"Wszystkie moje znajome narzekają na swoje teściowe, a ja mieszkam ze swoją już od kilku lat i ani razu się nie pokłóciłyśmy. To naprawdę złota kobieta, która wspiera mnie na każdym kroku. Uważam, że jestem prawdziwą szczęściarą. Mąż myśli o przeprowadzce, a ja nawet nie chcę o tym słyszeć. Przecież wspólne mieszkanie, to taka oszczędność".
Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Mieszkamy z teściami
Kiedy mąż zaproponował, żebyśmy zamieszkali z teściami, żeby zaoszczędzić na wynajmie, byłam do tego sceptycznie nastawiona. Miało to być rozwiązanie na chwilę, ale przedłużyło się na kilka lat. Teściowie mają duży dom, w którym każdy ma przestrzeń dla siebie. Przyznam szczerze, że to wspaniałe rozwiązanie. Doskonale dogaduje się z teściową, nigdy nie wchodzimy sobie w drogę. Mało tego, wzajemnie się wspieramy i zwierzamy sobie. Jesteśmy jak prawdziwe przyjaciółki. Kiedy pokłócę się z mężem, to teściowa staje w mojej obronie. To złota kobieta, dla której rodzina jest najważniejsza. Bardzo pomaga mi też przy dzieciach. Kocha wnuki ze wzajemnością i widać, że bardzo jej na nich zależy.
canva.com
Świetnie nam się żyje
Przyznam, że świetnie się nam razem żyje. Teściowa gotuje obiady i sprząta, a ja nie muszę się tym przejmować. Mogę poświęcać się pracy. Nie ma też problemu, żeby zajęła się dziećmi. Nigdy nie robi mi o nic wyrzutów. Uważa, że kobieta w dzisiejszych czasach powinna rozwijać się zawodowo i mieć czas dla siebie. Ona jest na emeryturze i cieszy się, że ma towarzystwo w postaci wnuków. Jestem jej wdzięczna za jej podejście do życia. To bardzo budujące, że mam w niej takie wsparcie.
Nie chcę się przeprowadzać
Mąż ostatnio coraz częściej mówi o przeprowadzce. Uważa, że to najwyższa pora, aby pójść na swoje. Jego zdaniem, lepiej byłoby, gdybyśmy w końcu kupili mieszkanie. To fakt, że już nas na to stać. Nie chcę się jednak wyprowadzać od teściów. Rozmawiałam na ten temat z teściową i ona też uważa, że to kiepski pomysł. Wspólne mieszkanie to duża oszczędność, a poza tym wspieramy się i jest nam dobrze. Mój mąż twierdzi jednak, że ma już dość mieszkania u rodziców i chciałby, żebyśmy radzili sobie sami. Nie wiem, jak przetłumaczyć mu, że to wcale nie jest taki dobry pomysł. Wydaję mi się, że zdecydowanie lepiej byłoby, gdybyśmy zdecydowali się zostać u jego rodziców. Tak się żyje wygodnie i ekonomicznie, nie widzę w tym niczego złego.
Szczęśliwa Synowa