"Żona chce osobnej kołdry. Przecież to symbol naszej bliskości"

"Żona chce osobnej kołdry. Przecież to symbol naszej bliskości"

"Żona chce osobnej kołdry. Przecież to symbol naszej bliskości"

canva.com

"Od lat śpimy z Martą pod jedną, dużą kołdrą. Dla mnie to nie tylko wygoda – to nasz sposób na bliskość, ciepło, intymność. Czasem bywa ciasno, czasem zdarza mi się zawinąć w kołdrę bardziej, niż powinienem, ale zawsze było to dla nas czymś naturalnym. Aż do teraz. Ostatnio żona stwierdziła, że ma dość i że chce własnej kołdry. Nie mogłem w to uwierzyć".

Reklama

Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Od zawsze mieliśmy jedną kołdrę

Przez całe nasze małżeństwo dzieliliśmy jedną, dużą kołdrę – dwumetrową, grubą i ciepłą. Była jak nasza wspólna przestrzeń, nasza "twierdza" na zimne noce. Czasem faktycznie zdarzało się, że zawijałem się w kołdrę zbyt mocno, a Marta zostawała odkryta. Ale to były takie drobnostki, które nas nie dzieliły, wręcz przeciwnie – w nocy, gdy to zauważałem, od razu przykrywałem małżonkę. Tyle lat to działało i było częścią naszej codzienności.

Kilka dni temu Marta jednak wybuchła. Przy śniadaniu powiedziała, że ma dość tego, że budzi się zmarznięta, bo ja znowu zawinąłem kołdrę.

Koniec z tym, chcę własną kołdrę

– oznajmiła z pełną powagą. Zamarłem. Myślałem, że to tylko żart, że powie to raz i zaraz jej przejdzie, jak zawsze.

Sypialnia w nocy canva.com

Naprawdę myślałem, że to tylko chwilowy kaprys

Znałem ją na tyle dobrze, że pomyślałem:

Dobra, dobra, to tylko chwilowe. Przejdzie jej.

Tyle razy już słyszałem, że jest jej zimno, ale zawsze kończyło się tym samym i po kilku dniach temat przycichał. Byłem pewien, że za chwilę o wszystkim zapomni, a my wrócimy do spania pod jedną kołdrą, jak zawsze. Zawsze myślałem, że taka bliskość jest dla nas obojga naturalna i że tak będziemy spać aż do późnej starości.

Osobne kołdry to jak życie osobno

Ale w ten weekend Marta powiedziała, że jedziemy do sklepu po JEJ własną kołdrę. Nie żartowała. Naprawdę chce mieć swoją, oddzielną kołdrę. Nie ukrywam, że ten pomysł mnie przeraża. Może to brzmi banalnie, ale dla mnie osobna kołdra to pierwszy krok do oddalenia się od siebie. Jak mamy zasypiać razem, skoro każde będzie miało swoją własną "strefę" ta jedna kołdra zawsze była dla mnie symbolem naszej bliskości, takim prostym gestem, który mówił "jesteśmy razem". Teraz mam to niby wszystko zostawić i nie wiem, czy to nie początek czegoś gorszego – osobnych sypialni, osobnych dni, osobnych nocy...

Tort rozwodowy canva.com

Kiedy opowiedziałem o tym kumplowi, machnął ręką:

Stary, ona po prostu chce się wyspać, nie robiłbym z tego wielkiej sprawy.

Nie chcę, żeby taka błahostka nas podzieliła

Może faktycznie czasem trochę za bardzo się w tę kołdrę zawijam, ale czy to naprawdę powód, żeby teraz każde spało pod swoim kocem. Chcę dalej czuć jej ciepło obok siebie, zasypiać z nią razem - to niby taka mała rzecz, ale dla mnie symbolizuje wszystko, co jest w naszym małżeństwie ważne.

Marto, jeśli to czytasz – to nie chodzi o kołdrę. Chodzi o to, żebyśmy byli blisko.

Patryk

Boska Teresa Werner wygina śmiało ciało w stroju kąpielowym. 66-latka w ciele 30-latki
Źródło: instagram.com/teresa_werner_official
Reklama
Reklama