"Wesele bez disco polo. Synowa mówi veto"

"Wesele bez disco polo. Synowa mówi veto"

"Wesele bez disco polo. Synowa mówi veto"

canva.com

"Zorganizowałam w życiu już trzy wesela i wiem, co się sprawdza, a co nie. Zawsze wychodziło świetnie – rodzina była zadowolona, muzyka grała, wszyscy bawili się do rana. Ale teraz najmłodszy syn Marek chce coś całkiem innego: wesele w lokalu, bez disco polo, z didżejem. I czuję, że to wszystko przez jego narzeczoną, która najwyraźniej wstydzi się tradycyjnych rozwiązań".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Młodzi wolą nowoczesne wesele, a ja czuję się odsunięta na boczny tor

W przyszłym roku Marek bierze ślub i to dla mnie wielka radość, ale też trochę smutku. W końcu to ostatnie dziecko, które wydaję z domu. Wcześniej, przy ślubach córki i dwóch synów, wszystko było proste. Organizowałam przyjęcie po swojemu, było swojsko, przy tradycyjnej muzyce, wszyscy się świetnie bawili. No ale teraz Marek i jego narzeczona Gosia mają inne pomysły.

Pani młoda w białej sukni i pan młody w garniturze Canva

Zamiast zrobić wesele w klimacie, do którego nasza rodzina jest przyzwyczajona, młodzi chcą nowoczesne przyjęcie w eleganckiej restauracji nie w remizie czy w lokalu weselnym, z wymyślnym menu i - co najgorsze - bez disco polo. Mają być jakieś nowoczesne kawałki, a didżej ma puszczać "muzykę na poziomie", tak to nazwała Gosia. Dla mnie to jest nieporozumienie.

Mamo, teraz ludzie wolą didżeja zamiast kapeli. Będzie elegancko, ale nie sztywno. Naprawdę wszyscy będą się dobrze bawić, tylko zobaczysz

– próbował mnie uspokoić Marek.

Ale ja widzę, że to nie jest robione z myślą o naszej rodzinie. To wszystko pomysły jego narzeczonej, która najwyraźniej chce zrobić pokazówkę, zamiast stworzyć ciepłą, rodzinną atmosferę.

canva.com

Bez disco polo wesele się nie uda

Okej, wiem, że teraz modne są wesela w lokalach, więc może niech już będzie. Ale serio, bez disco polo: bez tych starych hitów, które wszyscy znają i które od lat rozkręcają każdą zabawę. Przecież wszystkie ciocie, wujkowie i kuzyni nie będą wiedzieć, jak się bawić przy tej "muzyce na poziomie": oni wszyscy przychodzą po to, żeby śpiewać i tańczyć przy swoich ulubionych kawałkach. Bez tego połowa gości może po prostu się zawinie zaraz po pierwszym toaście.

Wiem, że nowoczesna muzyka jest fajna dla ludzi z miasta, dla młodych, ale dla mojej rodziny - nie ma mowy. Małgosia, narzeczona Marka mówi, że didżej będzie lepszy, bo nie będzie tego "wiejskiego klimatu". No ale ja się pytam, co to za problem, że będzie trochę bardziej swojsko; przecież to można wszystko wymieszać, żeby każdy znalazł cos dla siebie.

Mamo, muzyka to tylko jeden element. Ważne, żeby było fajnie i żeby nikt się nie nudził. To, że nie będzie Oczu Zielonych, nie znaczy, że wesele nie będzie udane

– próbował przekonać mnie Mareczek. Ale dla mnie to nie jest tylko muzyka: to cała atmosfera, która sprawia, że wesele jest weselem, a nie sztywnym spotkaniem przy wykrochmalonym obrusie.

Szczerze mówiąc, mam wrażenie, że Marek planuje to wesele wyłącznie pod swoją narzeczoną, a nie pod rodzinę. Ona pochodzi z miasta i wyraźnie zależy jej na tym, żeby wszystko było "z klasą", "eleganckie", "na poziomie" - jak to sama mówi. Ale obawiam się, że przy takim nowoczesnym klimacie cała moja rodzina będzie się czuła obco, może nawet wykluczona. Już to widzę, że wujkowie, ciotki i kuzyni będą siedzieć sztywno, nie wiedząc, co ze sobą zrobić. Ja sama czuję się odsunięta, bo Marek i Gosia nie chcą słuchać moich rad, mimo że przecież zorganizowałam już trzy wesela i zawsze było super. Przecież wiem, co się sprawdza i co ludziom się podoba. W końcu to nie tylko oni i ich miejscy przyjaciele będą się bawić, tylko kilka pokoleń rodziny.

Janina

Tak wyglądała śliczna Kasia w przeszłości. Córka Donka zmieniła się nie do poznania [dużo zdjęć].
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama