"Przez 10 lat harowałem, aby Żanecie niczego nie brakowało. A ona odeszła z moim bratem"

"Przez 10 lat harowałem, aby Żanecie niczego nie brakowało. A ona odeszła z moim bratem"

"Przez 10 lat harowałem, aby Żanecie niczego nie brakowało. A ona odeszła z moim bratem"

Canva.com

"Kochałem Żanetkę, jak nikogo wcześniej. Dla niej wyjechałem do Holandii, by dać jej wszystko o czym marzyła. Piękny dom z basenem, nowe auto. Nawet nie musiała pracować. Chciałem, żeby mogła wyglądać pięknie i czuć się jak księżniczka. Niestety, gdy mnie nie było w domu, ona zabawiała się z moim bratem i na koniec powiedziała, że zdradzała mnie, bo nie chce być z takim nudziarzem jak ja". 

Reklama

Publikujemy list naszego czytelnika. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: [email protected]. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Traktowałem Żanetę jak królową

Codziennie wstawałem o świcie, pracowałem po godzinach, często nie widziałem domu przez wiele dni. Ale robiłem to dla niej, dla nas, bo myślałem, że budujemy coś trwałego, coś wyjątkowego. Była dla mnie całym światem. Gdy zaczynaliśmy, mieliśmy niewiele. Zwykłe mieszkanie, stary samochód, ale mieliśmy siebie i wydawało mi się, że to wystarczy, że razem możemy przenosić góry.

Reklama

Chciałem jej dać wszystko, o czym marzyła. Wtedy pojawiła się szansa wyjazdu do Holandii. Praca była ciężka, ale dobrze płatna. Nie zastanawiałem się długo, bo wiedziałem, że to będzie najlepsza decyzja dla naszej przyszłości.

Wyjechałem. Na początku wszystko było dobrze. Pracowałem, przysyłałem pieniądze, dzwoniłem, pisaliśmy do siebie. Ale z czasem coś się zmieniło. Nasze rozmowy stawały się coraz krótsze, mniej emocjonalne. Nie odbierała telefonów tak często, zaczęła wymyślać wymówki, że jest zajęta, że nie ma czasu. Myślałem, że to po prostu stres, zmęczenie. Zrzucałem to na karb codziennych obowiązków, bo przecież teraz musiała radzić sobie sama, a ja byłem daleko.

Reklama

Mężczyzna w kosuzli z kołnierzykiem Canva.com

Reklama

Moją ukochaną zajął się mój braciszek

Ciągle miałem przed oczami cel – wrócić do domu, do niej, do naszego nowego życia, które razem budowaliśmy. Nie wiedziałem, że w tym czasie ona zaczęła budować coś zupełnie innego. Z moim bratem. Mój własny brat, ten, któremu ufałem, z którym dorastałem, był zawsze blisko Żanetki, kiedy mnie nie było. Na początku nie podejrzewałem niczego.

Reklama

Kiedy wróciłem do Polski, nie spodziewałem się tego, co usłyszałem. Żaneta wyznała mi, że od dawna mnie zdradzała. Najgorsze było to, że robiła to z moim bratem. Mówiła to z taką obojętnością. Cała miłość, całe poświęcenie, wszystko, co dla niej robiłem, nie miało żadnego znaczenia. Ona chciała kogoś, kto będzie z nią tu i teraz, a nie kogoś, kto buduje jej przyszłość za granicą.

Reklama

Żaneta spakowała się dość szybko. Nie miała nic do stracenia – wiedziała, że nie chcę jej zatrzymać. Wyprowadziła się. Oczywiście, do mojego brata.

Z bratem było gorzej. Przez długie miesiące nie mogliśmy na siebie patrzeć. Każda myśl o nim wywoływała we mnie złość i gorycz. Nie mogłem pojąć, jak ktoś, kogo znam całe życie, z kim dorastałem, mógł mnie tak zdradzić.

Po kilku miesiącach mój brat próbował się do mnie zbliżyć, porozmawiać. Mówił, że to wszystko "po prostu się stało", że Żaneta przyszła do niego, gdy czuła się samotna, że to nie było planowane. Nieważne, co mówił – dla mnie to nie miało znaczenia. To, co się stało, nie było zwykłą pomyłką czy chwilą słabości. Było zdradą, której nie mogłem tak łatwo wybaczyć.

Z bratem mamy teraz bardzo chłodną relację – rozmawiamy od czasu do czasu, spotykamy się na rodzinnych uroczystościach, ale to nigdy nie będzie to samo. Żaneta odeszła też od niego. On też nie dał jej tego, o czy marzyła.

Natan

Natalia Kukulska pozuje z całą rodzinką. Najstarsza córka to kopia Anny Jantar
Źródło: instagram.com/natalia.kukulska
Reklama
Reklama
Reklama

Popularne

Reklama