"Moja córka tonie w bałaganie. Ale już chyba wie, czym to grozi"

"Moja córka tonie w bałaganie. Ale już chyba wie, czym to grozi"

"Moja córka tonie w bałaganie. Ale już chyba wie, czym to grozi"

canva.com

"Moja nastoletnia córka Emilka kompletnie nie przejmuje się porządkiem. W jej pokoju jest taki bałagan, że czasem aż trudno tam wejść. Brudne talerze, zapleśniałe kubki, wszystko porozrzucane po podłodze śród stosu nieposkładanych lub brudnych ubrań. Ostatnio jednak zaprosiła koleżankę z klasy, więc na szybko 'posprzątała', przenosząc kubki 'z kożuchem' do kuchni, nawet nie wkładając ich do zlewu, a brudne ciuchy upchnęła do szafy. Wtedy wpadłam na pomysł, żeby dać jej nauczkę – wstawiłam brudne naczynia z powrotem do pokoju i postawiłam na środku zagraconego biurka, żeby w końcu zobaczyła, co to znaczy porządnie sprzątać".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Reklama

Córka żyje w bałaganie

Starałam się wychować córkę tak, żeby dbała o porządek. W końcu wszyscy musimy dbać o nasz wspólny dom. Kiedy była mała, sprzątała po sobie zabawki i chętnie mi pomagała w domu. Wydawało się, że wyrasta na odpowiedzialną dziewczynę, ale jak tylko weszła w wiek nastoletni, wszystko się zmieniło. Teraz jej pokój wygląda jak pobojowisko.

Brudne talerze i kubki walają się po podłodze. Zdarza się, że któryś talerz czy szklanka zaczyna już pleśnieć, a w pokoju unosi się charakterystyczny zapach, zbyt podobny do zapachu szatni szkolnej po WF. Do tego dochodzą ubrania porozrzucane dosłownie wszędzie – na krześle, łóżku, a najczęściej na podłodze. I doprawdy nie wiem, jak córka orientuje się, które z nich są czysta, a które brudne.

Reklama

Daj jej czas, to tylko faza, w końcu dorośnie

– mówi mi mąż, kiedy widzi, jak miotam się codziennie ze złości. Ale ile można czekać - robiłam, co mogłam, żeby nauczyć córkę ładu i składu porządku, a teraz jej pokój to czysty chaos.

Bałagan w pokoju canva.com

Reklama

Wpadłam na pomysł, jak dać jej lekcję

Próbowałam już wszystkiego, żeby zmusić ją do sprzątania – od próśb, przez groźby, aż po obiecanki. Nic nie działało. Jednak od września Emi chodzi do nowej szkoły i ostatnio postanowiła po raz pierwszy zaprosić do domu koleżankę z nowej klasy i nagle, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, uznała, że trzeba "posprzątać" pokój. Oczywiście, zrobiła to po swojemu – część rzeczy upchała do szaf, a brudne talerze i kubki wyniosła do kuchni i zostawiła na blacie - takie brudne, z resztkami herbaty i starego jedzenia. Myślała, że sprawa załatwiona; w końcu ktoś za nią posprząta do czysta.

Kiedy zobaczyłam tę górę brudnych naczyń w kuchni, coś we mnie pękło. Byłam wściekła, że zamiast naprawdę posprzątać, po prostu przerzuciła problem gdzie indziej i na kogoś innego, zapewne na mnie. Wtedy wpadłam na pomysł, żeby zrobić jej "niespodziankę". Przed przyjściem jej koleżanki wstawiłam te wszystkie brudne talerze i kubki z powrotem na podłogę i na biurko w jej pokoju. Pomyślałam, że skoro nie chce sprzątać jak należy, to niech naje się wstydu.

Reklama

Sama kiedyś zrobiłam coś podobnego mojemu synowi. Tylko że do niego przyszła dziewczyna i zaraz za progiem "przywitały" ją brudne skarpetki. Czasem te nasze nastolatki muszą zobaczyć konsekwencje swojego bałaganiarstwa na własne oczy
– zaśmiewała się z mojego pomysłu moja siostra, kiedy wieczorem przez telefon opowiedziałam jej o całej sytuacji.

Nastolatka zamiata podłogę canva.com

Obrażona, ale może w końcu coś zrozumie

Teraz córka jest na mnie obrażona. Słyszałam, że jej koleżanka była nieco zniesmaczona i nie chce znowu do niej przychodzić. Szczerze - nie martwi mnie to zbytnio. Może lepiej, że jej koleżanka zobaczyła, jak wygląda prawdziwe "naturalne środowisko" mojej Emilki. A ona sama, choć teraz jest na mnie zła, może w końcu pojmie, że niechlujstwo ma swoje konsekwencje i na dłuższą metę nie przyniesie nic dobrego.

Reklama

Wiesz, to może wydaje się na pierwszy rzut oka ostre, ale w sumie wierzę, że czasem takie wychowawcze sztuczki są konieczne
– ostatecznie przyznał mi rację mąż, wpierw zaskoczony moim zachowaniem. Cóż, mam nadzieję, że moja córka kiedyś zrozumie, o co mi chodziło i dlaczego to zrobiłam.

Zuzanna

Córki dostojników w "TzG". Zabrakło tylko Kingi. Wspominamy [dużo zdjęć].
Źródło: AKPA
Reklama
Reklama