"Zawsze staram się być wyrozumiała i cierpliwa wobec ludzi. W końcu każdy z nas ma swoje wady i słabości. Ale to, co moja szwagierka odwaliła na chrzcie naszej córki, kompletnie mnie przerosło. Zamiast okazać szacunek tej wyjątkowej chwili, przyszła ubrana tak, że wszyscy tylko na nią patrzyli i komentowali. A ja, zamiast cieszyć się chwilą, modliłam się, żeby zniknąć".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Chrzciny - ważny dzień dla całej rodziny
Chrzest naszej córki był dla mnie i męża naprawdę wyjątkowym wydarzeniem. Zależało nam, żeby wszystko odbyło się w atmosferze szacunku i spokoju. W końcu to nie tylko ważna ceremonia religijna, ale też moment, który chcieliśmy dzielić z bliskimi.
Gdy Ola, siostra mojego męża, weszła do kościoła, aż zamarłam. Ubrana była w obcisłą, ultra-krótką miniówkę, cieniutkie szpilki i bluzkę odsłaniającą plecy. Wyglądała, jakby przyszła na nocną imprezę, a nie na chrzest. Kiedy klękała albo pochylała się, wszystko było dosłownie na widoku. Widziałam, jak ludzie w ławkach za nami patrzyli na nią z zaskoczeniem, szeptali, niektórzy nawet próbowali ukryć uśmiech. Z każdą chwilą czułam coraz większy wstyd i zażenowanie. To miał być nasz dzień, dzień dla naszej córeczki, a zamiast tego cała uwaga skupiła się na Oli. W myślach już widziałam obrazy kolejnej naszej rozmowy z proboszczem - szczególnie że nasz księżulo jest surowym tradycjonalistą, zwłaszcza jeśli chodzi o ubiór w kościele.
canva.com
Tak, każdy ma prawo do ekspresji, ale...
Po ceremonii zaprosiliśmy rodzinę na obiad, żeby spokojnie świętować. Wszyscy rozmawiali, śmiali się, cieszyli z tego wyjątkowego dnia, ale ja wciąż miałam w sobie ten ciężar. W końcu postanowiłam spróbować z Olą porozmawiać. Delikatnie zasugerowałam, że na takie okazje warto ubrać się trochę skromniej – że czasem trzeba dostosować się do sytuacji, zwłaszcza w tak ważnym dla nas momencie.
Odpowiedź Oli kompletnie mnie zaskoczyła. Spojrzała na mnie z uśmiechem i rzuciła:
Kinga, bez przesady, jesteś taka zaściankowa. Świat idzie do przodu, ludzie się ubierają, jak chcą. A ty może po prostu jesteś zazdrosna, bo po ciąży nie możesz już nosić takich rzeczy jak ja.
Te słowa naprawdę mnie zabolały. Wiedziałam, że Ola lubi się wyróżniać i często bywa kontrowersyjna, ale nie sądziłam, że zrobi coś takiego właśnie na chrzcie naszej córki – w dniu, który miał być wyjątkowy i pełen szacunku. Zamiast spróbować zrozumieć, dlaczego jej zachowanie było dla mnie trudne, uznała, że to mój problem.
To nie pierwszy raz, kiedy Ola przesadza
- wyznałam później mężowi, gdy opowiedziałam mu o rozmowie. Przypomniałam mu ostatniego Sylwestra, kiedy Ola przesadziła z napojami i biegała po naszej klatce w samej bieliźnie, robiąc sobie żarty z sąsiadów. Wtedy także wszyscy musieliśmy za nią świecić oczami, ale liczyłam, że tym razem – w tak ważnym dniu – pokaże trochę wyczucia.
Canva.com
Tak, słowa też ranią
Od tamtej pory nie mogę przestać myśleć o tym, jak bardzo Ola mnie zawiodła. Z jednej strony wiem, że jest młoda, że chce być sobą, ale są pewne granice. Marzyłam, żeby ten dzień był piękny, spokojny, pełen miłości i rodzinnego ciepła. Zamiast tego zostaną we mnie wspomnienia zażenowania i smutku. Cała radość z tego dnia została przesłonięta przez jej "show".
Mój mąż stara się mnie pocieszać, mówi, że Ola zawsze była "inna" i że nie zmieni się z dnia na dzień. Ale ja coraz bardziej czuję, że potrzebuję się zdystansować, żeby kolejny raz nie czuć się zraniona. Wiem, że Ola to jego siostra, ale liczę, że kiedyś zrozumie, że są sytuacje, które wymagają szacunku, że nie wszystko jest okazją do tego, by błyszczeć i zwracać na siebie uwagę.
Chciałabym, żeby chrzest naszej córki zapisał się w mojej pamięci jako piękna, rodzinna uroczystość, a nie dzień, w którym spaliłam się ze wstydu przez zachowanie szwagierki. Może potrzebuję jeszcze czasu, żeby o tym wszystkim zapomnieć, ale na razie czuję, że muszę trzymać się na dystans. Ten dzień miał być wyjątkowy, a zamiast tego został naznaczony jej brakiem wyczucia i empatii.
Kinga