"Mój mąż Janek pracuje za granicą. Gdy pierwszy raz wyjeżdżał, rzucił niby żartem na pożegnanie do swojej mamy, żeby mnie pilnowała w Polsce. Teściowa wzięła sobie chyba za bardzo do serca te słowa i zaczęła niespodziewanie przychodzić do naszego domu, a czasem nawet mnie śledziła w drodze do pracy, czy sklepu. A potem wszystko mówi mojemu Jankowi. Jest zazdrosny o wszystko i robi mi wymówki o każdą godzinę poza domem".
Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.
Mamusia mnie pilnuje krok w krok
Zostaliśmy małżeństwem zaledwie kilka miesięcy wcześniej, a już los sprawił, że musieliśmy się rozdzielić na jakiś czas. Mimo że zapewnialiśmy się nawzajem, że odległość niczego między nami nie zmieni, to zazdrość Janka i chęć kontrolowania moich aktywności bardzo mnie zmęczyła.
Teściowa, wcześniej bardzo miła i trzymająca dystans, zaczęła się pojawiać w naszym domu znacznie częściej niż zwykle. Na początku było to raz w tygodniu, a potem coraz częściej. Pukała do drzwi rano, w porze, kiedy zazwyczaj już wychodziłam do pracy, więc często nie było mnie w domu. Wtedy dzwoniła do mnie, mówiąc, że "chciała tylko zobaczyć, jak się trzymam".
Po jakimś czasie zauważyłam, że kiedy wracam z pracy, ona nagle pojawia się w okolicy naszego domu. Ale gdy działo się to kilka razy pod rząd, zaczęłam się zastanawiać, czy teściowa mnie śledzi. A potem, bez większego skrępowania, zaczęła wypytywać mnie, co robiłam każdego dnia, gdzie byłam, z kim rozmawiałam.
Janek robi dramy
Janek zaczął do mnie dzwonić częściej niż zwykle i dokładnie wiedział, co robiłam danego dnia, zaczęło mnie to niepokoić.
Widzę, że byłaś dzisiaj w sklepie spożywczym na drugim końcu miasta, przecież mamy bliżej.
- mówił w rozmowie telefonicznej.
To było bardzo dziwne. Janek zaczął mi robić wymówki o rzeczy, które wcześniej były dla niego absolutnie normalne. Każda godzina poza domem była dla niego problemem. Nawet jeśli musiałam zostać po pracy na chwilę dłużej, żeby dokończyć jakieś zadanie, dostawałam potem telefon z serią pytań.
Zaczęłam bać się, co zrobię, żeby nie dać teściowej kolejnego powodu do raportowania Jankowi. Zaczęłam ograniczać swoje wyjścia, starałam się spędzać więcej czasu w domu, byle tylko uniknąć niewygodnych pytań. Spotkania z przyjaciółmi stawały się coraz rzadsze, bojąc się, że teściowa znów mnie „złapie” na mieście i złoży relację mężowi.
cannva.com
Zaczęłam myśleć o rozstaniu
Myśli o odejściu zaczęły pojawiać się w mojej głowie, choć jeszcze nie chciałam tego przed sobą przyznać. Z jednej strony byłam z Jankiem od kilku lat, a nasze małżeństwo – zanim zaczął wyjeżdżać – było naprawdę udane. Ale teraz czułam się coraz gorzej.
Dla niego wszystko było „normalne”, „z miłości”, „dla mojego dobra”. Kiedy tak mówił, czułam się, jakbyśmy żyli w dwóch różnych światach.
Zaczęłam się zastanawiać, co by było, fdybym przestała odbierać telefony, gdybym powiedziała teściowej, że nie potrzebuję jej „opieki”, albo gdybym spakowała walizki i wyjechała. Ale za każdym razem, gdy dochodziłam do tego momentu, włączały się wyrzuty sumienia. Pewnie niepotrzebne, ale wciąż boję się odejść od męża. Sama nie wiem, jak sobie poradzę, ale wiem, że dłużej nie dam rady w tej relacji. Nie czuję już miłości.
Martyna