"Kuzynka zaprasza mnie na wesele, ale partnera mam zostawić w domu"

"Kuzynka zaprasza mnie na wesele, ale partnera mam zostawić w domu"

"Kuzynka zaprasza mnie na wesele, ale partnera mam zostawić w domu"

Canva

"Planowałam ten dzień z radością, odkładałam pieniądze na prezent i szykowałam się na zabawę w gronie rodziny. A tu nagle okazuje się, że na wesele kuzynki jestem zaproszona... sama. Bez partnera, z którym jestem od lat i którego moja rodzina zna i lubi. Wszystko przez dziwaczną zasadę, którą kuzynka wymyśliła, żeby mieć pewność, że na weselu nie będzie dzieci. Teraz jestem w kropce i naprawdę nie wiem, co zrobić. Jeśli pójdę sama, partner może się obrazić, a jeśli odmówię – rodzina uzna, że nie szanuję kuzynki".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Reklama

Zaproszenie bez partnera - co tu się dzieje

Odkąd kuzynka ogłosiła, że wychodzi za mąż, wszyscy czekaliśmy na to wesele. Dawno nie mieliśmy takiej okazji do spotkania, a większość rodziny już dawno nie widziała się w pełnym składzie. No i po cichu liczyliśmy na świetną imprezę – było jasne, że kuzynka planuje coś dużego. Nawet z moim partnerem przygotowywaliśmy się na ten dzień, odkładaliśmy na prezent i planowaliśmy wszystko z wyprzedzeniem, żeby nic nas finansowo nie zaskoczyło.

Aż w końcu przyszło zaproszenie. Szkoda tylko, że gdy je otworzyłam, mina mi zrzedła. Moje imię na zaproszeniu było, ale partnera już nie. Zaskoczenie, lekkie zdenerwowanie, a potem pytanie – co tu się właściwie wydarzyło? Czemu jestem zaproszona sama, skoro wszyscy w rodzinie znają i lubią mojego partnera?

Reklama

Para młoda i goście weselni. Canva

Kuzynka wyjaśnia "genialny" plan

Gdy powiedziałam o tym partnerowi, był naprawdę zaskoczony. W końcu jesteśmy razem już pięć lat, wszyscy nas znają, on jest jak członek rodziny, a tu taki numer. Postanowiłam zadzwonić do kuzynki i zapytać, o co chodzi, bo może to po prostu pomyłka.

Reklama

Kuzynka jednak szybko wyprowadziła mnie z błędu. Powiedziała, że zrobiła to specjalnie, żeby "uniknąć obecności dzieci na weselu". Jak sama tłumaczyła:

Chciałam, żeby goście mogli się spokojnie bawić, bez stresu, że ich dzieci się nudzą lub marudzą. Dlatego pary z dziećmi zapraszam pojedynczo, żeby jeden rodzic mógł zostać w domu jako opiekun.

Powiem szczerze: szczęka opadła mi do podłogi, kiedy to usłyszałam.

Reklama

Ten "genialny" plan miał zagwarantować, że nikt nie przyprowadzi dzieci, bo jedna osoba z pary zostanie z nimi w domu. Jak tłumaczyła dalej:

Nie chcę się stresować, że ktoś na ostatnią chwilę będzie kombinował, co zrobić z dziećmi. Chcę mieć pewność, że przyjdą tylko dorośli i to na luzie, gotowi do zabawy.

elegancko ubrane dzieci z parą młodą canva.com

Reklama

Partner poczuł się odrzucony

Mój partner naprawdę nie krył rozczarowania. Powiedział mi wprost:

Gdyby to mnie zaprosili bez ciebie, też bym się poczuł zlekceważony. Przecież wszyscy mnie znają, od lat jestem częścią twojej rodziny.

Ja też czuję się niezręcznie, bo przecież zawsze traktowani byliśmy jako para, a teraz miałam iść sama, jakbym była singielką.

Zaproponowałam kuzynce, że możemy sami zapłacić za "talerzyk" dla partnera, bo może chodziło o koszty. Jednak kuzynka mocno podkreśliła, że nie o to chodzi:

To nie kwestia pieniędzy, po prostu chcę mieć wesele bez dzieci i związanych z nimi komplikacji.

W naszym przypadku trudno mi było to zrozumieć, bo przecież nasze dzieci zostaliby z babcią i nie zamierzaliśmy ich brać na wesele. Dla kuzynki to jednak nie miało znaczenia.

Ryzyko konfliktu w związku czy rodzinny ostracyzm

Teraz jestem między młotem a kowadłem. Jeśli pójdę, partner może poczuć się zraniony, a między nami zrobi się chłodno. Już teraz nie kryje żalu, że tak go potraktowano. Powiedział, że sam na pewno nie poszedłby na żadną imprezę, gdyby jego zaproszono beze mnie:

Dla mnie to kwestia szacunku. Jak można zaprosić jedną osobę z pary, ignorując drugą? Przecież to brak szacunku.

Z drugiej strony wiem, że jeśli odmówię, cała rodzina będzie miała do mnie pretensje. Już sobie wyobrażam te spojrzenia i szeptanie za plecami, jak to "partner jest dla niej ważniejszy niż rodzina".

Czuję się naprawdę rozbita. Niby to tylko wesele, ale z drugiej strony to ważny dzień dla całej rodziny, a ja teraz czuję się wykluczona. Pójść sama; może uda się zminimalizować skutki i jakoś to partnerowi wytłumaczyć; a może jednak nie iść i mieć spokój w związku, choć w rodzinie pewnie mi tego nie wybaczą.

To przykre, że przez taką dziwną zasadę kuzynki muszę teraz wybierać, która relacja jest dla mnie ważniejsza.

Agata

Taką nauczycielką była Agata. Byli uczniowie wspominają ją z nostalgią
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama