"Babcia chce mnie widzieć co tydzień. Reszta rodziny umywa ręce"

"Babcia chce mnie widzieć co tydzień. Reszta rodziny umywa ręce"

"Babcia chce mnie widzieć co tydzień. Reszta rodziny umywa ręce"

Canva

"Babcia była dla mnie zawsze kimś wyjątkowym. Spędziłyśmy razem wiele pięknych chwil, które zostaną ze mną na zawsze. Ale z czasem te wizyty zaczęły mnie przytłaczać. Babcia oczekuje, że będę u niej co tydzień, jakby to było coś oczywistego, a ja powoli przestaję mieć własne życie. Nikt z rodziny tego nie rozumie – wszyscy uważają, że to 'moje obowiązki'. Nie chcę poświęcić mojej młodości, żeby nie zawieść ich oczekiwań".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Kiedyś te spotkania były czystą radością

Kiedy byłam młodsza, wizyty u babci były dla mnie jak święto. Zawsze miała coś pysznego do zjedzenia, piekłyśmy razem ciastka, oglądałyśmy telewizję, a ona opowiadała mi historie z przeszłości, ze swojego życia. Czasem chodziłyśmy na spacery, a ona pokazywała mi miejsca ze swojego dzieciństwa, opowiadając o tym, jak świat zmienił się przez lata. Babcia była dla mnie kimś więcej niż tylko bliską osobą – była jak przyjaciółka, jak nauczycielka. To były nasze małe rytuały, chwile, które z radością i czułością wspominam do dziś.

Reklama

Ale z czasem coś się zmieniło. Teraz każda moja wizyta to dla niej moment, żeby poskarżyć się na zdrowie, na samotność, na to, że "coraz mniej mnie widuje". Każdy raz kończy się tym samym – wyrzutami i żalem, że nie spędzam z nią więcej czasu. Nasza relacja stała się nagle ciężarem, a nie radością, a ja wizyty u babci zaczynam odczuwać jako przykry obowiązek, który spina mi żołądek ze stresu.

Babcia otrzymuje bukiet leśnych kwiatów od wnuczka canva.com

Reklama

Utknęłam między miłością a obowiązkiem

Bo i cała rodzina - moi rodzice, kuzyni, wszyscy - zdaje się uważać, że to w głównej mierze ja powinnam się babcią interesować. Mam wrażenie, że nikt nawet nie zastanawia się, jak to wpływa na mnie i moje życie osobiste. Dla nich to wygodne, że zawsze byłam tą "odpowiedzialną". Kuzynka kiedyś nawet mi powiedziała:

Reklama

Ty zawsze miałaś dobry kontakt z babcią, dla ciebie to nie problem.

Jak to – nie problem? Nie wyobrażam sobie jej zawieść, ale to nie znaczy, że muszę oddać jej każdy weekend mojego życia.

Reklama

Mama uważa, że "to normalne", że powinnam pomagać babci, bo przecież "rodzina to rodzina". Powiedziała mi niedawno:

Reklama

Wiesz, babcia cię kocha, a przecież nie zostało jej już wiele czasu.

Jakby to, że jest starsza, oznaczało, że moje życie może poczekać, że moje potrzeby są mniej ważne. Próbowałam tłumaczyć, że to dla mnie trudne, że czuję się uwiązana, ale w odpowiedzi tylko wzruszyła ramionami i powiedziała:

Wiem, że cię to męczy, ale taka już rola wnuczki.

Ciekawe, że inni wnuczkowie tak nie postrzegają swojej roli.

Canva

Weekend poświęcony babciom, a moje życie ucieka

Czasem czuję się, jakbym traciła swoją młodość. W każdą niedzielę moi znajomi organizują wyjazdy, spotkania, spontaniczne wypady – a ja jadę do babci, żeby zrobić zakupy, ugotować obiad, posiedzieć z nią i wysłuchać, jak bardzo jest jej ciężko. A kiedy próbuję raz odpuścić, żeby spędzić dzień dla siebie, babcia dzwoni i pyta, dlaczego mnie nie ma. Czuję wtedy ciężar wyrzutów sumienia, jakby to wszystko było moją wyłączną winą, jakbym zostawiła ją samą, chociaż przecież ma jeszcze innych bliskich.

Czasem próbuję wytłumaczyć, że też mam swoje życie, że jestem młoda, że mam prawo odpocząć. A ona wtedy spuszcza wzrok i mówi:

Rozumiem, masz swoje sprawy. Wiesz, że już nikogo innego nie mam.

I w tej chwili moje serce pęka, bo wiem, że dla niej to naprawdę bolesne. I znów czuję się jak najgorsza wnuczka na świecie, choć wiem, że nie jestem w stanie dać jej więcej, niż już daję.

Ostatnio, gdy znów próbowałam tłumaczyć rodzinie, że potrzebuję pomocy, mama spojrzała na mnie i powiedziała:

Babcia cię potrzebuje, a ty tak na nią narzekasz? Powinnaś być wdzięczna, że możesz z nią spędzać czas.

Wiem, że to dla nich łatwe – zrzucają na mnie tę odpowiedzialność i udają, że problem nie istnieje. Ale to ja co tydzień, niedzielnym wieczorem wracam do domu zmęczona i wyczerpana, bo mam wrażenie, że jestem rozdarta między miłością do babci a potrzebą własnego życia. A reszta rodziny? Uciekają od odpowiedzialności: kuzynowie wymawiają małymi dziećmi, ciotki i wujkowie zdrowie, a moja mama mówi, że ona woli jeździ do własnej matki niż do teściowej. Czasem zastanawiam się, czy kiedykolwiek ktoś zrozumie, że ja też mam swoje granice.

Zmęczona Wnuczka

Halloween — Donald jako Morticia, Szymek jako klaun. Nasze różne propozycje przebrań dla poważnych panów
Źródło: AKPA/Pinterest/Photoshop
Reklama
Reklama
Reklama

Popularne

Reklama