"Wyjazdy integracyjne miały być okazją do odprężenia się, luzu i szczerych rozmów. Ja niestety dowiedziałam się na własnej skórze, że czasem warto trzymać język za zębami. Na jednym z takich wyjazdów, w luźnej rozmowie z 'szefem szefów', wylałam swoje żale na kierownika przed dyrektorem. A teraz kierownik wie o wszystkim i codziennie funduje mi za to 'przemiłe' komentarze".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Wszystko przez mój długi język i swobodną atmosferę
Na początku wieczoru integracyjnego nie sądziłam, że skończy się to dla mnie tak fatalnie. Atmosfera była luźna, radosna muzyka rozluźniała atmosferę, a ja w końcu poczułam, że mogę się trochę odpuścić. No i wtedy zaczęłam gadać. Trafiłam na dyrektora i w przypływie szczerości zaczęłam mu się żalić na mojego kierownika. Narzekałam, że szef jest apodyktyczny, że ciągle się czepia i nigdy nie docenia wysiłku zespołu. No wiecie, takie typowe żale, które każdy czasem ma na swojego przełożonego.
Pomyślałam, że dyrektor to w końcu człowiek na wyższym stanowisku - szef szefów - więc może weźmie to pod uwagę, zobaczy, jak jest naprawdę i może coś się zmieni na lepsze. Problem w tym, że dyrektor po prostu wygadał wszystko kierownikowi. Bez owijania w bawełnę i unikania nazwisk.
Myślałam, że to luźna rozmowa, a on wszystko mu wygadał. Teraz wiem, że to był ogromny błąd, a ja sama narobiłam sobie problemów w pracy.
canva.com
Kierownik nie przepuści żadnej okazji, żeby mi dopiec
Od momentu, kiedy kierownik dowiedział się, co o nim naprawdę myślę, w pracy zaczęło się dla mnie prawdziwe piekło. Niby nic wielkiego – drobne złośliwości, ironiczne komentarze, przytyki – ale czuję się jak w ukrytej kamerze. Każda moja próba wyjaśnienia lub zaprezentowania czegoś na zebraniu kończy się sarkastycznym komentarzem:
Ach tak, to przecież Karolina, przecież ty zawsze wszystko wiesz lepiej. Nie będę ci przeszkadzał, przecież jesteś ekspertką od zarządzania...
albo moje ulubione:
Ciekawe, co powie nasza wielka znawczyni.
Przy innych pracownikach też nie przepuszcza okazji, żeby mnie podszczypać. Gdy ktoś coś zrobi nie tak, rzuci na pół biura:
No, Karolina by to pewnie zrobiła perfekcyjnie, prawda?
Nawet nie wiem, jak się bronić, bo każda odpowiedź tylko napędza jego złośliwości.
canva.com
Czy jest sposób, żeby wyjść z tego z twarzą?
Szczerze mówiąc, nie wiem, jak się z tego wyplątać. Próbowałam już ignorować jego uwagi, udawać, że mnie to nie rusza, ale prawda jest taka, że każdy jego komentarz boli i odbiera mi resztki pewności siebie. Rozważałam nawet pójście do dyrektora i próbę wyjaśnienia tej sytuacji, ale po tym, jak mnie wystawił, nie jestem pewna, czy mogę mu jeszcze zaufać.
Innym rozwiązaniem byłaby próba rozmowy z kierownikiem i wyjaśnienie wszystkiego prosto w oczy, ale boję się, że to tylko doleje oliwy do ognia, więc może zwyczajnie powinnam szukać nowej pracy i po prostu zapomnieć o tym, co tu przeżyłam; albo zacisnąć zęby i poczekać, aż sprawa się przedawni.
Karolina