"Kocham Krysię i jestem gotów zrobić wszystko, żeby została moją żoną. Problem w tym, że nie jestem pewien, czy ona tak samo mocno chce. Nasze światy różnią się jak dzień i noc – ona jest z bogatego domu, ja całe życie pracuję na budowie. Mam wrażenie, że gdybyśmy byli tylko we dwoje, mogłaby mnie odrzucić. Dlatego planuję coś ryzykownego – oświadczę się jej w czasie Wigilii, przy całej jej rodzinie, licząc, że obecność bliskich sprawi, że zgodzi się przynajmniej 'z grzeczności'".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Ona jest dla mnie ideałem – ale chyba ja nie jestem jej wymarzonym facetem
Krystynę poznałem dwa lata temu i od tamtej pory jestem w niej kompletnie zakochany. Ma wszystko, o czym mogłem marzyć – urodę, inteligencję, ciepło. Jest piękna, a do tego niezwykle błyskotliwa. Każdy moment z nią jest dla mnie jak spełnienie marzeń. Im dłużej jesteśmy razem, tym bardziej czuję, że chcę spędzić z nią całe życie.
Problem w tym, że nasze światy bardzo się różnią. Krystyna pochodzi z dobrze sytuowanej rodziny, gdzie wszystko jest eleganckie, dopracowane i na najwyższym poziomie. Ja jestem zwykłym chłopakiem, który pracuje na budowie, mieszka z babcią i ledwo wiąże koniec z końcem. Krystyna mówi, że to jej nie przeszkadza, ale czasem czuję, że jednak patrzy na mnie z rezerwą. Jakby sama nie była pewna, czy jestem dla niej odpowiednim wyborem.
Patryk, liczy się to, że jesteśmy razem. Naprawdę nie potrzebuję luksusów
– mówi mi czasem, ale mam wrażenie, że stara się sama siebie przekonać do tych słów.
canva.com
Boję się, że odmówi, jeśli będziemy tylko we dwoje
Szczerze mówiąc, bardzo chciałbym oświadczyć się Krysi. Widzę ją jako swoją przyszłą żonę, matkę naszych dzieci, partnerkę na całe życie. Chciałbym, żeby wiedziała, że jest dla mnie najważniejsza. Problem w tym, że nie jestem pewien, czy ona tego samego chce. Czuję, że gdybyśmy byli tylko we dwoje, mogłaby się wahać, a może nawet powiedzieć 'nie'.
I dlatego wymyśliłem coś, co może nie jest do końca fair, ale jest moją jedyną szansą. Planuję oświadczyć się jej przy rodzinie – w świątecznej atmosferze, z rodzicami i braćmi wokół. Liczę, że obecność bliskich sprawi, że nie będzie miała odwagi mnie odrzucić. Może to presja, może to manipulacja, ale jeśli to jedyny sposób, żeby powiedziała 'tak', to jestem gotów spróbować.
Patryk, nie rób tego. Jeśli zgodzi się tylko ze względu na presję, ona może potem tego żałować, a ty będziesz się zastanawiał do końca życia, dlaczego właściwie powiedziała 'tak'. Ale rozumiem, że boisz się jej reakcji
– ostrzegł mnie kumpel, gdy mu powiedziałem o moim planie.
canva.com
Wiem, że to ryzyko, ale nie chcę stracić jedynej szansy
To nie jest idealny plan, zdaję sobie sprawę. Ale kiedy myślę o tym, że mogłaby mnie odrzucić, czuję, że nie mam innego wyjścia. Kocham ją i wierzę, że jeśli raz się zgodzi, z czasem wszystko się ułoży. Chciałbym, żeby zobaczyła, że jestem pewien swojego uczucia i żeby przekonała się, że pieniądze i status społeczny to nie wszystko. Wiem, że jestem w stanie zapewnić jej szczęście, nawet jeśli nie mam luksusów do zaoferowania.
Święta wydają się idealnym momentem na takie oświadczyny – choinka, światełka, cała rodzina przy stole. Wyobrażam sobie, jak klękam przed nią z pierścionkiem, a ona, zaskoczona, mówi 'tak' – może niepewnie, może z lekkim wahanie, ale jednak się zgadza. Z jej bliskimi wokół raczej nie będzie chciała powiedzieć 'nie', a ja liczę, że z czasem przyzwyczai się do tej decyzji.
Wiem, że to ryzyko i może nie najlepszy początek, ale chcę zrobić wszystko, żeby nie stracić tej kobiety.
Patryk