"Sama nie mam dzieci i nie widziałam niczego złego w tym, że Rafał ma dwójkę z poprzedniego związku. Myślałam, że jakoś sobie z tym poradzę. Nie spodziewałam się jednak, że to tak bardzo wpłynie na naszą relację. To bardzo obciążające. Teraz odradzam moim koleżankom takie związki".
Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Rafał ma dwoje dzieci z poprzedniego związku
Kiedy poznałam Rafała, myślałam, że wygrałam los na loterii. Wysoki, przystojny, zaradny, inteligentny, dobrze zarabia, a poza tym bardzo zaangażowany. Od samego początku obdarowywał mnie kwiatami, zabierał na randki, spędzaliśmy ze sobą bardzo dużo czasu. Było cudownie. Szybko się w nim zakochałam, mimo tego że od początku mówił o tym, że ma dwoje dzieci z poprzedniego związku. Nie zniechęciłam się tym. Uznałam, że to nic złego i jakoś z tym sobie poradzę. Sądziłam, że warto, bo to mężczyzna idealny, z którym chcę tworzyć wspólną przyszłość.
Nie spodziewałam się, że to takie trudne
Nie sądziłam jednak, że rola macochy jest tak trudna. Myślałam, że będę rzadko widywać jego dzieci i nie będę musiała się angażować w jego życie rodzinne. Przyznam, że sama nie mam dzieci i dobrze mi z tym, nie planowałam tego zmieniać w przyszłości, więc tym bardziej mężczyzna z dziećmi wydał mi się odpowiedni, ponieważ myślałam, że nie będzie naciskać na to, aby realizować się w roli ojca. Niestety, on każdego weekendu zabiera dzieci do siebie, często też zostają u niego w tygodniu, a ja muszę spędzać z nimi czas i często rozwiązywać ich konflikty.
Rola macochy jest skomplikowana
Jakby tego było mało, to zawsze wszystkie wyjścia i wyjazdy dostosowujemy pod dzieci. Rafał mówi, że one są najważniejsze w jego życiu i muszę się do tego dostosować. Uważa, że to jego najważniejsza rola i musi się skupiać na tym, aby dzieci jak najmniej odczuły rozstanie z ich matką. Cały czas jest obecny w ich życiu i często omawia różne tematy przez telefon ze swoją była partnerką. Ponadto dzieci mnie wyraźnie nie akceptują. Pewnie czują moją niechęć do nich i wcale im się nie dziwię. To widać, nie potrafię się przemóc. Mam wrażenie, że często jestem piątym kołem u wozu i mnie to męczy. Teraz odradzam moim wszystkim koleżankom, związek z mężczyzną, który już ma dzieci. To jednak nie jest dobre rozwiązanie, a rola macochy jest obciążająca.
Nieszczęśliwa Macocha