"Zawsze wydawało mi się, że dziadkowie powinni chcieć spędzać czas z wnukami. W końcu to przecież naturalne, że chcą mieć z nimi więź, a przy okazji pomóc rodzicom trochę odetchnąć. Moi rodzice tak robili, kiedy ja byłam dzieckiem, a moi dziadkowi byli zadowoleni. A teraz, kiedy sama mam dzieci, teściowie kompletnie się tą sprawą nie interesują. Nie mogę tego zrozumieć."
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Prześlij swoją historię na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Potrzebujemy wolnego weekendu
Ostatnio z Markiem doszliśmy do wniosku, że potrzebujemy wolnego weekendu. Wszystko zaczęło się od tego, że oboje jesteśmy na granicy wyczerpania: ciągła praca, obowiązki w domu, a do tego dwójka żywiołowych chłopaków - pięcioletni Antek i ośmioletni Kuba. Marek coraz częściej mówił, że jesteśmy przemęczeni, a ja dodatkowo widziałam, że coraz bardziej oddalamy się od siebie.
Musimy w końcu mieć weekend dla siebie
– powiedział Marek. I w sumie miał rację. Przecież zasłużyliśmy na to, żeby trochę odpocząć.
Postanowiliśmy, że zapytamy jego rodziców, czy nie mogliby wziąć chłopaków na dwa dni. To miała być taka nasza szansa na złapanie oddechu. Wydawało mi się, że to proste:
Dziadkowie powinni chcieć spędzać czas z wnukami. Tak było zawsze i wszędzie
– mówiłam Markowi. Ale odpowiedź jego rodziców totalnie nas zaskoczyła. Stwierdzili, że "chłopcy są zbyt żywiołowi", a oni "nie mają siły, żeby ich pilnować".
canva.com
Teściowie nie chcą się zaangażować
Oczywiście, na początku próbowałam to zrozumieć, ale im dłużej o tym myślę, tym bardziej mnie to frustruje. Czuję, że teściowie po prostu nie chcą się angażować w życie naszych dzieci. Zawsze jest to samo: przyjeżdżają na niedzielny obiad, zjedzą, pobawią się z chłopakami przez chwilę, a potem szybko znikają. Po jednej z takich wizyt powiedziałam Markowi:
Są wygodni. Nie chcą brać na siebie odpowiedzialności, wolą, żebyśmy my się wszystkim zajmowali, a oni tylko mają dostawać laurki na Dzień Babci i Dziadka. Tak właściwie, to nie chcą być częścią naszego życia.
I taka jest według mnie prawda.
Dla mnie to nie jest normalne. W mojej rodzinie dziadkowie byli obecni w życiu dzieci, pomagali, kiedy trzeba było. A tutaj czuję, że teściowie tylko się pojawiają, kiedy wszystko jest już zrobione, a potem uciekają, zanim trzeba będzie cokolwiek zrobić.
canva.com
Na pewno kiedyś tego pożałują
Nie mam wątpliwości, że teściowie kiedyś tego pożałują. Chłopcy dorosną i zobaczą, kto był naprawdę obecny w ich życiu, a kto tylko przychodził na gotowe. „Wnuki odwdzięczą się im takim samym zainteresowaniem” – mówiłam Markowi. Bo przecież tak to działa. Jeśli teściowie nie chcą spędzać z nimi czasu teraz, to w przyszłości nie mogą liczyć na bliską relację.
Postanowiłam, że przestanę się starać. Skoro teściowie nie chcą angażować się w nasze życie, to ja też przestanę ich do tego zmuszać.
Zaczniemy chodzić do restauracji na niedzielne obiady. Nie ma sensu zapraszać ich, skoro wolą przychodzić tylko wtedy, kiedy im to pasuje. Skończyło się dobre
– powiedziałam Markowi. Do nich pojedziemy natomiast tylko na specjalne okazje, typu święta, urodziny czy imieniny. Czy właśnie z laurkami na ten głupi Dzień Babci i Dziadka. Przestałam się przejmować.
Ilona