"Zaprosiłem kuzynkę na kawalerski. Teściowa zagroziła, że odwoła ślub"

"Zaprosiłem kuzynkę na kawalerski. Teściowa zagroziła, że odwoła ślub"

"Zaprosiłem kuzynkę na kawalerski. Teściowa zagroziła, że odwoła ślub"

canva.com

"Za dwa tygodnie mam się żenić, ale zamiast myśleć o szczęściu i radości tego dnia, siedzę i zastanawiam się, co poszło nie tak. Wieczór kawalerski miał być skromnym, kameralnym spotkaniem – tylko kilku bliskich znajomych i moja kuzynka Ola, z którą zawsze byłem blisko. Ale kiedy moja przyszła teściowa dowiedziała się, że na kawalerskim będzie kobieta, zrobiła z tego taką aferę, jakbym popełnił coś niewybaczalnego. Teraz stoję przed wyborem – odwołać wieczór albo narażać się na to, że teściowa będzie próbować blokować nasz ślub".

Reklama

Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Symboliczny wieczór kawalerski

Trzy lata temu przeprowadziłem się na drugi koniec kraju, żeby być bliżej mojej narzeczonej Lenki. To była świadoma decyzja – wiedziałem, że ona ma tutaj swoją pracę, rodzinę i całe życie, więc to ja postanowiłem dostosować się do sytuacji. Zostawiłem swoje rodzinne strony, przyjaciół i wszystko, co było mi znajome, żeby zacząć nowe życie razem z nią. Na miejscu szybko zrozumiałem, że budowanie relacji od zera nie jest łatwe, zwłaszcza kiedy człowiek ma już swoje lata i obowiązki. Mam tu może kilku kolegów, ale to nie to samo, co przyjaźnie z młodości i z czasu studiów.

Kiedy zbliżył się termin ślubu, pomyślałem o wieczorze kawalerskim. Zależało mi, żeby spędzić go w gronie najbliższych, bez żadnych wielkich ekscesów. Mój plan: kameralny wieczór – spotkanie w pubie, wyjście do klubu, po prostu wspólny czas z ludźmi, którzy są mi bliscy. Wiedziałem, że tego wieczoru chcę zaprosić kogoś, kto zawsze rozumiał mnie jak nikt – moją kuzynkę Olę, z którą mamy niemal braterską więź.

Teściowa przytula pannę młodą na ślubie canva.com

To nie "kolejna dziewczyna", to jak siostra

Ola to ktoś, kto zawsze był przy mnie w najważniejszych chwilach mojego życia. Jest dla mnie bardziej jak siostra niż kuzynka. Nasze matki są siostra, my jesteśmy w podobnym wieku - wychowywaliśmy się więc prawie razem. Zawsze się wspieraliśmy, a jej obecność sprawia, że czuję się swobodnie. Dodatkowo wiedziałem, że ona potrafi rozkręcić każdą imprezę, nawet jeśli to tylko skromny wieczór w wąskim gronie. Poza tym, moja narzeczona dobrze zna Olkę i nigdy nie miała z nią problemu. Właściwie to Ola była jedną z pierwszych osób, która przyjęła moją narzeczoną z otwartymi ramionami i pomogła jej poczuć się jak część mojej rodziny.

Więc zaprosiłem Oleńkę, razem z dwoma kolegami i kuzynem. Plan był prosty: trochę muzyki, dużo śmiechu. Takie symboliczne pożegnanie się z kawalerskim życiem. Nic więcej.

Teściowa dowiedziała się o kuzynce i wybuchła

Niestety, jakimś cudem ta informacja dotarła do mojej przyszłej teściowej, pani Leokadii. Nie wiem, czy moja narzeczona coś wspomniała mimochodem, czy ktoś inny się wygadał. Zresztą nie było powodu ukrywać tej informacji. O dziwo, kiedy Lodzia dowiedziała się o mieszanym składzie mojego kawalerskiego, wpadła do mnie pod nieobecność mojej narzeczonej i zrobiła mi taką scenę, jakiej się nie spodziewałem.

To jest skandal! Kawalerski to wieczór z kolegami, a nie sprowadzanie sobie kobiet tydzień przed ślubem! Ludzie będą gadać, że ty masz jakąś pannę na boku! To jest obraza dla rodziny!

- krzyczała. Starałem się jej tłumaczyć, że Ola to nie żadna "kolejna dziewczyna", tylko bliska rodzina, prawie siostra, ale teściowa już miała swoje zdanie.

Kobieta na wieczorze kawalerskim? To po prostu nie przystoi! Ja się na to nie zgadzam!

– mówiła z takim przekonaniem, jakby to była kwestia honoru całej rodziny.

Grupa przyjaciół na przyjęciu robi selfie canva.com

Ultimatum: wieczór kawalerski albo ślub

Myślałem, że to chwilowe uniesienie, że emocje szybko opadną. Jednak teściowa poszła o krok dalej. Powiedziała mi jasno:

Albo rezygnujesz z tej kuzynki na kawalerskim, albo zapomnij o ślubie - ja nie dołożę grosza do wesela, jeśli to ma być hańba dla naszej rodziny.

Słuchałem jej i nie mogłem uwierzyć. Miałem wrażenie, że zamiast przyszłej teściowej, słyszę dyktatora, który chce kontrolować każdy aspekt mojego / naszego życia. Nie dość, że wtrąca się w moje osobiste decyzje, to jeszcze grozi, że zrujnuje nasze plany ślubne, jeśli się nie podporządkuję.

Patrzę na to wszystko i nie wiem, co robić. Z jednej strony to tylko jeden wieczór, symboliczne spotkanie z bliskimi, a z drugiej – coś więcej. Chodzi o to, że jeszcze przed ślubem moja teściowa Lodzia próbuje mi narzucić swoje zasady. Boję się, że jeśli teraz ustąpię, to później będzie tylko gorzej.

Siedzę teraz i naprawdę nie wiem, co robić.

Szymon

Martyna Wojciechowska przerażona własnymi zdjęciami wygenerowanymi przez AI. "Figura taka, jakiej nigdy nie miałam"
Źródło: instagram.com/martyna.world
Reklama
Reklama
Reklama

Popularne

Reklama