"Teściowa dzwoni w środku nocy, żeby nas pouczać. Już nie wiem, ile jeszcze to wytrzymam”<

"Teściowa dzwoni w środku nocy, żeby nas pouczać. Już nie wiem, ile jeszcze to wytrzymam”<

"Teściowa dzwoni w środku nocy, żeby nas pouczać. Już nie wiem, ile jeszcze to wytrzymam”<

canva.com

"Mama mojego narzeczonego, Pawła, zawsze była wymagająca. Od początku naszej znajomości lubiła krytykować, pouczać, narzucać swoje zdanie. Starałam się to jakoś przyjąć – chciałam, żeby Paweł widział, że naprawdę próbuję. Ale teraz czuję, że jestem na skraju wytrzymałości. Teściowa dzwoni do nas o każdej porze dnia i nocy, żeby wyrazić swoje niezadowolenie. Jestem zmęczona, sfrustrowana, niewyspana i chyba na stałe zablokuje jej numer".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Każdy związek to także relacja z rodziną partnera

Od początku wiedziałam, że mama Pawła to osoba, która lubi mieć wszystko pod kontrolą. Paweł uprzedził mnie, że Rita ma silny charakter, że jest przyzwyczajona do trzymania wszystkich spraw w ryzach – szczególnie, jeśli chodzi o życie jej najbliższych. Próbowałam się z tym pogodzić, bo zależało mi na Pawle i nie chciałam psuć relacji z jego rodziną. Myślałam:

Reklama

Dla niego warto przymknąć oko, warto się postarać.

W końcu, jak to mówią, każdy związek to też relacja z rodziną partnera.

Na początku naprawdę próbowałam zrozumieć jej zachowanie. Czasem nawet udawało mi się traktować jej komentarze z przymrużeniem oka. Paweł też mnie wspierał, powtarzał, że ona zawsze taka była i że najlepiej nie brać jej słów do siebie:

Reklama

To tylko jej sposób na okazywanie troski.

Próbowałam wierzyć, że to, co robi, wynika z jej potrzeby dbania o syna i że jakoś uda mi się to zaakceptować.

Reklama

Starsza kobieta w czerwonej bluzce Canva

Reklama

Jej krytyka dotyczy dosłownie wszystkiego, co robimy

Z czasem jednak jej uwagi zaczęły mnie przytłaczać. Mam wrażenie, że nic, co robimy, jej się nie podoba. Kiedy kupiliśmy nowe auto, zaraz usłyszałam, że to strata pieniędzy, bo przecież mieliśmy jeszcze w miarę sprawne, stare auto. Gdy wybraliśmy się na wakacje, powiedziała, że to nieodpowiedzialne, bo powinniśmy oszczędzać "na ważniejsze rzeczy". Każdy nasz ruch, każda decyzja spotyka się z jej krytyką i niezadowoleniem.

Reklama

Paweł próbował z nią porozmawiać. Delikatnie tłumaczył, że chcemy żyć po swojemu, że to nasze wybory i nasze życie. Niestety, mama odebrała to jako atak i że to ja jestem główną odpowiedzialną. Zamiast zrozumieć, zamknęła się w sobie, a potem jeszcze bardziej zaczęła kontrolować nasze decyzje. Każda próba rozmowy kończyła się większym napięciem i nową porcją uwag.

Dzwoni do nas w środku nocy, żeby nam powiedzieć, co myśli

Ostatnio jednak sytuacja wymknęła się spod kontroli. Mama Pawła zaczęła dzwonić do nas nawet w nocy. Tak, naprawdę. Była północ, kiedy nagle rozległ się dźwięk telefonu, a po drugiej stronie usłyszałam jej głos. Tym razem dzwoniła, żeby powiedzieć, że "powinniśmy w końcu pomyśleć o ślubie kościelnym", bo jej zdaniem cywilny to "nie to samo" i "tak się nie godzi". Byłam w szoku. Nie mieści mi się w głowie, jak można dzwonić do kogoś o takiej porze, żeby próbować narzucić swoją jedynie słuszną wizję innym.

To był moment, w którym przelała się czara goryczy. Zablokowałam jej numer, przynajmniej na noc, żeby móc chociaż trochę odpocząć. Ale wiem, że to tylko chwilowe rozwiązanie. Paweł też jest już tym wszystkim zmęczony, ale nie potrafi znaleźć w sobie odwagi, żeby jej to jasno powiedzieć.

Jestem jej jedynym dzieckiem, wychowywała mnie sama – nie chcę jej ranić

- powtarza. Rozumiem to, ale nie wiem, jak długo jeszcze zniosę takie życie pod ciągłą kontrolą.

uśmiechnięty mężczyzna w białej koszuli obejmujący kobietę ubraną w seledynową koszulkę odkrywającą ramiona canva.com

Szukam własnej przestrzeni i ją znajdę

Czuję się kompletnie bezradna. Kocham Pawła i nie chcę, żeby Rita stała się przyczyną naszych problemów. Ale z drugiej strony, nie wyobrażam sobie życia, w którym każda decyzja musi przejść przez jej surowy filtr oceny. Czuję się, jakby ktoś stale analizował nasze życie, tylko po to, by znaleźć powód do krytyki.

Myślałam o tym, żeby napisać do niej list. W liście mogłabym spokojnie wyjaśnić, co czuję, że potrzebujemy trochę przestrzeni i prywatności. Wiem, że ona zawsze traktowała Pawła jak swoje "oczko w głowie", ale teraz chcę, żeby zrozumiała, że mamy prawo do samodzielnego życia. Zastanawiam się też, czy nie pójść do niej razem z Pawłem i powiedzieć to wprost, żeby widziała, że nie jestem w tym sama – że on też ma już dość jej wtrącania się. Taka jedna wielka awantura, żeby oczyścić atmosferę.

Nie można tak ciągle kontrolować swoich dzieci, Marta. W końcu zniszczy się im życie, a ona sama zostanie w żalu i rozczarowaniu. Każdy ma swoje granice

- mówiła mi moja mama, gdy zwierzyłam się jej z problemu. Chciałabym, żeby mama Pawła zrozumiała to samo.

Tylko, jak wytłumaczyć komuś, kto nie zna słowa "stop", że mamy prawo do naszego życia. Kocham Pawła, ale nie wiem, jak długo jeszcze wytrzymam ten emocjonalny rollercoaster.

Marta

"Rolnik szuka żony". Rafał ma najbardziej wyklepany dom ze wszystkich rolników. Luksus to mało powiedziane [zdjęcia i wideo].
Źródło: YouTube/Rolnik szuka żony
Reklama
Reklama
Reklama

Popularne

Reklama