"Od kilku lat jestem w związku małżeńskim z kobietą, którą kocham, ale niestety nasze życie nie wygląda tak, jak to sobie wyobrażałem. Od samego początku naszej relacji miałem wrażenie, że w jakiś sposób żyję w cieniu jej przeszłości, a konkretnie – jej byłego narzeczonego. Temat ten, który powinien być zamknięty, ciągle pojawia się w naszych rozmowach, a ja czuję, że jestem nieustannie porównywany do mężczyzny, który zresztą ją zostawił i wyjechał za granicę".
Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Prześlij swoją historię na: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Żona wspomina byłego narzeczonego
Historia jest taka, że zanim moja żona związała się ze mną, była w długoletnim związku z facetem, który ostatecznie zerwał zaręczyny i postanowił rozpocząć nowe życie za granicą. Jak sama mi opowiadała, mieli wspólne plany na przyszłość, ale wszystko to rozsypało się, gdy on podjął decyzję o wyjeździe. Zostawił ją, a ona była zrozpaczona. Kiedy zaczęliśmy się spotykać, byłem dla niej wsparciem, ale coraz bardziej zaczynało mi przeszkadzać, że ten były narzeczony cały czas się pojawia w naszych rozmowach, jak duch przeszłości, którego nie mogę się pozbyć.
Wydawało mi się, że z czasem ta sytuacja się zmieni, że przeszłość zostanie za nami, a my zbudujemy nowe życie na własnych zasadach. Niestety, stało się inaczej. Z każdym kolejnym rokiem coraz częściej słyszę porównania do tego człowieka. Cokolwiek zrobię, jak się zachowam, zawsze znajdzie się coś, co on robił „lepiej” albo „inaczej”. Gdy podejmuję jakąś decyzję, moja żona czasem mówi: „A wiesz, on by to zrobił inaczej”, albo „On zawsze był taki zaradny, nie to, co ty”. Słyszę to i po prostu gotuje się we mnie.
Najgorsze jest to, że nie chodzi o to, że on był jakimś ideałem. To przecież on ją zostawił. Sam podjął decyzję, by wyjechać i ułożyć sobie życie gdzieś indziej, zupełnie bez niej. A ja jestem tym, który został, który się o nią troszczy, stara się budować wspólne życie i zapewniać jej stabilizację.
Canva
Mam już tego dość
Zdaję sobie sprawę, że to może być związane z tym, że go idealizuje. Nie ma go tu, nie ma kłótni, problemów dnia codziennego, więc łatwo jest zapomnieć o tych złych rzeczach i skupiać się tylko na tych dobrych wspomnieniach. Ale to, co jest naprawdę krzywdzące, to fakt, że nie mogę jej przekonać, że ja nie jestem jego zastępcą. Nie chcę być porównywany do kogoś, kto już dawno zniknął z jej życia, a mimo to ciągle żyje w jej wspomnieniach.
Czuję, że ten problem wpływa na nasze małżeństwo w bardzo negatywny sposób. Zaczynam tracić cierpliwość i chociaż bardzo ją kocham, to czuję, że nie daję rady dłużej znosić tych porównań. Zasługuję na to, żeby być oceniany za to, kim jestem, a nie za to, kim był ktoś inny.
Nie wiem, co dalej robić. Kocham moją żonę i chciałbym, żebyśmy razem budowali przyszłość bez tego cienia przeszłości nad nami. Ale nie wiem, jak przekonać ją, że te porównania nas niszczą.
Arek