"Były mojej córki został moim przyjacielem. Córka raczej tego nie zrozumie"

"Były mojej córki został moim przyjacielem. Córka raczej tego nie zrozumie"

"Były mojej córki został moim przyjacielem. Córka raczej tego nie zrozumie"

canva.com

"Moja córka Marta przez trzy lata była w związku z Borysem, cudownym chłopakiem, którego polubiłam niemal jak własnego syna. Mieliśmy świetny kontakt, zwłaszcza że połączyła nas wspólna pasja do gór. Po ich rozstaniu było mi naprawdę żal – i nie chodziło tylko o Martusię. Sama straciłam kompana na górskie wypady. Aż tu nagle, przypadkowe spotkanie i nasza tradycja wróciła. Teraz regularnie jeżdżę z Borysem w góry, ale nie mam pojęcia, jak powiedzieć o tym córce".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Reklama

Miał zostać częścią naszej rodziny

Od początku ich związku widziałam Borysa jako przyszłego zięcia. Inteligentny, odpowiedzialny, z dobrą pracą i ogromnym szacunkiem do Marty – nie można chcieć niczego więcej. Byłam pewna, że wkrótce doczekam się ślubu i cieszyłam się na myśl, że to właśnie Borys zostanie częścią naszej rodziny.

Ale życie nie zawsze idzie po naszej myśli. Związek Marty i Borysa rozpadł się z powodu jakiejś błahej sprzeczki, która rozrosła się do rozmiarów nie do opanowania. Martunia była rozbita, a ja sama też to przeżywałam – nie tylko jako matka, która widzi cierpienie córki, ale też jako osoba, która właśnie straciła fajnego kumpla. Borys był nie tylko chłopakiem Marty, ale i moim przyjacielem, szczególnie podczas naszych wspólnych wypadów w góry.

Reklama

Nie przejmuj się, mamo. Ja naprawdę nie jestem typem na górskie wyprawy. Jedźcie razem, skoro tak to lubicie. Ja i tak bym tam tylko narzekała

– mówiła mi Marta z uśmiechem, kiedy regularnie wysyłała mnie z Borysem na kolejny wyjazd.

Takie podejście Martuni sprawiło, że nasze wyjazdy z Borysem były naturalne i bez żadnych obciążeń. Oboje cieszyliśmy się na te wspólne chwile, a Marta zupełnie nie miała nic przeciwko.

Reklama

W butach górskich na górskim szlaku canva.com

Przypadkowe spotkanie, które przywróciło stare nawyki

Po ich rozstaniu nasze kontakty z Borysem oczywiście się urwały. Dopiero kilka miesięcy później, kiedy zupełnie przypadkiem spotkaliśmy się na ulicy, nasza znajomość wróciła. Zaczęliśmy rozmawiać o tym, co u nas słychać i szybko wyszło na jaw, że Borys zaczął się z kimś spotykać. Jak na ironię, jego nowa partnerka też nie przepadała za górami.

Reklama

Mam chyba pecha do dziewczyn, które nie lubią gór. Z panią zawsze mogłem spokojnie połazić i nie słyszałem narzekań. Brakuje mi tego

– zażartował, gdy wspominaliśmy nasze dawne wypady.

Nie trzeba było wiele, żebyśmy od razu umówili się na kolejny górski wypad. Nawet nie zdążyłam się zastanowić nad konsekwencjami, a już planowaliśmy pierwszy wspólny weekendowy wyjazd od miesięcy. Wiedziałam, że robię coś, co może się Marcie nie spodobać, ale tak bardzo brakowało mi górskiej aktywności, że nie mogłam się powstrzymać.

Reklama

Dorosła córka rozmawia z matką canva.com

Od tego przypadkowego spotkania minęło już kilka miesięcy, a nasze wypady w góry stały się regularne. Raz na miesiąc pakujemy plecaki i ruszamy na szlak. Te wyjazdy ładują mnie dobrą energią – pozwalają się zresetować, poprawiają kondycję, a Borys jest bezproblemowym towarzyszem.

Kiedy Martunia kolejny raz pyta, co robiłam w weekend, zaczynam się jednak plątać. Zamiast szczerze opowiedzieć o wyjeździe, wymyślam historie o spokojnych spacerach czy wypadach na zakupy. Nie chcę jej okłamywać, ale naprawdę nie wiem, jak mogłaby zareagować, gdyby dowiedziała się, że widuję się z jej byłym.

Z jednej strony wiem, że powinnam jej o tym powiedzieć. Z drugiej boję się, że może się poczuć zdradzona albo przypomni jej to bolesne chwile z Borysem. Mam nadzieję, że kiedyś znajdę odpowiedni moment, żeby wszystko jej wyjaśnić – zanim dowie się tego przypadkiem.

Janina

Towarzyszka Jarka to elegancka jesieniara. Jej stylizacje mogą być inspiracją dla wielu seniorek
Źródło: facebook.com/PraskaAktywistka
Reklama
Reklama