"Kobiety - nigdy więcej, wystarczy mi tego cyrku. Marudzenie mamusi przeżyję"

"Kobiety - nigdy więcej, wystarczy mi tego cyrku. Marudzenie mamusi przeżyję"

"Kobiety - nigdy więcej, wystarczy mi tego cyrku. Marudzenie mamusi przeżyję"

cannva.com

"Przez lata próbowałem jakoś zrozumieć kobiety, z którymi byłem. Serio, dawałem z siebie wszystko, ale w końcu stwierdziłem, że to kompletnie nie ma sensu. Nie ogarniam i raczej nigdy nie ogarnę. W końcu powiedziałem sobie: "Koniec. Związki to nie dla mnie". Mamunia pewnie będzie zawiedziona, że nie doczeka się wnuków, ale trudno. Decyzja zapadła i raczej jej nie zmienię".

Reklama

Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Prześlij swoją historię na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Kobiety - totalnie ich nie ogarniam

Serio, próbowałem. Robiłem wszystko, żeby jakoś zrozumieć te ich dziwne zachowania, ale nie da rady. Jedna z moich eks miała na przykład obsesję na punkcie roślin. Co tydzień przynosiła do domu nowe doniczki i kazała mi "doglądać jej dżungli" pod nieobecność. Najlepsze było to, że rośliny były dosłownie wszędzie. Na stole, na parapecie, a nawet w łazience. Zdarzyło mi się kilka razy wylać kubek kawy, bo któraś doniczka niespodziewanie pojawiła się na blacie. Ale oczywiście to zawsze była moja wina, bo "trzeba było bardziej uważać". Wychodzi, że potrzeby roślin miały pierwszeństwo przed moimi.

Reklama

Inny hit: kosmetyki w łazience. Kiedyś miałem pół szafki na swoje rzeczy, teraz nawet na pastę do zębów miejsca nie mogłem znaleźć. Jej kremy, maseczki, toniki, balsamy - tego było tyle, że wyglądało to jak mini apteka. I nawet nie próbuj się tam czegokolwiek dotknąć, bo od razu była afera, że coś przestawiłem.

Bo to ma swoje miejsce, jak wszystko, i musi tak stać!

– słyszałem na okrągło. A ja się pytam, czy naprawdę to aż takie ważne, żeby tonik do twarzy stał dokładnie pod kątem 45 stopni.

Reklama

Zadowolony z siebie singiel radośnie obejmuje się ramionami w geście czułości cannva.com

Reklama

Przyjaźń z jej ojcem, której nigdy nie było

Ale najlepszy numer to był z jej ojcem. Moja ex uparła się, że koniecznie muszę się zaprzyjaźnić z jej starym. A on to totalnie nie mój klimat. Ona ciągle powtarzała:

Reklama

Musicie się lepiej poznać, tata to świetny gość, jak go poznasz, na pewno się polubicie.

Tylko że jej ojciec był typem, który uwielbia spędzać czas na rybach albo naprawiając stare samochody, a ja, no cóż... Z ryb to najbardziej lubię filet na talerzu, a samochód jest dla mnie tylko po to, żeby mnie gdzieś dowiózł. Wiesz, typowa różnica światów.

Reklama

Tata mówi, że moglibyście razem wybrać się nad jezioro w sobotę, co ty na to?

– pytała mnie któregoś dnia. A ja już widziałem w głowie te godziny spędzone w milczeniu na łódce, licząc ugryzienia od komarów i przyglądając się wędce, modląc się, żeby żadna ryba nie wzięła, bo trzeba będzie ją później własnoręcznie oporządzić. Kompletnie nie rozumiałem, dlaczego miałbym na siłę udawać, że to mnie interesuje, ale dla świętego spokoju poszedłem na jedno takie "męskie spotkanie".

Mężczyzna na dziobie łódki z wędką łowi ryby cannva.com

Oczywiście skończyło się na tym, że ojciec jej nawijał o najlepszych przynętach, a ja po prostu kiwałem głową, nie mając pojęcia, o czym mowa. A później było jeszcze gorzej – zaczął mnie zapraszać na sobotnie grzebanie w silniku jego starego fiata. I znowu:

No, mój tata zaprosił cię na sobotę, żebyście mogli zacieśnić więzy w garażu.

Ja tylko próbowałem wykręcić się czymś, byle nie jechać. No bo co ja mam tam robić? Udawać, że wiem, jak działa gaźnik? Porażka.

Wolę być singlem

W końcu doszedłem do wniosku, że szkoda mojego zdrowia na związki. Te wszystkie fochy, obrażanie się o nic, wieczne reorganizacje mieszkania i szukanie mi na siłę nowych kumpli w osobie własnego ojca – to nie dla mnie. Budzisz się rano, patrzysz na swoją dziewczynę i już wiesz, że coś jest nie tak, choć jeszcze nie zdążyłeś nic zrobić. A potem próbuj się dowiedzieć, co ci się nie udało tym razem. Nie, dziękuję, wystarczy.

Zrywałem już kilka razy z dziewczynami, bo zawsze było coś nie tak, zawsze jakieś niedomówienia, zawsze jakieś "ty się domyśl". A ja się nie domyślam i nie mam na to ochoty. Wolę mieć święty spokój. Bez niepotrzebnych dram, bez "fajnych niespodzianek", jak przesunięcie wszystkich kubków do szafki, której nawet nie otwieram.

Mam nadzieję, że mama w końcu zaakceptuje, że nie będzie wnuków. Ale nawet jeśli nie, to trudno. Lepsze to, niż wieczne bóle głowy, domysły i fochy, z którymi nie wiem, co robić.

Tomasz

Towarzyszka Jarka to elegancka jesieniara. Jej stylizacje mogą być inspiracją dla wielu seniorek
Źródło: facebook.com/PraskaAktywistka
Reklama
Reklama
Reklama

Popularne

Reklama