"Wiem, że Wszystkich Świętych to czas zadumy, ale nie oszukujmy się – tego dnia ludzie oceniają nie tylko groby, ale i to, kto jak wygląda. Co roku spotykam tam rodzinę i znajomych, a wszyscy patrzą, komentują, plotkują. W tym roku postanowiłam zrobić wszystko, żeby dobrze się zaprezentować, szczególnie przed moją kuzynką Kryśką, z którą od lat mam cichą rywalizację. Mam nowy płaszcz, kozaki, a do tego eleganckie wiązanki i znicze. Już sobie wyobrażam, jak wygląda jej mina".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Wszystkich Świętych to także pokaz mody. Nie oszukujmy się
Przyznaję – kiedyś inaczej podchodziłam do Wszystkich Świętych. Myślałam, że wystarczy zapalić znicz, postawić wiązankę i się pomodlić. Ale im jestem starsza, tym bardziej widzę, że ten dzień to nie tylko wspomnienie zmarłych. To też swego rodzaju cmentarny "pokaz mody". Zawsze są tam nasi dalecy krewni, sąsiedzi, dawni znajomi – wszyscy się nawzajem obserwują i nie boją się oceniać. Wiem, że inni też się do tego przygotowują, ale ja postanowiłam w tym roku zrobić to naprawdę porządnie.
Mój ostatni impuls: słowa, które usłyszałam rok temu od mojej ciotki, kiedy komentowała sąsiadkę.
Zobacz, jak ona przyszła, byle jaki płaszcz, byle jaki szalik… chyba nie myśli, że to zrobi wrażenie.
Te słowa mocno utkwiły mi w pamięci. Zrozumiałam, że nie wystarczy ładnie udekorować grobów. Właśnie dlatego w tym roku postanowiłam zadbać nie tylko o znicze, ale też o siebie.
canva.com
Kryśka zawsze chciała mnie przyćmić – nie dam się jej kolejny raz
Rywalizacja między mną a moją kuzynką Kryśką trwa od lat, chociaż żadna z nas tego otwarcie nie przyzna. Kiedyś byłyśmy sobie bliskie, ale wszystko się zmieniło, kiedy odbiła mi chłopaka. Nie byli ze sobą długo, ale zdrada to zdrada - lojalność to fundament rodziny. Może to głupie, ale od tamtej pory każda z nas próbuje pokazać, że jest "lepsza". Nie musimy nic mówić – wystarczy jeden rzut oka, lekko uniesiona brew, spojrzenie od stóp do głów. Każdy detal ma znaczenie.
Na Wszystkich Świętych Kryśka zawsze przychodzi wystrojona, jakby miała zaraz wskoczyć na czerwony dywan z Bradem Pittem pod ramieniem. Pamiętam, jak rok temu pojawiła się w eleganckim, dopasowanym płaszczu, a ja… no cóż, byłam w codziennej szarej kurteczce, bo zabrakło mi czasu na zakupy.
Następnym razem jej nie odpuszczę
- powiedziałam sobie, kiedy widziałam, jak szybkimi rzutami okiem ocenia mój wygląd. W jej oczach widziałam satysfakcję i samozadowolenie.
Nowy płaszcz i kozaki – specjalnie na ten dzień
W tym roku przygotowałam się od A do Z. Wymarzony płaszcz - mam. Nowe kozaki, które idealnie do niego pasują - są. Jeszcze zainwestowałam w elegancki szalik, który wszystko dopełnia. Gdy w końcu zobaczyłam się w lustrze, byłam pewna, że tym razem nie dam Kryśce ani milimetra przewagi. Nie ze mną takie numery, ja uczę się na błędach.
Kiedy pokazałam nowy look przyjaciółce, powiedziała:
Wow, dziewczyno: w końcu pokażesz kuzynce, gdzie jej miejsce. Ona zawsze chce być tą lepszą, ale teraz odstrzeliłaś się na maksa - ten płaszcz to klasa sama w sobie. Będzie Kryska miała minę, jak zobaczy twoją stylówkę!
Właśnie o to mi chodziło. Chcę, żeby Krystyna zrozumiała, że nie ma monopolu na bycie "tą elegancką". Tym razem ja wyjdę na cmentarz z klasą.
canva.com
To więcej niż sam wygląd – to manifest
Nie będę udawać – rok temu to Kryśka błyszczała. Byłam zajęta, miałam dużo na głowie i nie myślałam o zakupach, a ona - cała elegancka - od razu przyciągnęła uwagę. Czułam się przy niej jak szara myszka, uboga krewna, co oczywiście dało jej jeszcze większą satysfakcję.
Nie mogę uwierzyć, że tak się dałam; że tak się dałam podpuścić
- powiedziałam sobie, widząc jej triumfujący uśmieszek. Obiecałam sobie, że to się więcej nie powtórzy.
W tym roku jestem gotowa na 200%. Płaszczyk, dodatki, nawet delikatny makijaż – zadbałam o każdy szczegół. Wiem, że na Wszystkich Świętych powinno liczyć się coś więcej niż tylko wygląd, ale w naszej rodzinie czasem trudno jest się wyrwać z tych schematów.
To trochę jak święto, na które wszyscy szykują się miesiącami. Ale skoro wszyscy tak robią, to czemu nie
- powiedziała kiedyś moja mama.
Dla kogoś z zewnątrz to może wyglądać na zwykłą rywalizację o to, kto lepiej, drożej, porządniej wygląda, ale dla mnie to coś więcej. W tym nowym płaszczu czuję się pewniej, jakbym w końcu mogła pokazać Kryśce, że ona nie jest jedyną "królową stylu" w rodzinie. To symbol tego, że nie dam się jej zepchnąć na dalszy plan. Nasza relacja jest skomplikowana, ale wiem, że ten jeden dzień w roku ma dla nas duże znaczenie – choć nigdy byśmy tego otarcie nie przyznały.
Nie wiem, co Kryśka wymyśli teraz, ale jestem gotowa na wszystko. I nie chodzi tu już nawet o nią. Chcę poczuć się dobrze, poczuć, że wyrażam siebie. I chociaż to Wszystkich Świętych, a nie pokaz mody, to jednak wiem, że ten płaszcz doda mi pewności siebie.
Michalina