu. Jestem zmęczona, sfrustrowana i kompletnie nie wiem, jak jej wytłumaczyć, że prawdziwe życie wygląda inaczej".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu

Moja mama nie rozumie, że świat z telewizji to fikcja

Moja mama, Halina, odkąd przeszła na emeryturę, wpadła w świat seriali. I to nie tak, że ogląda coś raz na jakiś czas – ona wręcz żyje tym, co dzieje się na ekranie. Od rana do wieczora włączony telewizor, odcinek za odcinkiem, czasem z małymi przerwami na wiadomości. Początkowo myślałam, że to jej sposób na nudę, ale teraz jestem przerażona.

Dlaczego? Bo mama zaczęła przenosić wszystko, co widzi na ekranie, na nasze życie. Bohaterki seriali stały się dla niej wzorem do naśladowania, a ja w tym porównaniu wypadam - delikatnie mówiąc – fatalnie.

Pilot do telewizora na tle ekranu canva.com

"Dlaczego nie możesz być jak tamta dziewczyna z serialu?"

Zaczęło się od niewinnych komentarzy. Kiedyś mama oglądała swój ulubiony serial o kobiecie sukcesu, która prowadzi idealny dom, karierę i jeszcze gotuje dla całej rodziny. Spojrzała na mnie i rzuciła:

A ty to kiedyś zrobisz taki obiad dla nas wszystkich?

Zaśmiałam się, bo myślałam, że żartuje. Pracuję po 10 godzin dziennie, ledwo mam czas na swoje sprawy, a co dopiero na wielkie kulinarne popisy. Ale mama nie żartowała:

Mogłabyś się bardziej postarać, tamta dziewczyna w serialu też pracuje, a jakoś daje radę.

Próbowałam tłumaczyć, że seriale to fikcja, a prawdziwe życie nie działa w taki sposób. Ale mama tylko wzruszyła ramionami i dodała:

Jak się chce, to wszystko można.

"Czemu twój chłopak nie jest jak ten przystojniak z filmu?"

Najbardziej absurdalne są jej komentarze o moim związku. Ostatnio mama obejrzała komedię romantyczną, w której główny bohater przynosi ukochanej kwiaty, organizuje randki w świetle świec i codziennie robi coś "niesamowitego".

Potem zapytała:

A Kamil to kiedyś cię tak zaskakuje? On w ogóle wie, jak się dba o kobietę? Widać, że się nie stara. Może powinnaś znaleźć kogoś bardziej… no wiesz… jak z tamtego filmu?

Próbowałam tłumaczyć, że Kamil jest wspaniały na swój sposób – może nie jest typem romantyka z filmów, ale wspiera mnie, pomaga, słucha. Jednak mama nie była przekonana.

Poczułam, jak coś we mnie pęka. Jak mam jej wytłumaczyć, że nie chcę związku rodem z ekranu, gdzie wszystko jest wyreżyserowane; że Kamil jest prawdziwy, a to dla mnie najważniejsze.

Miska z popcornem na tle włączonego telewizora canva.com

"Powinnaś się ubierać jak te panie z telewizji"

Mama ma też obsesję na punkcie mojego wyglądu. Jej ulubione bohaterki zawsze wyglądają perfekcyjnie – sukienki, szpilki, idealny makijaż. Kiedyś przyszłam do niej w jeansach i swetrze, bo wracałam prosto z pracy. Spojrzała na mnie z dezaprobatą i powiedziała:
Mogłabyś się trochę bardziej postarać. W tych serialach dziewczyny nawet do spożywczaka chodzą elegancko”.

Próbowałam jej tłumaczyć, że w pracy cenię sobie wygodę i nie mam zamiaru męczyć się w szpilkach tylko po to, żeby zrobić na kimś wrażenie. Ale dla niej to był kolejny dowód na to, że "nie dorastam do poziomu" jej serialowych ideałów.

Gdy twoja mama żyje w serialowym świecie

Najgorsze jest to, że mama naprawdę wierzy, że życie wygląda tak, jak na ekranie. Jej oczekiwania wobec mnie są nierealne, a ja czuję się coraz bardziej sfrustrowana. Kocham ją, ale mam wrażenie, że żyje w swoim własnym, wyimaginowanym świecie, w którym wszystko musi być idealne.

Próbowałam z nią rozmawiać, ale każda taka próba kończy się obrażaniem. Mama mówi, że "jestem niewdzięczna" i że "tylko wymyślam wymówki". Ale ja już nie wiem, co robić. Czuję się jak porównywana do nierealnych wzorców, którym nie mam szans sprostać. Nie chcę stracić kontaktu z mamą, ale coraz trudniej mi to wszystko znosić.

Oliwia

Kwaśny Aleksander obchodzi 70. urodziny. Solenizant zmieniał się przez lata. Porównujemy jego zdjęcia Tutaj na zdjęciu w 1995 roku
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama